Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1104441
Komentarzy: 37376
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 17 stycznia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 66.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 grudnia 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 

     No i mamy po Wigilii... minęła mi całkiem miło o dziwo. Całkiem spoko atmosfera. Jak co roku, najpierw jechaliśmy do cioci M, potem do moich rodziców. Po wizycie  u rodziców, na chwilę do chrześniaczki M i wujostwa M. Jak wyjechaliśmy z domu po 14, to wróciliśmy po 20 :) Najważniejsze, że to był miły czas. Bez kłótni, sprzeczek i złych emocji. Fakt, moja bratowa mnie wkurzyła.... ale pozostawię to bez komentarza ;) Na szczęście podczas tej sytuacji nie było mnie w pokoju, o pewnej sytuacji dowiedziałam się od córki i M. No ale dobra , mało ważne. 

   Podjadłam troszkę tu i tam ;) Nie jakoś specjalnie dużo, ale wszystkiego po troszku, z umiarem. I to mnie cieszy. Ale zobaczymy, co na to powie waga :D

    Wczoraj z rana był rower , dziś po śniadaniu też wpadł rower :) Jestem z siebie dumna. Kontynuuję postanowienie, codziennie w grudniu 30 minut treningu :) Jeszcze 6 dni do końca  grudnia, dam radę. I tak codziennie wpadają 5 do skarbonki :) Aż nie mogę się doczekać końca miesiąca i liczenia zawartości skarbonki.... 

    Dziś zaczęłam też robić fotki posiłków. Jutro postaram się wstawić. Z liczeniem kalorii, chyba poczekam do 1 stycznia ;) Chyba, że wrócę 27 do liczenia , potem w sylwestra nie będę i od 1 znowu. Zobaczymy. 

    Cieszę się, że działam na swoich zasadach. Nie spieszę się. To nie zawody ;) Pamiętaj o tym. Rób to co uważasz za słuszne, a nie to co ktoś uważa. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam :* 

      

22 grudnia 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

       Weekend i po weekendzie ;) Zleciał raz dwa, ale pozytywnie, na szczęście. Wczoraj rower i dziś rower wpadł, między pracami świątecznymi 

    Cieszę się, bo znajduję czas dla siebie. Chociaż te minimum 30 minut. Fajnie ten grudzień się prezentuje pod względem aktywności. 

     Dziś troszkę porobiłam w kuchni. Schab, pierogi ( zrobiłam 34 z czego 10 już zjadłam z córką :)  Został mi jeszcze farsz na paszteciki, ale te zrobię jutro. Przygotowałam sobie do zrazów, ale te też jutro. Jutro też w planach sałatka jarzynowa, ciasto pleśniak, jabłecznik i ryba po grecku, ale to będzie już M robił... to jego działka :D 

      Nie robimy dużo, bo nie ma sensu. Kto to zje? Wolę zrobić mniej, ale aby wszystko było zjedzone. Coś pewnie dostanę od rodziców, więc nie szaleję. 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

20 grudnia 2024 , Komentarze (19)

Witajcie 


      Piątek.... nadszedł...z samego rana było sympatycznie, miło. Córka dziś miała tylko wigilię klasową, jechała na jakieś niecałe 3 godziny. Po wigilii, pojechałyśmy na zakupy, potem szybko do domu. O rany....ile ludzi było około 13 ej. Na szczęście co miałyśmy kupić kupiłyśmy ( powiedzmy ) Wróciłyśmy, zabrałam się za bigos.... zrobiłam sobie kawę i mówię...idę poćwiczyć hahahahah :) Jak pomyślałam, tak zrobiłam :) Bigos wyłączyłam i na rower wskoczyłam :) Pokręciłam pół godzinki , wzięłam zimną kawę do ręki.... wstawiłam bigos, aby dalej się gotował i nagle słyszę płacz :( Córka schodzi i mówi, że chłopak z nią zerwał :( No i co? Mama, wyłączyła bigos i usiadła z córką, zaczęłam pocieszać itd... zeszło jakąś godzinkę. Potem młoda poszła pogadać z przyjaciółką. Ja w tym czasie wyskoczyłam na szybko do Dino. Potem znowu bigos :D Chwilę pogotowałam, jutro dokończę. Może jakoś ogarnę farsz na pierogi? Zobaczymy. 

      Cieszę się, że trochę pokręciłam. Ale cały czas martwię się o młodą, bo płacze.... Trochę pograłyśmy w grę.. ale tęskni... już nawet nie wiem jak mam ją pocieszać. Jest mi zwyczajnie przykro... bo planowała jechać do niego na sylwestra... a tu klops. Nie wiem co to będzie. Tak się cieszyłam, bo dziś ostatni dzień w szkole, semestr ładnie zaliczyła... i myślałam, że święta będą spokojne, sylwester... a tu chyba nici z tego. Dobra, nie myślę na zaś, bo to nie ma sensu. 

     No nic.... od jutra czeka reszta roboty... cały harmonogram rozpisany, co kiedy zrobić, aby wszystko przygotować na spokojnie. Bez szaleństw. Planuję schab upiec, zrazy zrobić, sałatka jarzynowa obowiązkowo , rybę po grecku zrobi M ( jak co roku) zrobię też paszteciki i pierogi ( tzn w planach mam... o ile uda się jakoś zmielić bigos na farsz :) no i ciasto pleśniak i jabłecznik chciałabym zrobić :) To tyle :) Jak widać, bez szaleństw...... a Wy co robicie do jedzenia? 

    Miałam nie kupować choinki... ale jednak dla córki kupię i ubierzemy razem :) Może to troszkę poprawi jej humor. 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam kciuki za Ciebie, niech weekend będzie łaskawy. Powodzenia. Pozdrawiam :) 

    

19 grudnia 2024 , Komentarze (6)

Witajcie 

     Znowu nie było mnie kilka dni.... ale cały czas działam.... W poniedziałek : orbitrek plus kroki 15515, wtorek: kroki 22759, środa: orbitrek i kroki 12688 i dziś orbitrek plus kroki mam już ponad 19 tyś :) myślę, że do 20 tyś dobiję 

    Także ładnie działam, co bardzo mnie cieszy :) Jestem w szoku, że od 1 grudnia tak działam i trzymam się swojego postanowienia. Oby tak do końca grudnia :) 

     Jedyne co dalej kuleje, to liczenie kalorii...jem jeden lub dwa posiłki, to mnie martwi, ale tak wychodzi w ciągu dnia. Może po świętach, coś się zmieni. Liczę na to i wiem, że dam radę. Będzie już spokojniej, ogarnę to.

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru

15 grudnia 2024 , Komentarze (4)

Witajcie 

        Niedziela mija spokojnie, ale całkiem dobrze.  Udało się skończyć książkę. Udało się nawet pokręcić na orbitreku. 

    Cieszę się, bo to jest 7 trening w tym tygodniu :) Także póki co realizuję swój plan, na codzienne minimum 30 minut treningu. To bardzo cieszy mnie :) 

    Jedyne co dalej kuleje, bo jedzenie i liczenie kalorii. Ubolewam nad tym, ale chwilowo nie ogarnę tego. Nie dam rady. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Przed nami ostatnia prosta przed świętami. Damy radę. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

14 grudnia 2024 , Komentarze (3)

Witajcie 

   Sobota od samego rana pozytywna... i myślałam, że taka będzie do końca.. tzn ogólnie pozytywna  jest, ale wieczór to jakiś taki zamulony... i smutek mnie ogarnął. No ale od początku. Z rana udało się dużo zrobić. Jak tylko wstałam szybko poszłam do Dino po pieczywo. Potem śniadanie. Po śniadaniu pranie. Ogarnięcie po śniadaniu, a potem wskoczyłam na orbitreka 

    Oprócz orbitreka dziś dorzucę kolejną 5 do skarbonki za kroki ;) 15 tyś się uda nabić. To mnie cieszy :) Fakt okres daje popalić, dlatego cieszę się, że mam orbitreka i dałam radę na nim poćwiczyć. Cały czas kusi, aby wejść na wagę.. no ale właśnie, okres :) czy jest sens psuć sobie humor :D Zobaczymy, bo u mnie to nigdy nic nie wiadomo :) 

    Także działam chociaż z aktywnością. Co będzie dalej, czas pokaże. Nic na siłę. Jeśli danego dnia, nie dam rady poćwiczyć na rowerze czy orbitreku, trudno, idę dalej przed siebie. Świat się nie zawali ;) Pamiętaj o tym. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę. Powodzenia. Udanej niedzieli. Pozdrawiam :) 

13 grudnia 2024 , Komentarze (11)

Witajcie 

       Nie wiem jak to się stało, ale wczoraj nie dodałam wpisu ? Hmmm chyba zapomniałam. Ale trening wpadł 

    Tak wczoraj wpadł rower, a dziś? 

    Dziś padło na orbitreka,bo wczoraj dostałam okres kilka dni znowu przed czasem. Zdążyłam pokręcić na rowerze i stało się ;) Także na ten czas okresowy będę wskakiwała na orbitreka, a potem się zobaczy, może codziennie będę zmieniała. Powiem Wam, że całkiem fajnie było pokręcić na orbitreku. Myślałam, że będę dyszała czy coś. Ale nie... dałam radę. Może też dlatego, że jednak od 1 grudnia kręcę na rowerze. Sama nie wiem czy to od tego.. ale grunt, że dałam radę z okresem ;) 

   I tym sposobem mam zaliczone 11 dni treningowych ( dwa dni bez treningu, w tym jeden z krokami to tak jakby z treningiem czyli w sumie jeden w grudniu dzień bez treningu) Jestem zadowolona i pod wrażeniem :) że daję radę, że ogarniam.... no tak... ogarniam chociaż trening, bo z jedzeniem lipa. I chyba tak zostanie do świąt... Życie mnie przerasta... problemy, stres nie pomagają... dlatego cieszę się, że jest aktywność. 

    Jedyna radość jaką teraz mam to nagrywanie vlogmasów :(  To daje mi siłę aby codziennie funkcjonować. 

    Także działam, na tyle, na ile daję radę. Pamiętaj, to Ty decydujesz, jak działasz. Trzymam za Ciebie kciuki. Weekend jest Twój. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

11 grudnia 2024 , Komentarze (10)

Witajcie 


     Środa od rana  średnia, ale przeżyję, dam radę. Kalorie nie liczone ( nad czym ubolewam, ale może to się jeszcze zmieni do świąt) Za to udało się wskoczyć na rower :) 

    Tu macie jak wygląda obecnie mój kalendarz :) Jestem zadowolona :) ładnie piąteczki wpadają do skarbonki za trening plus za kroki. Także za grudzień może być całkiem ładnie. 

    Jak pisałam, że ubolewam nad tym, że nie liczę kalorii. Tak, to prawda, bo wiem , że liczenie trzyma  mnie w ryzach. A jedzenie na oko, nie sprawdza się u mnie :( Nie wiem obecnie jaką mam wagę i to też mnie martwi.... bo nie wiem czy nie zaprzepaściłam tego, co dokonałam... No ale trzeba spiąć dupkę i działać dalej. Może uda się jeszcze jakoś to ogarnąć. Wiem, że zaraz okres, to też waga pójdzie w górę :( No i wpadają słodycze... ostatnio prawie codziennie coś :( 

   Ostatnie dni to ciągłe napięcie, nerwy... ja wiem, że to nie jest wytłumaczenie. Dlatego cieszę się, że chociaż ten rower wpada i kroki. Bez tego byłaby totalna klapa. 

     Nie poddam się. Ty także działaj. Do końca roku, damy radę coś jeszcze zgubić. I żeby nie przyszło Ci do głowy, aby w święta myśleć o diecie ;) to nie czas na dietkowanie, ale rozsądne jedzenie. Dasz radę. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

10 grudnia 2024 , Komentarze (16)

Witajcie

     Zostało 14 dni do świąt?  A mnie nie było prawie tydzień czasu. Szok, cały czas nie wierzę, że tak szybko lecą dni. Nie wiem, kiedy ten czas zleciał, całe to odliczanie do świąt?! 

     Dopadło mnie przeziębienie, od czwartku katar, kaszel.... raz lepiej raz gorzej się czuję od tego dnia. Mimo wszystko staram się codziennie na yt nagrywać vlogmasy, to daje mi siłę i sprawia, że buzia mi się cieszy. 

    To, że jestem chora nie oznacza, że się poddaje. Nie, nie. Jedynie piątek bez roweru i sobota, ale w piątek ładnie kroki wydreptałam. W sobotę również kroki ładnie wychodzone, plus ur córki M. Niestety niedziela bez treningu, a kroki  moje minimum zrobione. Od wczoraj powrócił rower ;) co bardzo mnie cieszy. Dziś także rower :) 

  Dziś 10 dzień grudnia, a  u mnie  tylko 3 dni bez rowerku :) Także jest dobrze :) Moje małe marzenie może zostać zrealizowane ;) Jedynym wyjątkiem od roweru będzie okres... ale tu wskoczy orbitrek ;) Jestem dobrej myśli :) Niestety gorzej z jedzeniem... tu już nie ma tak ładnie. Tzn  jest dzien, że jest ok, a drugiego tragedia :( Nie liczę kalorii :( Ale i z tym nie załamuję się. Idę dalej przed siebie.

   Nie poddam się. Do końca roku, jeszcze można coś zdziałać. Grunt, to nie zaprzepaścić, tego, co już się udało zgubić. A to też nie jest łatwe.... 

   Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się. Dasz radę. Powodzenia. Miłego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

4 grudnia 2024 , Komentarze (8)

Witajcie 

       Nadeszła środa... a właściwie, to się kończy ;) I muszę przyznać, że mija całkiem dobrze ( pomijając fakt, że rano było gorąco) teraz już ok. 

      Młoda nie szła dziś do szkoły, to i dzień luźniejszy ;) kończyłam książkę " Niegrzeczne święta" oj działo się tam.... to zbiór różnych opowiadań świątecznych i bardzo pikantnych ;) 

     Kalorie policzone 

I posiłek: bułka paryska, szynka, sałata, papryka

II posiłek: kawka, batonik ( uwielbiam je) 

III posiłek: spaghetii 

IV posiłek: deserek brzoskwiniowy ( po obiedzie nie miałam ochoty na nic innego, bo byłam pełna) 

      Trening też zrobiony 


    Dziś wpadło 40 minut :) z czego bardzo się cieszę. Czyli czwarty dzień zaliczony :) Dziś nawet nie wiem, kiedy te 40 minut zleciało. 

   Ogólnie dzień na plus. Oby takich dni więcej. Pozytywnych, spokojnych, spełnionych. Czego i Tobie życzę. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Rób, to co czujesz i jak uważasz. Nic na siłę. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.