Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1217247
Komentarzy: 38235
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 maja 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 65.40 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 maja 2025 , Skomentuj

Witajcie 

     Środa... trzeci kiepski dzień w tym tygodniu. Tak się złożyło. Dlatego, albo niech ten tydzień się kończy, albo niech się polepszy ;) Nie ma innej opcji ;) 

   Kalorie dziś policzone 

I posiłek: chleb z mozzarellą, pomidorem, rzodkiewka, ogórek, sokoliki

II posiłek: owsianka z jabłkiem 

III posiłek u rodziców: kapusta z bułką tartą

IV posiłek: kawa, pół kebaba w tortilli ( młoda sobie kupiła i nie była w stanie zjeść całego. Aby nie marnować ja dokończyłam 

    Pierwszy i drugi posiłek przemyślany, zaplanowany.. reszta nie. Inaczej miał wyglądać dzisiejszy dzień. Jednak dziś z mamą ogarniałam na grobach i tam mnie chyba przewiało... bo głowę to mi rozsadza.... rozsadzało.. teraz ciut lepiej, ból powoli mija. Powoli...... Teraz popijam kawę i planuję jadłospis na jutro. Kroki jeszcze ogarnę, woda ok, dzień bez słodyczy, języki powtórzone. Ogólnie nie jest to najgorszy dzień... a byłby lepszy, gdyby nie ból głowy. Ale to nic, działam dalej. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki .Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

13 maja 2025 , Komentarze (7)

Witajcie 

      Powiadają, jaki poniedziałek, taki cały tydzień... i u mnie w tym tygodniu się to sprawdza... Co prawda dopiero wtorek dziś, ale jednak.. drugi kiepski dzień. Od samego rana nie jest to dobry dzień. Najpierw pobudka po 4, bo M jechał w trasę.. miał jechać wczoraj, ale nagle po telefonie od szefa była zmiana planu. No nic trudno. Dziś młoda już w szkole, a ja z mamą na zakupy, potem chwilę u nich posiedziałam, zjadłam śniadanie... a właściwie drugie śniadanie ;) Później młoda ze szkoły i siup do domku. Obiad, porządki i wieczór... 

    Tak jak napisałam, jaki poniedziałek, taki cały tydzień   ... całkiem możliwe.. bo dziś treningu jako takiego nie było, tylko marsz

    Kalorie policzone 

I posiłek: chleb z salami chilli, szynką, ogórek ( oba gruntowe i różne kolory:D

II posiłek u rodziców: jajka na miękko, chleb z majonezem 

III posiłek: łazanki 

IV posiłek: tosty z serem, szynką, ogórek kiszony i kawa mrożona

   Menu hmm nie jest najlepsze, ale nie poddam się, działam dalej. Trochę nerwy dały się we znaki, to i tak dobrze, że nie rzuciłam się na słodycze... Woda pita, kroki już ponad 17 tyś ;) dawno tyle nie miałam :D 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach, nie patrz na innych. Rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru ;) 

12 maja 2025 , Komentarze (8)

Witajcie 

     Myślałam, że niedziela była taka nijaka... ale nic bardziej mylnego :( poniedziałek także do kitu :D Od samego rana nic nie szło po mojej myśli.. ale nie poddam się. Idę dalej przed siebie. Treningu brak, bo okres daje się we znaki... Za to kalorie policzone

I posiłek: jogurt u rodziców

II posiłek: banan ( przed obiadem na szybko)

III posiłek: makaron

IV posiłek: truskawki, drożdżówka i kawa x 2

    Posiłkowo hmm nie ma szału. Śniadanie na szybko u rodziców. Szczerze, to nie miałam apetytu przed wyjście nic jeść. Na drożdżówkę też miałam ochotę i ją zjadłam ;) W planie tego wyzwania mam, ograniczenie słodyczy, a nie całkowite odstawienie... dlatego nie mam do siebie żalu czy pretensji, że zjadłam :) 

    Idę dalej po swoje. Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj. Trzymam za Ciebie kciuki. udanego tygodnia. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

11 maja 2025 , Komentarze (7)

Witajcie 

   Wczorajszy dzień pełen wrażeń, ale całkiem sympatyczny. Byliśmy na komunii, przemarzłam przed kościołem, masakra. Do tego okres... no bajka :) ale ogólnie rzecz biorąc, uroczystość bardzo miła. Nie najadłam się, jakoś specjalnie dużo. Z umiarem, co bardzo mi się podoba. Był moment, że zjadłam kawałek sernika... i myślę.. zjem jeszcze kawałek...bo taki pyszny.. i wiecie co? Popatrzyłam, napiłam się wody i ochota mi przeszła :D Na wynos wzięłam sałatkę grecką, bo była przepyszna, świeża.... No i sama wypiłam dzbanek 1, 5 litrowy wody z cytryną :) Po komunii, pojechaliśmy odebrać młodą od chłopaka i siup do domu. Pranie i spać :) Padłam z bólem głowy.

   Rano obudziłam się z bólem głowy... i niestety wzięła tabletkę. Nie chciałam ryzykować, że cały dzień będzie głowa bolała... hmmm mimo tabletki i tak boli cały dzień. Śniadanie, po śniadaniu pojechaliśmy na pchli targ, później obiad, chwila oddechu i pojechaliśmy na jakiś zjazd amerykańskich samochodów. Myślałam, że ból głowy będzie mniejszy, ale nic bardziej mylnego. Wpadła kolejna tabletka i liczę, że do końca dnia już nie będę brała tabletek. Wodę dziś piję, jakbym miała kaca heheh więc to nie z powodu braku płynów. Być może okres... lub pogoda. Treningu nie robię z wiadomych względów, nie chcę męczyć się z bólem, to nic miłego. Ale kalorie policzone ;) 

I posiłek: chleb z majonezem, jajko na miękko, ogórek małosolny

II posiłek: sałatka grecka z imprezki 

III posiłek: ziemniaki, schabowy, surówka z białej kapusty, marchewki, majonezu

IV posiłek: chrupki, paluchy serowe, maliny, truskawki,  kawa i dwa ciastka pistacjowe ( te od chłopaka córki) dopiero teraz otworzyłam.... a dostałam z miesiąc temu :) 

      Ogólnie gdyby nie ból głowy, to byłby to super dzień, a tak jest ok. 

Pamiętaj, aby się nie poddawać. działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

   

9 maja 2025 , Komentarze (19)

Witajcie 

    Dzisiejszy dzień od samego rana, jakiś taki niespokojny... ale szczyt dopiero nadszedł wieczorem. Dziś bez treningu, ale kalorie policzone

I posiłek: bułka fitness, łosoś, rzodkiewki

II posiłek: fasolka po bretońsku plus 2 kromki chleba ( fasolki nie zjadłam całej)

III posiłek: lód, serek skyr, banan, kawa

IV posiłek: nerkowce, paluchy serowe, maliny, kawa

     A dlaczego ciężki dzień i brak treningu? Ano po pierwsze okres.... daje się we znaki, a po drugie... młoda ma problemy w Nimczech... mama tego chłopaka, to hmmm chora kobieta. Darła się na moją córkę, wyzywała :( szok.. kazałam im się jak najszybciej pakować i wracać do Pl. Mama tego chłopaka boi się,utraty syna... chciałaby mieć 21 letniego chłopaka przy sobie... ale on ma prawo ułozyć sobie zycie, tak jak chce... Oskarża o wszystko moją córkę... szok. Najbardziej boli mnie to, że na odległość nic nie mogę. Tzn podzwoniłam trochę po znajomych i rodzinie w DE...ale większośc dziś nieosiągalna, lub daleko mieszka od tego chłopaka... więc jedyne wyjście powrót dziś do Pl. To będzie ciężka noc, nerwowa, stresowa... Już wczoraj mięli kontrolę policji :( Wracali wieczorem z miasta... młoda spała.... i zatrzymała ich policja, bo myśleli, że są pod wpływem narkotyków. A jeszcze jak zobaczyli obcą rejestrację w samochodzie... aj płacz wczoraj był niesamowity. próbowałam uspokajać przez tel, tłumaczyłam co mówią niemieccy policjanci, alby była spokojniejsza... Mało co spala... a dziś będzie powtórka :(    Mięliśmy z M jechać po nich, ale chwilowo się wstrzymujemy. Raz, że mamy jutro komunię...i M jest chrzestnym.. ale gdyby cokolwiek gorszego się działo, to nie ma bata, wsiadamy w samochód i kierunek DE. Czaicie, że ta kobieta nawet schowała gdzieś młodej bieliznę?????? I nie ma nic ??????? Musieli iśc do sklepu i kupić. 

    Mimo przeszkód, kłód rzucanych pod nogi....idź swoją drogą, nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego weekendu. Pozdrawiam :* 

     

8 maja 2025 , Komentarze (7)

Witajcie 


     Dzisiejszy dzień jest zakręcony... a jak zakręcony, to znaczy, że M w domu :D hahahah Cieszę się, że zrobiłam z rana trening, bo od 14 byłam pod telefonem i byłoby ciężko. 

    Rower na spokojnie i tak dobrze, że dałam radę, bo kilka godzin po treningu dostałam okres :D Trochę zła jestem, bo miałam dostać w niedzielę... cieszyłam się, bo w sobotę mamy komunię :( no nic trudno :(  Jesli chodzi o kalorie...

I posiłek: kajzerka z awokado, pomidorem, mozzarella light oraz jajko bardziej na miękko niż na twardo z majonezem 

II posiłek: kaszka ryżowa z musem truskawkowym i kawka 

   I na tym dziś koniec... to nic, że na kuchence stoi gar fasolki po bretońsku... ale nie miałam kiedy zjeść. Od 14 byłam pod telefonem i nie jadłam... bo bym musiała szukać wc po drodze hihihi. Do domu wróciłam około 19, zanim się ogarnęłam to była 20 i już za późno na jedzenie fasolki :) To nic, głodna nie jestem, głodu nie czuję. Szczerze, to byłam długo syta po tej kaszce :) o dziwo :) I chyba wróci ona u mnie na nowo. Swego czasu razem z córką miałyśmy szał na kaszkę ryżową dla dzieci i kleik ryżowy :) Jeszcze trochę mi zostało, co prawda po terminie.. ale to suchy proszek nic się nie stanie. 

     Ogólnie nie jest to zły dzień. Fakt lekko stresujący, ale był ok. Odpoczęłam przez te  3 noce i dwa dni :) 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) 

7 maja 2025 , Komentarze (16)

Witajcie 

   Wolny dzień, sama w domu... a ja wstaję o 6 rano ? Tak :) Dokładnie. Rano śniadanie, a potem spacer do Dino. Potem porządki, pranie..... trochę języków, książka... trening :) 

     I posiłek: kajzerka, sałata, pomidor, rzodkiewka, mozzarella light, kiełbasa śląska podsmażona

II posiłek: puree, jajka sadzone, sałata z jogurtem greckim, koktajl truskawkowy 

III posiłek: frytki z cukinii z piekarnika, kawa i oczywiście litry herbaty :) w ciągu dnia

    To był dobry dzień. Odpoczęłam psychicznie, nigdzie się nie spieszyłam.... na spokojnie... tego mi było trzeba. Jutro już raczej będzie M, więc spokoju nie będzie hihihi

    Wagowo zastój, ale zaraz okres... i szczerze, wolę zastój niż wzrost :) 

Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki, powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

6 maja 2025 , Komentarze (27)

Witajcie 

     Dni biegną jak szalone... dziś 15 dzień wyzwania.. a dopiero co zaczynałam :) wczoraj brak wpisu, bo dzień był szalony. Dziś już na spokojnie mogę dodać wpis, bo zostałam sama w domu, całkiem sama.... Tak... jeśli chodzi o dzisiejszy dzień, mija całkiem dobrze, spokojnie. Co prawda z rana czułam się źle. Nic dziwnego, przewiało mnie po przejażdżce terenówką z otwartymi szybami :(  Mam nadzieję, że szybko dojdę do siebie. 

   Udało się zrobić dziś trening, choć myślałam, że dzień będzie stracony. Skorzystałam z chwili, kiedy lepiej się poczułam. 

 Pokręciłam na rowerze, na spokojnie bez szaleństw. Dobrze mi to zrobiło. Kalorie też policzone 

I posiłek: jajecznica z szynką, kajzerka z rzodkiewką

II posiłek: makaron z kurczakiem 

III posiłek: maliny, borówki, kawa

IV posiłek: pudding i oczywiście hektolitry herbaty z cytryną :) 

  Całe menu zaplanowane. Jajecznica chodziła za mną od dłuższego czasu :) U wielu z Was widziałam na zdjęciach, aż w końcu sama zrobiłam ;) To był dobry dzień, nawet pod względem jedzenia. na jutro jadłospis ułożony. Na śniadanie w planach kajzerka z sałatą, szynką, pomidorem, do tego mozzarella light, rzodkiewka i kiełbasa śląska podsmażona. Na drugi posiłek kleik lub kaszka z musem truskawkowym, obiad ziemniaki, sałata z jogurtem greckim oraz jajko sadzone. Kolacja frytki z cukinii. Jeśli nic się nie zmieni :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Nie patrz na innych, rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

4 maja 2025 , Komentarze (4)

Witajcie 

   Jestem trwam...wczoraj brak wpisu, bo miałam intensywny dzień i pełen wrażeń. Rano z M wybralismy się do miasta, bo myśleliśmy, że jest niedziela :) i pojechaliśmy na pchli targ :) heheh no ale okazało się, że jest sobota... więc przeszlismy się przez starówkę i do domku. Po powrocie obiad, małe porządki, pomogłam młodej ogarnąć pakowanie... Tak.. pakowanie, bo wczoraj pojechała do Niemiec :D Ci co dłużej mnie czytają i znają młodej lęki itp... pewnie się zdziwią... Pojechała sama.... Więc same rozumiecie, stres, nerwy.... 18 godzin jazdy z przesiadką.... ale dojechała cała i zdrowa. 

   Gdy odstawiliśmy młodą na dworzec, pojechaliśmy do znajomych. A mój znajomy niewiele myśląc, wyszedł z domu z kluczykami od terenówki :) Wręczył mi i kazał jechać hahahah To zawsze było moje marzenie, jazda takim autkiem po lesie, dziurach, pagórkach , piaskach.... ajjjj bajka :) I tak minęły ponad dwie godzinki po lesie... więc o wpisie nawet nie myślałam, bo cały czas byłam pod wrażeniem  jazdy tym autkiem :) I pomyśleć, że M całkiem niedawno, bo jakieś dwa tygodnie temu chciał jechać po ciut mniejszą terenówkę, dla mnie, a ja??? Ja nie chciałam :( i przeszedł koło nosa. Bywa, może będzie inny. 

   Dzisiejszy dzień taki jakiś zamulony. Mało spałą, bo cały czas byłam na łączach z młodą. 18 godzin.... Dziś może się już wyśpię ;) Z racji tego, że dziś niedziela, to wybraliśmy się z M na pchli targ :) Ale nic ciekawego nie było. Po obejściu targu, pojechaliśmy do chińskiej na obiad. Po obiedzie spacer po mieście i do domku. Wstawiłam pranie, chwilę odsapnęłam, rozwiesiłam pranie i wskoczył trening :) dziś wyjątkowo atlas hihihi

Wieki na nim nie ćwiczyłam i ciężko było, muszę przyznać. Ale dałam radę i jestem z siebie dumna. Woda zaliczona, kroki także... kalorie policzone 

I posiłek: pół kajzerki, sałata, szynka, ogórek małosolny, mozzarella light

II posiłek: kurczak w cieście chrupiącym, ryż i surówka

III posiłek: paluchy serowe, arbuz i jabłko suszone plus dwie kawki mrożone

    Nie planowałam menu, ale nie wyszło tragicznie. Na jutro też nie planuję menu, bo M jedzie w trasę i nie wiem o której... więc ciężko mi coś zaplanować.. a trzeba jeszcze zakupy ogarnąć. Dlatego od jutra zostaję sama i jutro sobie ułożę menu na dwa dni, albo na jeden, zobaczę. Na pewno będzie mi łatwiej, bo będę całkiem sama :) Czy się cieszę ? Niekoniecznie, bo ja jednak lubię gdy w domu coś się dzieje. Ale będę miała czas dla siebie, nie będę musiała kombinować posiłków dla domowników. 

   Także  13 dzień wyzwania zaliczony. Chwilami miewam małe załamanie, ale szybko staję na nogi. Trzymam za Was kciuki. Działamy, maj jest długi, można sporo zdziałać. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

2 maja 2025 , Komentarze (4)

Witajcie

    Krótki wpis. Wczoraj  byliśmy w Krynicy i Stegnie. Pobyt pełen wrażeń ( niekoniecznie pozytywnych) To nie był dobry wypad...a tak na niego czekałam. No nic trudno. Ja w sumie już niewiele od życia oczekuję. Kalorie były liczone, marsz jako trening, woda ok, kroki też ładnie. 

   Dzisiejszy dzień też nie nalezy do udanych, ale udało się wskoczyć na rower

   Kalorie policzone, ale menu nijakie 

I posiłek: kaszanka z cebulą, bułka z małosolnym

II posiłek: ziemniaki, pierś z kurczaka 

III posiłek: bułka z ziarnami, ogórek małoslony i kiełbasa podsmażona i kawa mrożona 

   Kompletnie nie było menu przemyślane. Jadłam bo jadłam.. dlatego spisałam sobie co mam w lodówce i zaraz ułożę menu. Jutro powinno być lepiej ( tzn liczę na to) Kroki, woda zaliczone na plus. 

   Aaaaa przedwczoraj robiłam małosolne 


      Syrop z mniszka robiłam pierwszy raz. M pomagał mi zbierać kwiatki ;) Już któryś rok z rzędu się do zrobienia tego syropu zabierałam, aż się udało. Całkiem spoko w smaku :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki, niech maj będzie pozytywny. Powodzenia. Miłego wieczoru, udanego weekendu. Pozdrawiam :* 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.