Witajcie
Wtorek mija średnio... wczoraj niby super się czułam, a dziś? Rano wstałam z opryszczką :( I czułam się nijako, tzn nadal się czuję. Napaliłam w kominku, ale dalej nie czuję, że w domu jest ciepło :) No nic... dodam wpis, naładuję telefon i opaskę.... i kierunek łóżko :)
Dziś tylko podrzuciłam młodą do szkoły i pojechałam do rodziców. Nie miałam ochoty nigdzie wychodzić. Na dworze zimno, wietrznie... nie, nie... stwierdziłam, że to znak, aby nigdzie nie wychodzić. Nie chciałam też, aby bardziej mnie owiało. Jak widać, nie zawsze trzeba być na 100% :)
Po powrocie do domu około 17 wskoczyłam na rower i machnęłam chociaż 30 minut
Zrobiłam tyle, ile dałam radę. A jedzeniowo wygląda wtorek tak:
I posiłek: bułka z dynią, szynka, ser, pomidorki, rzodkiewka
II posiłek: skyr pitny
III posiłek: ziemniaki, surówka porowa, ozorki w sosie musztardowym
IV posiłek: borówki, wafle przekładane z płatkami owsianymi i kawa
Średnie jedzenie, ale opryszczka jakoś mi nie pomaga.... więc zgonię na nią ;) Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o lepszą siebie. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia.