Ostatnio wszystko sie kreci wokol jedzenia I cwiczen. Ciagle combinuje jak tu dobrze rozlozyc posilki any nie byc glodna, nie cwiczyc z pelnym zoladkiem, trzymac 3-4h przerwe i jesCze wsYstko ugotowac....
Diabel tkwi w szczegole bo cwizyc move tylko jak maly spi, a on raz o 12 a raz o 13...ale chyba musze my podpowiedziec ze powinien zjesc obiad i spac, to znaczy mama cycuiem go usypia... No, jakos damy rade.
Ogolnie z dieta idzie mi dobrze, choc nie czuje abym chudla;), czuje sie nadmuchana wrecz, spuchnieta, a wody pije ze 3lt...Glodna nie chodze, a makaronow tyle jem ze jestrm w siodmym niebie;) he he. Dzis mam i na obiad, i na kolacje!
Cwiczenia wykonuje sumiennie, po 5 dniach juz widze ze bicepsy sie zrobily ladbiejsze, jeszcze tylko sie musze pozbyc tej firanki co pod nimi wisi;)
W koncu zalozylam jeansy, bo zrobilo sie troche chlodniej, choc i tak wczoraj po poludniu wracalismy z jeziora w krotkim rekawku!
Buziaczku
Aethureth
13 października 2014, 20:33Najważniejsze, że się nie poddajesz :) Świetnie wszystko ogarniasz :) Ja nie mam Malucha a z organizacją nieraz ogromny problem - nie zawsze mam czas żeby ćwiczyć ....
malgorzata13
13 października 2014, 17:05Trzymam kciuki juz niedługo zobaczysz efekty.
Lolaki
13 października 2014, 15:42pieknie weszlas w dietkowy rytm podziwiam ze cwiczysz ja sie powoli do tego zabieram brawo brawo wiosenke przywitamy w sukienkach.