Pamiętnik odchudzania użytkownika:
eszaa

kobieta, 58 lat, Wałbrzych

162 cm, 79.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2023 , Komentarze (48)

Przyszło mi wczoraj do głowy, żeby sobie zmierzyć kontrolnie cukier. I doznałam szoku- 280!

Dziś na czczo 122, potem po kawie z mlekiem 170 i dwie godziny po śniadaniu znów 170. Niedobrze, nawet bardzo niedobrze.

Skłoniły mnie do pomiarów, nieciekawe okoliczności. Mianowicie jakieś dwa tygodnie temu, nagle pojawiło się na szyi kilkanaście włókniaków. Według dr Google i braci Rodzeń, to oznaka insulinooporności. Kiedyś podejrzewałam, ale się nie potwierdziło. Chyba jednak mnie to dotyka. Jak nie cukrzyca…

Odżywiam się zdrowo, nie jem śmieci przetworzonych, /poza ciastkami z biedronki czasem/, nie jestem otyła, nie tykam od lat cukru, ruszam się. Czemu mnie dopadło?

W tygodniu oczywiście w te pędy do lekarza, niech myśli jak mi pomóc, i pocieszy, że nie jest tak źle jak przypuszczam. 

Zapobiegawczo zamówiłam sobie książkę- „Słodkości w insulinooporności”, no bo jak to bez słodkiego żyć :)

Podejrzewam, że tak wysoki cukier sprezentowała mi Fanta… bez cukru. Z tego co wyczytałam, dodawana tam sukraloza, jako substancja słodząca, może podnosić cukier. Przed wczorajszym pomiarem, byłam po wypiciu trzech szklanek tejże fanty.

No i jestem w czarnej dupie, bo do picia zostaje mi znienawidzona woda.

23 stycznia 2023 , Komentarze (18)

Do białej gorączki doprowadziła mnie vitalia. 

Była zakladka - przepisy, była możliwość dodawania swoich. Szukania czegos na obiad, czy kolacje, czegos co dadał inny uzytkownik. Rozpisane były makra, dokładny przepis, lista zakupów.

I dodawałam swoje , z których, jak wiem, inni korzystali, bo były komentarze.

. zabrali mi je, po chamsku, bez pytania o zgode, całkiem jak pis. Zabrali mi moje, prywatne przepisy, nie mając do nich praw, zlikwidowali tę funkcję. A ja nawet kopii nie mam...

15 stycznia 2023 , Komentarze (11)

Tydzień upłynął na dietowaniu w kratkę. Poniedziałek i piątek z kalorycznością poniżej tysiąca, dwa dni bez diety, znaczy weekend i dwa dni na poziomie 1700kcal, środa jako tako, ale bez liczenia kalorii. Waga spadła o kilogram. Paska jeszcze nie dogoniłam, choć wczoraj było już tuz, tuż .

Muszę się bardzo zmuszać do tych niskokalorycznych dni, ale szkoda mi je porzucić, bo robią robotę. Nawet mi głód wtedy nie doskwiera, tylko psychika woła-zjedz coś 🤪

Wczoraj miałam mały wielki kryzys i się napakowałam najzwyklejszymi kruchymi ciastkami z biedronki. Potem dowaliłam naleśnikami z powidłami. Dziś piekę piernik😍 Jakaś faza na słodkie mnie naszła. Ale od poniedziałku znów będzie grzecznie.

Nowa dostawa kosmetyków z polecenia ulubionej yutuberki.

Żelowy tonik, serum pod oczy i żel do mycia twarzy

I suplementów. Żeby jelitka miały się dobrze.

I miała być paznokciowa niedziela, ale jest tak pochmurno, że nie wiem czy coś będę widziała. Już trzy tygodnie mam ten sam mani i odrost nieładny, więc wypadałoby zmienić stylizacje. I zawsze ten sam problem… jaki kolor? 😐

edit :) zrobiłam dwukolorowe:) niebiesko-fioletowe. lakier ma drobinki odbijające światło. 

9 stycznia 2023 , Komentarze (3)

Dla dziewczyn, które używają retinolu lub chcą zacząć…

Firma AVA, w chamski sposób oszukuje klientów, wprowadza z premedytacją w błąd. Ich produkty sygnowane jakoby były z retinolem, nie zawierają go ani grama!

Wszystkie trzy produkty, być może jest ich więcej, zawierają tylko pochodną retinolu- Retinyl Palmitate, która nie działa jak retinol. Co więcej, ma znikome działanie na skórę.

Ciekawe czy inne ich produkty zawierają jakiekolwiek składniki aktywne, czy to też ściema.

7 stycznia 2023 , Komentarze (15)

Plan dietetyczny się sprawdza, motywacja nie zawodzi, waga spada. Miodzio😍

Wczoraj był drugi dzień tygodnia z kalorycznością poniżej tysiąca.

Na śniadanie, jak poprzednio, 100g borówek, 150g jogurtu nat. i 5 g płatków owsianych. 170kcal

Na obiad 180g piersi z kurczaka, na której ugotowałam cienki rosołek z tartą marchewka i porem. A żeby nie było tak bidnie, dołożyłam 20 g ryżu basmati. 257kcal

w mleku do kawy 245kcal.

Razem 677kcal. Białko 66g, węgle 62g, tłuszcz 17g.

Było ciężko, bo to dzień wolny i miałam więcej siedzenia w domu, ale dałam rade nie podjadać, nie dojadać.

Waga dziś rano 70,4 😁 A jeszcze w poniedziałek było 73,8kg

Dziś w planach frytki z frytownicy beztłuszczowej i zmieszczenie się w limicie dziennym 1600kcal. W niedziele raczej bez liczenia kalorii, bo surówka do obiadu ciężka do wyliczenia. A może upiekę fit ciasto ze śliwkami…

2 stycznia 2023 , Komentarze (19)

Dołączam do klubu: nowy rok, nowa ja :) czyli zaczynamy odchudzanie.

Po moim niedawnym sukcesie zejścia poniżej 70kg nie został ślad. W okresie świąteczno-noworocznym pasłam się jak tucznik i to z pełną premedytacją. Dołożyłam 4kg do wagi paskowej. Koszmar i własna głupota. No cóż, kocham słodkie i nigdy nie zmądrzeję…

Gonimy zatem pasek, bo na wadze masa krytyczna. Nie będę nad nią płakać, bo przynajmniej pojadłam tego, czego zwykle sobie odmawiam. Nie narzucam sobie terminu, ale narzucam reżim jedzeniowy. 

Dziś w menu było skromniutko:

na śniadanie 100g borówek, 150g jogurtu i 5 g płatków owsianych

Na obiad- trzy jajka na twardo i 100g groszku konserwowanego

Trzy kawy z mlekiem.

Wsio. Miało być 500kcal, ale że nie umiem żyć bez kawy z mlekiem, to było 750kcal. Też dobrze, patrząc na wcześniejsze ekscesy.

I żeby nie było, nie mam zamiaru jechać na tak niskiej kaloryczności. Co najwyżej trzymać się jej dwa dni w tygodniu. Pozostałe dni liczenie kalorii i jedzenie w granicach 1600kcal. W weekend trochę więcej :)

Jest plan, teraz tylko się go twardo trzymać. 

22 grudnia 2022 , Komentarze (25)

Jest sukces. Wielki, patrząc na to jak długo do niego dochodziłam. Waga spadła poniżej 70kg i jest piękne 69,7kg.Wystarczyły trzy dni skrupulatnego liczenia kalorii i jedzenia poniżej 1600kcal. Wiem, że to na chwilę, bo zaraz święta i liczę się ze sporym wzrostem, ale liczy się , że mi się wreszcie chciało chcieć 🙂 Były myśli sabotujące, ale się nie dałam. Kolejny raz się przekonałam, że potrafię i że się uda.

I wcale nie trzeba wielkich kombinacji, głodówek, okien i innych cudów. Silna wola i samozaparcie, upór w dążeniu do celu. Chcieć to móc, lecąc klasykiem😁 i nie zażerałam się sałatą, ani nie zapijałam wodą. Jadłam to co lubię, tylko mniej. I banany i makaron i powidła.

Jasne, że tyle tłuszczu mi się przez trzy dni nie wytopiło, ale dla mnie ważne są cyferki na wadze 😍 i udowodnienie sobie, że dam rade schudnąć jeśli się przyłożę.

Czego i wam życzę :)

18 grudnia 2022 , Komentarze (15)

Trochę pojechałam dziś z żarełkiem, bo smażony kurczak na obiad, ziemniaczki z tłuszczem, potem na podwieczorek niby zdrowe, ale jednak ciasto. Marchewkowe z orzechami i przełożone powidłami. Zmotywowało mnie to do ćwiczeń i wskoczyłam na bieżnię. Potem lajtowe wygibasy brzucha z EvaFitnes i zaraz z psem na spacerek. Niby leniwie, ale i aktywnie :) Według zegarka, spalone prawie 500kcal, więc jakby pięknie.

Wypadałoby już dziś nie jeść kolacji, bo nawet głodu nie czuję, ale nie wiem czy mnie nie przyciśnie po spacerze na mrozie.

W ogóle mam ostatnio problem z menu, bo moje standardowe obiadki mi się znudziły i nie wiem co wykombinować. Najchętniej jadłabym codziennie naleśniki 😍 na obiad i budyń z sokiem na kolację.

Rozmyślam na temat diety od nowego roku. Kusi mnie 5/2 czyli 5 dni normalnego jedzenia i dwa dni po 500kcal. Już próbowałam i mi nie pasowało, ale może teraz by się udało. Musiałabym opracować te postne dni, żeby mieć ustalony jadłospis, bo tak z marszu to się nie uda.

Robię hardcorowy eksperyment na mojej buźce. Testuje ile retinolu zniesie i dziś będzie trzeci dzień za koleją z retinolem. Nakładanie dzień po dniu lepiej działa niż stosowanie z przerwami. Czekam na złuszczanie, choć to niby nie jest wykładnikiem działania. 

14 grudnia 2022 , Komentarze (20)

Robię co mogę, żeby nie przytyć. Skoro nie potrafię schudnąć, skupię się na tym co potrafię😁 . Idzie jak po maśle, bo waga stabilnie się utrzymuje od miesiąca. Czyli jednak potrafię utrzymać osiągnięty cel? Marne to osiągnięcie, bo nadal ta siódemka z przodu mnie wkurza. No ale waga nie rośnie, a to też sukces i tak powinnam na to patrzeć. Po nowym roku wezmę się za siebie, żeby na wiosnę się wylaszczyć 😍 I wreszcie ważyć 65kg.

Wczoraj objadłam się naleśników. Najpierw z pieczarkowym farszem i poprawiłam naleśnikami z malinowym dżemem. A moje naleśniki, to żadna cienizna, tylko konkret słusznej grubości :) Brzuch mnie rozbolał i bliska byłam wywołaniu wymiotów. Plus z tego taki, że jak zjadłam obiad przed szesnastą, tak nie jadłam już kolacji, bo byłam pełna. Najedzona po pachy, a to się rzadko zdarza. Przesadziłam, ale sytość bezcenna 😉

Ostatnio zdarza mi się ćwiczyć z Eva Fitness, szok. Lajtowe te ćwiczenia i spalam zaledwie sto kalorii, ale zawsze to jakiś ruch, a nie siedzenie przed kompem. Kroków w tygodniu, codziennie po 7 tysięcy, więc chyba nieźle. Żeby jeszcze się zmotywować do tego przebrzydłego liczenia kalorii ,byłoby ekstra. No ale słaba, silna wola, póki co rządzi. Oby do nowego roku…

4 grudnia 2022 , Komentarze (17)

Weekend aktywnie… w kuchni 🙂 Zamarzyły mi się gołąbki, a to od cholery roboty, więc musi być natchnienie. Oczywiście z włoskiej kapusty, bo ze zwykłej nie umiem, bez podarcia, oddzielić liści. Wyszło 21 sztuk. Po polaniu pomidorowo-grzybowym sosem, na godzinkę do piekarnika.

Zamrożę i będzie na zaś. Czytaj, na święta;) których przecież nie obchodzę ;)

Pora opróżniać zamrażarkę przed świętami, więc na pierwszy ogień poszły maliny, a z nich soczek i dżem. Nie ma to jak budyń z malinowym sokiem :)

W sobotę nie było jak zazwyczaj pizzy, lasanii, czy frytek, za to zjadłam dietetyczny obiadek. Śledzie w śmietanie/jogurcie z ziemniaczkami.

Skoro dietetyczny obiad, to zrobiło się miejsce na mały grzeszek, czyli biszkoptowe chmurki z powidłami :)

Eksperyment kulinarny w niedzielę, czyli rolada z fit biszkoptu. 3 jajka, łyżka jogurtu i 20g skrobi. Kalorii mini mini:)

Zrobiłam z powidłami, ale docelowo będzie z masą makową i może polewą?. Znaczy docelowo na święta.

Miałam robić pieczoną łopatkę z pieczarkami z przepisu Strzelczyka, ale zapomniałam kupić pieczarki i było klasycznie gulaszowo, aczkolwiek pieczone. Smakuje lepiej niż z patelni i nie trzeba pilnować :)

Lubię się udzielać w kuchni. Marudzę, ale lubię 😁 i już się nie mogę doczekać przedświątecznej krzątaniny w moim królestwie. Biznes plan zrobiony.

A co tylko dla siebie? Spa buźki :) mini zabieg, czyli kolejno: peeling kawitacyjny, peeling kwasowy z BL, dermaroler na żelowym, koreańskim serum i retinol 1%. Wypas :) Buźka rano jak pupcia niemowlęcia 😍

Waga stabilna, czyli nadal lekko powyżej 70kg, wrr. Kupne słodycze, póki co, nie kuszą. Jestem grzeczna, a waga niewdzięcznica nie spada…

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.