Prognozy pogody były raczej słabe, ale zostały zignorowane
I dobrze, dobrze któryś weekend z rzędu..
Grzybów było mało, ale za to jakie, drzewa miały płomienne kolory, a ja, po wyrzuceniu HTZ do kosza na niechciane/przeterminowane leki byłam lżejsza o 2 kg, bez chomiczej twarzy, bardzo w formie.
Niedziela: 50 km po lesie, wyjątkowo pięknym
Poniedziałek: 20 km rower + >2 km chodzenia co jak dla mnie jest
Wtorek: 20 km rower + 20 minut orbitreka w południe, zapomniałam już jak daje w kość przy mocnym ustawieniu
wieczorem w klubie:
1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie, ledwo ledwo
2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 x 3 serie, odkąd przeczytałam na sfd, że na ładne cycki tylko skośna, ławka pozioma, pionowa poszła w odstawkę
3. Wiosłowanie: 15 x 20 kg x 3 serie
4. Prostowanie nóg siedząc: 15x 30 kg, 15x 30 kg, 15x 30 kg, 15x 30 kg
3. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie
I godzina interwałów, na których radzę sobie coraz lepiej.
diuna84
20 października 2017, 13:47u mnie super złota jesień ! :* za to na siłowni jest moc u Ciebie.
anastazja2812
18 października 2017, 20:54Pięknie, też się wyrwałam do lasu w poniedziałek na dłuuugi spacer. Podziwiam za aktywność fizyczną!
aniaczeresnia
18 października 2017, 13:06Uwielbiam taka pogodna jesien!
zlotonaniebie
18 października 2017, 09:21Las, rower, wolny weekend i piękna ciepła pogoda - czego chcieć więcej do szczęścia:))
kallimaa-2
18 października 2017, 08:18Szacun kochana, babeczka nie do zajechania z Ciebie. Buziaki i wytrwałaści na następne dni.
pyza_93
18 października 2017, 07:02jestem pod WIELKIM wrażeniem Twojej aktywności ;) SUPER !!!!
kasperito
17 października 2017, 23:08oj po takim lesie cudnym to można jeździć, ale miałaś fanie! :-)