Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie ma się co czarować.....
O terminie operacji wiem od września... Mimo nieudolnych prób, efektów nie ma. Miałam zrzucić 20 kg, niestety nie zrzuciłam....
Osoby, które mnie nie znają i guzik o mnie wiedzą zaczynają krytykować, ironizować, wbijać przysłowiowy gwoźdź.
W moim życiu są zawirowania, w ostatnim czasie ciągle i bez przerwy.... Ja wiem, że zaraz popłynie lawina tekstów typu ..."nie tylko u ciebie są problemy...". Owszem zgadzam się, problemy są wszędzie i u każdego. Tylko teraz pytanie czy u każdego takie same? Czy każdy sobie z nimi radzi tak samo? Może są osoby, które mogą na kogoś liczyć i mają wsparcie.... ja niestety wsparcia nie mam. Muszę liczyć sama na siebie, mało tego rodzina potrzebująca pomocy tez liczy tylko na mnie. Żyję ciągle w takim poczuciu, że muszę pomóc tej, tamtej i jeszcze kolejnej osobie....Że jak nie zrobię tego ja, to nie zrobi tego nikt. Nie chcę opisywać tu moich rodzinnych problemów, ale powiem tylko tyle.... w ostatnim czasie było mnóstwo chorób, śmierci, podejmowania natychmiastowych decyzji. Ciężkie chwile, mnóstwo łez, nieprzespanych nocy.... Do tego wszystkiego sprawy bieżące czyli dom, rodzina, własne zaniedbane zdrowie.
Być może teraz wyjdzie, że się tłumaczę i szukam "rozgrzeszenia". Kto wie? może i tak....
Jeśli chcesz mnie wesprzeć zrób to, jeśli masz zamiar mnie obrażać i robić przykrość odpuść sobie. Nie chcę by ktoś swoje frustracje wyrzucał tu i teraz. To nie ty w jednej chwili straciłeś bliskich prawie na raz, to nie ty decydowałeś o oddaniu bliskiej osoby do "domu opieki",....ja mam to na co dzień....
Próbuję się podnieść, pozbierać, żyć normalnie... Mam ciągle wyrzuty sumienia, poczucie winy.....
Do tego wszystkiego szara codzienność mnie przerasta....
Perspektywa, że za miesiąc mogę zacząć nowe życie, daje mi wiarę ze może być lepiej...ale znów pojawia się ale..... czy brak zgubionych kilogramów nie doprowadzi do tego ze operacja się nie odbędzie? jak powiedzieć o tym lekarzowi? ukrywać czy brnąc w kłamstwie dalej? co będzie jak się wyda??
Nie potrafię kłamać nigdy nie umiałam, dlatego tez jest mi tak ciężko.
Spójrzmy prawdzie w oczy. Nie ma się co czarować.....
O terminie operacji wiem od września... Mimo nieudolnych prób, efektów nie ma. Miałam zrzucić 20 kg, niestety nie zrzuciłam....
Osoby, które mnie nie znają i guzik o mnie wiedzą zaczynają krytykować, ironizować, wbijać przysłowiowy gwoźdź.
W
moim życiu są zawirowania, w ostatnim czasie ciągle i bez przerwy....
Ja wiem, że zaraz popłynie lawina tekstów typu ..."nie tylko u ciebie są
problemy...". Owszem zgadzam się, problemy są wszędzie i u każdego.
Tylko teraz pytanie czy u każdego takie same? Czy każdy sobie z nimi
radzi tak samo? Może są osoby, które moga na kogoś liczyć i maja
wsparcie.... ja niestety wsparcia nie mam. Muszę liczyć sama na siebie,
mało tego rodzina potrzebująca pomocy tez liczy tylko na mnie.
Żyję ciągle w takim poczuciu, że muszę pomóc tej, tamtej i jeszcze
kolejnej osobie....Że jak nie zrobię tego ja, to nie zrobi tego nikt.
Nie chcę opisywać tu moich rodzinnych problemów, ale powiem tylko
tyle.... w ostatnim czasie było mnóstwo chorób, śmierci, podejmowania
natychmiastowych decyzji. Ciężkie chwile, mnóstwo łez, nieprzespanych
nocy.... Do tego wszystkiego sprawy bieżące czyli dom, rodzina, własne
zaniedbane zdrowie.
Być może teraz wyjdzie, że się tłumaczę i
szukam "rozgrzeszenia". Kto wie? moze i tak.... Jeśli chcesz mnie
wesprzeć zrób to, jeśli masz zamiarmnie obrażać i robić przykrość odpuść
sobie. Nie chcę by ktoś swoje frustracje wyrzucał tu i teraz. To nie ty
w jednej chwili straciłeś bliskich prawie na raz, to nie ty decydowaleś
o oddaniu bliskiej osoby do "domu opieki",....ja mam to na codzień....
Próbuję się podnieść, pozbierać, żyć normalnie... Mam ciągle wyrzuty sumienia, poczucie winy.....
Do tego wszystkiego szara codzienność mnie przerasta....
Perspektywa, że za miesiąc mogę zacząć nowe życie daje mi wiarę ze może być lepiej...ale znów pojawia się ale..... czy brak zgubionych kilogramów nie doprowadzi do tego ze operacja się nie odbędzie? jak powiedzieć o tym lekarzowi? ukrywać czy brnąc w kłamstwie dalej? co będzie jak się wyda - a wyda na pewno??
Nie potrafię kłamać nigdy nie umiałam....
Na siłę próbuję zgubić dużą ilość kilogramów, niestety bez uporu i
konsekwencji. Bardzo chcę schudnąć ale coraz częściej łapię się na tym,
że w przypadku braku konsekwencji i wytrwałości wszystko idzie na
marne.... Im bardziej chce schudnąć, mniej jeść, ograniczyć słodycze -
tym bardziej mnie to kusi. Jem nawet kiedy nie jestem głodna, byle tylko coś zjeść.... Czasem nie jem cały dzień i nie jestem głodna.... Mimo, ze posiadam wiedze na temat zasad regularnego jedzenia, nie potrafię tego wprowadzić w życie...
Czy myślicie, że jest dla mnie jeszcze szansa?????