Witam po walentynkach :)
Jak Wam minął ten weekend zakochanych ? Z tego co już zaobserwowałam na mediach społecznościowych większość moich znajomych miało przerwę w diecie i bardzo dobrze bo nie można dać sie zwariować :) U mnie też wpadło parę pralinek czekoladowych ale nam się należało :) Na naszą randkę walentynkową poszliśmy pobiegać i udało się wybiegać wspólne 15 km :) To juz mozna nazwac prawdziwym wybieganiem niedzielnym. Było fajnie jak za starych czasów przed dzieckiem , tylko My i nasze truchtanie ...fucking romantic 😁 Biegło mi się wyjątkowo lekko i na moim liczniku 193 km /1500 km 😍

Dzis na wadzę 69,6 kg !!! co oznacza że poszło dokładnie 10 kg od 18.12 .
Ubytek cm w obwodach -46 cm z czego najwięcej jak zawsze w biuście i ramionach
Jestem bardzo z siebie zadowolona bo wreszcie widzę jakiś efekt starań o lepszą ja :)
Kondycja jest o niebo lepsza , znowu mam plany biegowe w głowie i mam ochotę na zajęcia grupowe . od tego tygodnia będę regularnie uczęszczać na takie , dzis na przykład jest zumba wieczorem więc doskonałe cadio dla mnie . treningi siłowe nadal wolę wykonywać w domu bo jednak siłownia na która chodze jest dość mała i nie czuję się komfortowo na tyle by machać tam sztangą :)
Moje 10 kg na minusie :)
Nakręcam się na dalszą pracę nad sylwetka , jeszcze trochę redukcji a potem wejdę na modelowanie sylwetki bo moje postanowienie jest takie że do 40-stki zrobię formę życia . Najważniejsze że mój brzuch przestał wyglądać jak po ciąży bo to była dla mnie prawdziwa zmora .
Uciekam na bieganie dopóki mała jest grzeczna i da mi spokojnie zrobić parę km a Wam życzę dobrego tygodnia i dużo uśmiechu :)