Witam
Melduję że jestem, i trwam w diecie.Pomyślałam, poukładałam sobie co nieco w głowie i myślę, że jestem gotowa do walki.Jest mi ciężko, pełno pokus czyha na każdym zakręcie , ale przecież Wy też to wiecie. Niby powinno mi być lżej, bo w zasadzie cały dzień jestem poza domem, po mojej pracy zawodowej, dorabiam jeszcze popołudniami w klepie ( wiadomo samotna matka ledwo wiąże koniec z końcem ) i niby nie mam czasu na podjadanie, ale wcześniej wpadło a to ciasteczko, a to cukiereczek, bułeczka....
No szkoda gadać. Jednak od 3-dni trwam na 100% w diecie. Nie podjadam. I wiecie co ? Jestem z siebie dumna. Że daję radę. Że można.
Waga z rana 106,0 kg.W
Zaplanowane Żarełko ( nie wiem w jakiej kolejności zobaczymy w realu )
zjedzone - serek wiejski z pomidorem+ 2 kiełbaski z fileta
czeka na zjedzenie: 2 korniszony, 2 kiełbaski z fileta, kefir, danie jednogarnkowe-o nazwie co się nawinie ( cebula. kiełbasa z fileta, pieczarki, biała fasola, pomidory- mega pyszne), galaretka z kurczaka.
Miłego dnia !!!