A popijam sobie wlasnie taka w dużyej szklance. Sztuczna, bo sztuczna, ale sama woda ciężkawo mi wchodzi, za to kawe to mogłabym pic bez umiaru, tylko pozniej co z ta kafeina zrobic.
Spacerek dzis maly, nawet wyciagnelam swojego chlopca, troche sie opieral. Ja chcialam do lasu, ale znalesc nie moglismy ;) no, naprawde, tu tylko pola, a za daleko tez nie chcialam jechac. Teraz on maluje sciany :), ja pisze do was, a pozniej zabieram sie za lekcjie z wloskiego.
Hah, moja Mamusia kochana, juz mi zakupila otreby, bo sie pozalilam, ze tu nie moge znalesc, to oni mi z okazji urodzin wysla paczke :D, razem z otrebami ;). Ja wiem, ze to troche smiesznie brzmi, ale oni lubia wyslac mi paczki.
Kolacja sie udala pieknie, smaczniutkie to wszystko bylo. A z kasztanow zrobilam puree :). Udalo mi sie schowac w tym purre selera naciowego. Pysznosci. A kasztany to jak banany, poprawiaja humor, bo maja duzo potasu :D zamiast ziemniakow.
Ide podszkolic swoj wloski.
Pozdrawiam serdecznie.
Ciao
LuiKa
4 listopada 2010, 20:42te kasztany brzmia boosko, mniaaam! szkoda ze unas tak rzadkomozna spotkac... Milego wieczorku, dsuper ze bedziesz miec w koncu owsiaki:)
ilona761976
4 listopada 2010, 19:33pozdrawiam i miłej nauki życzę....
rozsadna
4 listopada 2010, 19:20Widzisz, super, teoretycznie masz już otręby, mama się postarała :) I jak, zdecydowana już na jakąś dietkę? :)
WkrotcePiekna
4 listopada 2010, 18:58zawsze jakieś żywnościowe a od kiedy jestem na diecie to mam otrębów pod dostatkiem:)