To wszystko co przeczytalam od was to mi dodalo energii i sily. Czulam wspolczujace poklepanie po plecach, ze nie jestem sama. A z drugiej strony, komenty ktore byly jak spoliczkowanie i choc trudne do przyjecia, to jakze oczywiste i proste (@fittorpeda) ze ja to wieczorne obzarstwo nie zajarzylam ze to nawyk...ze TV to zdrajca i marnuje czas, bo szczerze nic naprawde ciekawego lub bardzo zabawnego to nie ogladalam dawno...
Teraz juz wiem co mam zrobic i ten miesiac oglaszam miesiacem bez wieczornej TV. Zamiast tego pielegnacja w laziencr, a jest troche ciala do wymasowania;).
Wracajac do wczorajszej pizzy...juz sie cieszylam ze nie pojdziemy, bo maly zasnal, pozniej jednak poszlismy I fajnie bylo tak wszyscy razem, bo dawno tego nie robilismy. Bylo smiech, krzyku, dzieci sie bawily a pizza...zjadlam gryza ciasta, polizalam sosu pomidorowego, zjadlam troche tunczyka i dwie czarne oliwki. I bylam bardzo dumna z siebie. Zachowalam sie jak trzeba, a I nikt mnie nie namawial do jedzenia a I tak bym odmowila. Wieczor udany, wszyscy zadowoleni, wieczorem juz bylo chyba po 22 jak wrocilismy do domu wiec odrazu SPAC, bez ogladania TV:)
Dzis tez zachowalam sie odpowiedzialnie, a mianpwicie w sklepie IKEA podczas lunchu wybralam opcje makaronu z sosem pomidorowym zamiast pulpetow z frytkami. Wiec lunch zaliczony, drugie sniadanie bedzie teraz o 16tej I jest OK. Zjadlam co prawda pol rogalika, ale jak wpisze go w bilans to sie spali, a do tego pocwicze to wogole sie nie odlozy..
Teraz mysle pozytywnie, nie nakrecam sie byle czym a wieczorem ide spac z kurami;)
Dzieki za to ze jestescie:)