Wczoraj po kursie, szybkim obiadku wsiedlismy w samochod i pojechalismy na zakupy, do "outlet village". Tak tam duzo sklepow, ze troche mnie to przeroslo. Za bardzo sie nastawilam, ze nakupuje sobie fajnych kosmetykow, a tu lipa. Szukalam pillingu do ciala, ale jakos sie nie moglam zdecydowac i jakas taka skwaszona chodzilam.
W koncu na odczepnego kupilam bluzke. Przymierzylam dopiero w chacie, no udalo mi sie ja zalozyc, ale troche mi te "bulki na pleacach" odstaja. Oczywiscie zaopatrzelismy sie w zapas czekolad z Lindt i pare garnkow :).
Postaram sie niedlugo wrzucic pare fotek, bo u nas w mieszkaniu duzo zmian, bardzo kolorowych :).
Dietkuje...slabo. Przerzuce sie chyba na pomaranczowa diete, bo mamy z 5 kilo tych owocow ;).
Czekam na te moje otreby, a w miedzy czasie, postaram sie odzywiac zdrowo i kolorowo i brac przyklad z tych wszystkich was pieknych kobiet!!!
Ciao
P.S. ze sie pochwale, to wczoraj musialam wyciagnac okulary przeciwsloneczne, dzis to samo. Pogada po prostu powalajaca :D. dobra, jutro juz bedzie padac ;)
Ciao