Dopiero teraz się zorientowałam, że mamy sobotę... a właściwie, że sobota dobiega końca :D Dzień spokojny, można powiedzieć... Udało się wskoczyć na rower
Jeśli chodzi o jadłospis
I posiłek: kajzerka z pomidorem, jajka na twardo z majonezem, ogórek, rzodkiewka
II posiłek: koktajl z jagód, malin mrożonych, pierniki oczywiście Toruńskie ;) i paluchy serowe
III posiłek: ziemniaki, wątróbka, surówka z kapusty pekińskiej
Dojadłam po M tosta jeszcze :) więc w limicie się zmieściłam :)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj, rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia.
Piątek zleciał raz dwa... co ja mówię, tydzień ferii zleciał, nie wiem kiedy :( Dzisiejszy dzień całkiem pozytywny, spokojny. Trening zrobiony pod czas oglądania z córką
Rower 50 minut, całkiem dobrze się kręciło ;) Jeśli chodzi o jadłospis
I posiłek: kajzerka, sokoliki, ogórek, rzodkiewka, twaróg wędzony
II posiłek: makaron z kurczakiem , cukinią w sosie śmietanowym
III posiłek: kiwi, borówki, duszki chrupki, paluchy serowe, cukierki z płatków owsianych
Całkiem ładnie to wygląda, jestem zadowolona. Tylko waga nie chce współpracować. Ale nie poddaje się, działam dalej. Takie zastoje bywają, wiele czynników ma na to wpływ. Więc na spokojnie, robię swoje.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj, rób swoje. Trzymam kciuki za weekend. Dasz radę, a nawet jeśli będą potknięcia, to nic, podniesiesz się. Powodzenia. Pozdrawiam :)
Gdzieś uciekł mi jeden dzień. Ale tak na poważnie, to wczoraj nie miałam kiedy dodać wpisu, a z telefonu strasznie tego nie lubię robić. Ogólnie środa była udana, no powiedzmy, że udana ;)
Ładny trening wpadł
Najpierw ciężarki, guma i ekspander 30 minut, a potem orbitrek 30 minut
Także godzinny trening zaliczony. Miałam wczoraj powera, że hej :) A dziś ???? Dziś spadek formy ? Nie... znowu mnie coś bierze :( Tak, znowu. Co się podkuruję, to zaraz znowu mnie bierze. Wpadł rower, ale pierwsze 15 minut ciężko mi szło
Jeśli chodzi o menu
I posiłek: nocna owsianka z kremem pistacjowym, plus gorzka czekolada
II posiłek: makaron z kurczakiem, cukinią w sosie śmietanowym
III posiłek: jabłko, pomarańcza, truskawki, cukierki z płatków owsianych
Takkk nocna owsianka zrobiona wczoraj. Muszę przyznać wyszła obłędnie ;) kto wie, czy nie będzie częściej wpadała. Natomiast cukierki z płatków owsianych, ajjjj naszła mnie ochota ;) i zrobiłam.
Gdyby samopoczucie było lepsze, to wszystko byłoby lepsze :) Samo życie. Jakoś to wszystko ogarnę. Dam radę. Cieszę się, że trening zrobiłam, kalorie policzyłam.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :)
Wtorek fajny, pozytywny :) Od samego rana, mimo pobudki o 5 rano :) tryskam energią... co prawda chwilę temu brałam tabletkę, bo coś głowa mnie ćmi... Ale do rzeczy. Podczas robienia obiadu, robiłam trening :) Tak, tak.... podczas robienia obiadu, kręciłam na rowerze... a jak ? Wstawiłam rower do kuchni ;) Dokładnie tak :)
Jeśli chodzi o jadłospis
I posiłek: chleb z pastą tuńczykową domowej roboty, pomidor, ogórek, rzodkiewka
II posiłek: jabłko, pomarańcza, ciasta pistacjowe ( z kalendarza adwentowego)
III posiłek: ziemniaki, sałatka z ogórka kiszonego, cebuli, majonezu oraz gulasz z szynki i to właśnie gulaszu pilnowałam kręcąc na rowerze
IV posiłek: paluchy serowe, truskawki, borówki, kanapka nesquik
A tak wygląda obecnie tabelka aktywności
Ogólnie jestem zadowolona z dnia, dzień na plus. Oby takich dni było więcej. Czego i Tobie życzę. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje. Nie patrz na innych. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam
Poniedziałek na wysokich obrotach, od samego rana. Ogólnie dzień zakręcony, pozytywny, co mnie bardzo cieszy. Dziś mało przyjemna wizyta bo trzeba było zrobić przegląd samochodu. O drugim zapomnieliśmy :D Trzeba ogarnąć jutro. Tak to bywa, gdy auto stoi, bo jak się jeździ to bardziej pilnuje. Życie.
Trening zrobiłam dopiero po powrocie do domu.
Jak wyjechaliśmy po 14, to wróciliśmy po 18 :) Byliśmy we trojkę tzn ja, M i moja córka na obiedzie w chińskiej :) Taki spóźniony prezent imieninowy dla M :) Fajnie spędziliśmy czas we trójkę. Więc jak jesteśmy przy posiłkach, to dzień wygląda tak:
I posiłek: bułka z dynią plus pasta tuńczykowa ( domowej roboty)
II posiłek: pudding, orzechy w czekoladzie
III posiłek: kurczak w cieście chrupiącym, ryż, surówka
Przepis na pastę tuńczykową
-puszka tuńczyka w sosie własnym
- 2 jajka ugotowane na twardo
- 2 ogórki kiszone lub konserwowe
- majonez
- sól, pieprz do smaku
Tuńczyka do miski ( bez sosu), do tego dodajemy jajko starte na tarce lub pokrojone w kostkę, albo rozdrobnione widelcem. Ogórka w kostkę, dodajemy majonez, sól i pieprz. Mieszamy i wcinamy ;)
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Powodzenia w nowym tygodniu. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam
Niedziela dobiega końca. O dziwo dzisiejszy dzień jest pozytywny, nie to co wczorajszy. Wczoraj treningu nie było, było tylko liczenie kalorii.
Dziś wpadł trening
Rower na spokojnie. Już mnie nosiło, mimo tego, że z rana doskwierał mi ból głowy, to pokręciłam, tyle ile mogłam.
Jedzeniowo, czyszczenie lodówki. Wczoraj olałam wszystko i wszystkich, nie zrobiłam zakupów ( kompletnie nic) Dlatego, dziś pieczywo z piątku, to co zostało. To samo z obiadem i kolacją :) Czy źle mi z tym ? Nie. Poniekąd zrobiłam to celowo, aby domownicy docenili pewne rzeczy.
I posiłek: bułka z salami
II posiłek: ryż z cynamonem, jabłkiem
III posiłek: andruty, banan, paluchy serowe
IV posiłek: serek truskawkowy, kawa
Całkiem spoko, jak na czyszczenie lodówki ;) Jutro już powinny być zakupy... chyba, że domownicy mnie znowu wkurzą :) to będą oglądać światło w lodówce :D
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :)
Piątek pod względem samopoczucia, jest do kitu. Złapałam doła od samego rana w sumie. Wczoraj dowiedziałam się, że ciocia ( żona mojego chrzestnego wróciła ze szpitala do domu, a w szpitalu była miesiąc) Osłabiona, ale było ok. Jednak teraz dostałam informację, że ciocię zabrało pogotowie, bo kuzynka straciła z nią kontakt. Czekała dwie godziny i tylko dostała informację, że mama jest na sorze. Nic więcej. Smutek mnie ogarnął, bo 26 stycznia 2024 zmarł mój chrzestny :( i boję się o ciocię.
Trening zrobiłam dziś z rana
Dziś wpadł rower 40 minut. Fajnie się kręciło, akurat cały jeden odcinek serialu wpadł. Jeśli chodzi o jedzenie
I posiłek: chleb z pomidorem, sokoliki, mozzaralla, rzodkiewka
II posiłek: makaron z biedronki gotowy
III posiłek: jabłko, pomarańcza, banan, chipsy ( już nie ma więc jutro będzie czysto) jeszcze lód rożek był
IV posiłek: serek brzoskwiniowy i kawa
Ogólnie nie jest źle, ale mogłoby być lepiej. Nie narzekam, idę dalej. Działam. U nas od dziś ferie. W sumie młoda ma już od środy i tak sobie pomyślałam, że te dwa tygodnie , to dobry pomysł na zaciśnięcie pasa ;) Tzn bez szaleństw, bo to nie o to chodzi... ale może będzie łatwiej pilnować jedzenia i treningów? Zobaczymy.
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj, nie patrz na innych. Rób swoje. Trzymam kciuki za spokojny weekend. Pozdrawiam :)
Czwartek w domu... Może mi się poprawi... może ... bo powinnam leżeć plackiem, aby się wygrzać, ale ja nie umiem. Chyba, że faktycznie ścina mnie z nóg, wtedy nie mam wyjścia, leżę. Teraz jakoś funkcjonuję... byle jak ale jednak. Dlatego udało się zrobić mały trening.
Rower znowu... Orbitreka może jutro wybiorę. Chociaż na orbim znacznie bardziej się pocę i spalam więcej kalorii. Więc zobaczymy, bo nie chciałabym, aby mnie owiało czy coś w tym stylu. Miałam zrobić skarbonkę ze słoika. Miałam, ale zrobiłam jednak z pojemnika po lodach :) Na środku zrobiłam dziurkę, aby weszła moneta i gitara :) hihihihi. Uzbierało się już 90 zł a mamy połowę miesiąca :) Także całkiem ładnie :)
Jadłospis
Dziś kaloryczność przekroczona, ale to sprawka chipsów ;)
I posiłek: bułka z szynką, pomidorem, mozzaralla
II posiłek: makaron gotowy z biedronki i dodałam pierś z kurczaka gotowaną
III posiłek: Wafle przekładane płatkami owsianymi, borówki, jabłko, truskawki
IV posiłek: monte i chipsy i zaraz będzie jeszcze kawka chyba...
Świadomie przekroczyłam kalorie, wiedziałam, że jak wezmę chipsy, to przekroczę kalorie. Zjadłam ,bo miałam ochotę. Lepiej mniej i zaspokoić zachciankę, niż obalić całe opakowanie. Stało się idę dalej przed siebie. Nie poddaje się. Ty również działaj, nie poddawaj się. Nie patrz na innych. Rób swoje. Dasz radę. Wierzę w Ciebie. Powodzenia. Pozdrawiam
Miało być tak pięknie... a nie jest. Opryszczka szaleje na całego. Samopoczucie moje, fatalne. Z rana podrzuciłam młodą do szkoły, pojechała w sumie na sprawdziany. Szybko skończyła. Wróciłyśmy do domu. Tutaj jakiś obiad i wskoczyłam na rower.
Rower 30 minut. Kręciłam, bo kręciłam.... bez emocji, radości. Więcej bym nie dała rady, mam wrażenie jakby ktoś spuścił powietrze z opony :) Jeśli chodzi o jedzenie wygląda tak:
I posiłek: chlebek bananowy
II posiłek: jogurt pitny
III posiłek: kluski ziemniaczane
IV posiłek: bułka z mlekiem
Kalorii niewiele, posiłków niewiele. Nie mam siły, ochoty jeść. Na siłę nie będę. Może jak wezmę proszki, to jutro poczuję się lepiej. Zobaczymy. Młoda do szkoły nie idzie, także teoretycznie jest szansa, aby wyleżeć. Hmmmm tylko czy ja umiem leżeć i nic nie robić? Nie :(
Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę, jesteś silniejsza niż myślisz. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam
Wtorek mija średnio... wczoraj niby super się czułam, a dziś? Rano wstałam z opryszczką :( I czułam się nijako, tzn nadal się czuję. Napaliłam w kominku, ale dalej nie czuję, że w domu jest ciepło :) No nic... dodam wpis, naładuję telefon i opaskę.... i kierunek łóżko :)
Dziś tylko podrzuciłam młodą do szkoły i pojechałam do rodziców. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Na dworze zimno, wietrznie... nie, nie... stwierdziłam, że to znak, aby nigdzie nie wychodzić. Nie chciałam też, aby bardziej mnie owiało. Jak widać, nie zawsze trzeba być na 100% :)
Po powrocie do domu około 17 wskoczyłam na rower i machnęłam chociaż 30 minut
Zrobiłam tyle, ile dałam radę. A jedzeniowo wygląda wtorek tak:
I posiłek: bułka z dynią, szynka, ser, pomidorki, rzodkiewka
II posiłek: skyr pitny
III posiłek: ziemniaki, surówka porowa, ozorki w sosie musztardowym
IV posiłek: borówki, wafle przekładane z płatkami owsianymi i kawa
Średnie jedzenie, ale opryszczka jakoś mi nie pomaga.... więc zgonię na nią ;) Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o lepszą siebie. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia.