Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
kryzys...


Chyba organizm się zorientował, że dostaje za mało jeść i miałam napad głodu. Stanęło na trzech jajkach z łyżką majonezu i surówką z kiszonej kapusty, potem prawie pół tabliczki gorzkiej czekolady i 4 cukierki mleczne. Uff, puściło :)

Moja dieta pomarańczowa jest za mało odżywcza dla organizmu i jeśli sytuacja z dziś się powtórzy, będę musiała to jakoś skorygować. To się oczywiście wiąże z liczeniem kalorii i małymi porcjami, ale nie chodzi o to żeby zagłodzić organizm. Będę musiała go jakoś inaczej oszukać :)

W ogóle ten tydzień będzie trudny, bo rodzinka sabotuje moje starania. W czwartek wymyślili sobie naleśniki, a w sobotę pizzę. Ratunku. I jedno i drugie, to moja słabość. Nawet bardziej naleśniki.

Niby potrafię zrobić nisko węglowodanowe, ale to nie to samo. I pizzę też pewnie mogłabym jakoś odchudzić... hmm.


  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    24 stycznia 2024, 09:14

    Jesteśmy zakręcone, niby wszystko wiemy co i jak a i tak robimy inaczej 😁

    • eszaa

      eszaa

      24 stycznia 2024, 14:13

      bo to apetyt nam robi psikusa

  • Carmello

    Carmello

    24 stycznia 2024, 08:10

    Ogólnie kluczem jest deficyt kaloryczny i zbilansowany posiłek, więcej nie trzeba :) i pomoże w napadach głodu. Liczysz ile kcal dziennie zjadasz?

    • eszaa

      eszaa

      24 stycznia 2024, 14:13

      wiem wszystko o odchudzaniu:) czasem liczę i mieszczę sie 1500-1600

  • barbra1976

    barbra1976

    23 stycznia 2024, 09:03

    Dajesz białko i tluszcz i nie ma napadów, bo to syci i odżywia. Jajka super.

  • beatawalentynka

    beatawalentynka

    23 stycznia 2024, 08:09

    Chyba trzeba sobie w głowie dobrze ustawić ten czas, kiedy się pozbywa tłuszczyku. Ja potrafię jeśli sie dobrze do tego mentalnie przygotuję. Wczoraj robiłam mężowi pizzę i zupę z pulpecikami odgrzewałam i nawet mi ślinka nie pociekła :) Wcześniej wyłamywałam się przy byle okazji. Może bardziej w białko uderz, ono dobrze zasyca. Owoce mają dużo cukru, wiec szybciej jest się po nich głodnym.

    • eszaa

      eszaa

      24 stycznia 2024, 14:15

      a ja sobie tłumacze, ze przeciez jak schudnę, to będe jadła normalne żarcie, to czemu teraz mam robic od tego odwyk.Do konca zycia nie mozna sobie wszystkiego odmawiac.Poza tym nikt mnie nie goni,wiec nawet jak chwilowo mnie przybedzie po nalesnikach, czy pizzy, to zaraz spadnie:)

    • beatawalentynka

      beatawalentynka

      24 stycznia 2024, 15:25

      Ważne, aby znaleźć na siebie sposób. U Ciebie nie ma dużo do zrzucenia, to możesz na spokojnie. U mnie jest sporo i większość prób spełza na niczym, nic nie działa. A jeść normalnie, to już pewnie nigdy nie będę mogła :( Chyba, że rzeczywiście te odczulanie zadziała. Ale to daleka droga.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.