Witam :)
Dzisiaj pyka 7 -my dzień tego roku więc trzymając się swoich postanowień piszę swój raporcik . Na tą chwilę jest całkiem dobrze i tak pozostanie :) Biorę leki od paru dni i trzymam dietę lekkostrawną jak mi lekarz kazał może i nie ma efektów spektakularnych ale czuję się lepiej , większość dolegliwości ustąpiło już na tym etapie i jestem dobrej myśli że badania kontrolne będę zadowalające . Moje jedzenie z parowaru jest trochę mdłe ale staram się jak mogę aby je choć trochę urozmaicić . A wygląda to mniej więcej tak :
W temacie treningu jest dobrze .Zaliczone 11/1500 km ( cel roczny ) i 4 treningi hit z czego dwa z wyzwania M.Kołakowskiej które realizuje . Pomiary początkowe zrobione , fota strzelona czyli wszytko jak najbardziej prawidłowo :) Usiłuję spacerować codziennie po 5 km z OLI lub sama w zależności od pogody oraz więcej czasu poświęcać rzeczom ważnym a mniej pierdołom które zajmowały mi czas do tej pory. Okazało się po analizie że za dużo czasu poświęcałam innym i ich problemom a za mało sobie samej i wpadłam w czarną dziurę z której obecnie się wygrzebuje .Tak bywa że czasami człowiek musi zajrzeć nie w lustro a w siebie samego żeby znaleźć problem :)
Ja już po porannym bieganiu dziś :) Czuję się cudnie :)
A jak u Was pierwszy tydzień zleciał ?
Trzymacie się postanowień czy wcale ich nie robicie ?
Zamelduję się za tydzień oby był tak udany jak ten pierwszy :)
Pozdrawiam :)