Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

6 lutego 2019 , Komentarze (5)

Tak! Tak! Tak!

Wrocilam do lask 7x! Niby niewielkie odbicie od 80 ale jak cieszy oko. Od teraz w myslach mysle o sobie 7x nie 80 kg zywej wagi. I dziala to znakomicie na psychike. Jak widac interwaly chcac czy nie, spowodowaly poruszenie na szklanej. Poruszenie w dobrym kierunku:) i to cieszy!!

Wczorajsze ciezarki daly mi popalic, ledwo zwleklam sie z lozka zeby wstawic rano pranie. Nogi sa tak ciezkie, ze czuje je nawet jak leze.. a wiec z silowni nici. Z dywanowki tez, bo obudzilam sie tak glodna, ze pierwsze co to do kuchni wparowalam i wyczarowalam..

Krolewskie nalesniki z malinami i podpieczonym kaki. Przepyszne! Po czym wrocilam do lozka i ogladam youtube. Za oknem sniezyca.. moze przestanie padac nim bede sie zbierac do roboty..

5 lutego 2019 , Komentarze (2)

Dzien wolny...taaa wolny, nie wiem kiedy. Wstalam po 9ej.. pojechalam na lumpowe zakupy.. wypatrzony w necie plaszcz udalo mi sie znalezc! Jeden jedyny w sklepie. Rozmiar S. I ja w niego weszlam. Oversize jest cool!! Piekny kolor, piekna dlugosc i piekna cena! Nie zaplacilabym za niego pelnej ceny, absolutnie NIE #1599 krn# , za 599 ktore faktycznie dalam uwazam zakupy za bardzoo udane. Tym bardziej ze kupilam jeszcze sweter .. jak szalec to szalec. Wyglada tak

Zobaczymy jak sprawdzi sie na wiosne. Stwierdzilam ze powoli zaczynam inwestowac w rzeczy lepszego gatunku. Po domu moge nosic wycieruchy, ale na ulice ciuchy musza sie nie kudlic, nie wyciagac, nie spierac i dobrze lezec. Zeby nie bylo nieporozumien, juz teraz bardzo rzadko cos kupuje bo zwyczajnie malo rzeczy mi sie podoba..

Miedzy sklepowym biegiem po ciuchy obiad, owoce, wpadl czas na silke.  Tym razem powazne lustro bylo wolne. Czemu powazne?bo staly tam duzeee sztangi..i ketle..i laweczki. Wiec wspominajac body pumpa sprzed kilku lat, chwycilam drazek i sie dzialo. A sam drazek wazyl dobre 8kg..wypady, wiosla, przysiady... skrety tulowia z obciazeniem, sklony.. wznosy nad glowa.. 35minut intensywnego machania w zupelnosci wystarczylo. Piekly mnie nogi, nie moglam zrobic kolejnego wymachu czy przysiadu. Czuje rece, barki, plecy..i rzecz jasna uda. Uff..

Kanapa i herbata imbirowa.. i dzien sie konczy. I nawet nie wiem kiedy to zlecialo..

4 lutego 2019 , Komentarze (2)

Czasami jak wszystko idzie jak isc powinno, w tepmie w jaki samo chce,ale idzie.. czasami ochota na cos nadchodzi..i wlasciwie czemu by sie nie skusic? Odstepstwa sie zdarzac musza, bo inaczej bym zwariowala. Tak wiec, wczoraj wpadly domowe frytki z batatow i miska ( bo pojemnosc 500ml miala:D) galaretki pomaranczowej z bananami i kaki... a na gorze bita smietana. Alez to bylo dobre. Wieki nie jadlam galaretki, ze o bitej smietanie juz nawet nie wspomne, Bo nawet nie pamietam kiedy to bylo... 

Tak czy inaczej moja chcica na slodkie zostala zaspokojona:D 

Tydzien zaczelam od silowni. Znowu wlaczylam interwaly a aplikacji, i ZNOWU cos poszlo nie tak. Tym razem spadl mi tel i musialam go szukac pod bieznia... grunt ze nie pekl. i tym razem dopielam swego. Ukonczylam trening. Jesus... nie pomyslalabym ze moge biec z predkoscia 13km/h. A jednak! A jednak potrafie! I to nie takie hop siup na 15sek ale 2x po dobrej minucie. Jak lania doslownie:D

Dobilam sie 30min rowerem i tak oto 700 kcal spalone.

Jutro jade na male zakupki. Znalazlam plaszcz ktory mi sie podoba i mam nadzieje ze bedzie w Mango, bo jechac 55min w jedna strone to juz nie przelewki...Jak nic nie kupie, wroce chyba na piechote, tak wsciekla ze nim sie obejrze bede w domu...

Tymczasem zegnam sie w rytmie  Ellie Goulding - Love me like you do - uwielbiam ksiazki Greya:D. 

3 lutego 2019 , Komentarze (1)

W koncu jest! Male tupniecie. Witam sie ze szklana bestia z usmiechem bo dzis rowniosienkie 80,00 pokazala!! Wiec od rana energia byla na dywanowke z Kolakowska i tajski rosol pomidorowy. Wyszedl pyszny. Taka nieco udziwniona polska wersja rosolowo-pomidorowa jak by to moja mama powiedziala. V stwierdzil ze niezla, ale ramen lepszy. Przepis z jadlonomii zaczerpniety, jako ze miesa nie jemy i wyczarowanie zupy na gwozdziu zajmuje duzo wiecej czasu niz na kosciach..

Po polsku za to bylo sniadanie. Serek wiejski z rzodkiewka i szczypiorem. Kojarzy mi sie z latem. Zupelnie jak dzisiejsze niebo. Pieknie niebieskie. I slonce. W koncu wyszlo slonce. I mimo ze razilo po oczach, bylam zachwycona. Chata ogarnieta, zupa zrobiona... moze zjem galaretke... cos za mna chodzi... ale jeszcze nie wiem co.. 

Wczoraj w pracy taki ruch, ze padlam do lozka i zasnelam od razu. 14.5 km przedreptane. Dzis myslalam zeby zaliczyc silke z rana, ale w koncu to ndz.. odpoczac tez kiedys trzeba #i ugotowac i posprzatac#

Milej ndz!

2 lutego 2019 , Komentarze (1)

Pada i pada, sypie i sypie.. ale nic to zebralam sie po 10 na silke... okazalo sie z  silowni w karnecie mam dostep do treningow online, wiec wlaczylam sobie interwaly na biezni.. oczywiscie zlosliwosc rzeczy martwych i tel 2x mi sie przelaczyl na inna aplikacje i od poczatku musialam zaczynac... wiec niecaly trening zaliczylam a tylko lub az 18min... o 11 zaczynaly sie zajecia na biezni wiec musialam zejsc.. no ale tu 290 kcal, na rowerze stacjonarnych 310, i do szatni doczlapalam sie mokra;)) 10min w saunie, pachnaca bzem odzywka na wlosy - wyszlam jak mloda bogini a nie styrana kobieta po 30.

Wczoraj randka nr 3 z Monika Kolakowska, stwierdzilam ze w dni kiedy nie ide na silke postaram sie cwiczyc dywanowki. Przynajmniej jakis czas. Zobaczymy czy beda jakies efekty # tak po 5cm z talii i brzucha i jest git!#

Po drodze zakupy, i w koncu kanapa. A zaraz do pracy. 

Ten tydzien zaliczam do naprawde aktywnych. 4 razy bylam na silce.Zaczelam w pracy nosic samsung gear, z czystej ciekawosci zeby zobaczyc ile to udepcze na zmianie. Well, wczoraj prawie 15 000 krokow, czyli prawie 10 km. Dzis podejrzewam bedzie podobnie.

Jutro ndz. Plany sa ambitne - bede gotowac tajska pomidorowke. Pierwszy raz, wiec mam nadzieje ze nam smakiem podejdzie. Jak nie, jakos sie przemeczymy jednym garnkiem.Pytanie brzmi czy isc na silke rano, czy odespac... zobaczymy czy wieczorem  tzn w nocy jakis film wpadnie czy nie...

31 stycznia 2019 , Komentarze (2)

hey ho,

Aktywny czwartek, ale bez biezni. Za to 15km na rowerze. Interwaly 30sec z obciazeniem 8/25 i 14/25. Uda az sie trzesly. Koszulka mokra. Lustro bylo wolne, wiec wykroki z obciazeniem 12kg #mniejszych ciezarkow nie bylo niz 6kg# zaliczone. Prawa noga wspolpracowala ladnie, lewa jak galareta..ale dalo rade. 5kg kolo na skrety tylowia i sklony bokiem - zaliczone. Wyprosty rak nad glowa z kolem 5kg zrobione. Jest moc.

Wrocilam zadowolona, glownie dlatego ze oderwalam sie od biezni na chwile. Powoli zbieram sie w sobie zeby isc na zajecia... ale nie wiem ile jeszcze mi zajmie zeby sie przemoc..  spieszyc sie nie bede.

Musze sie zebrac i zrobic zestawienie miesiaca bo dzis ostatni..  nieplatna praca z domu, niefajnie..Moj szef to dupek.i nawet swiateczny bonus nie ratuje go w moich oczach.

30 stycznia 2019 , Komentarze (3)

Taaaa...

Tak mnie naszlo,ze dzis juz koniec miesiaca, wiec mozna by delikatnie podsumowac poczynania,, Szklana wiedzme pomijam, bo nie zamierzam po raz kolejny pisac ze brak zauwazalnych spadkow w tej kwestii jest irytujacy. Jem jak jem (czyli 2x curry na dzien), alko nie pije - i to musi na razie wystarczyc:D


28.11 dzis roznica
Szyja 34 34 0
Biceps 29 29 0
Piersi 104 96 8
Talia 84 77 7
Biodra 106 103.5 2.5
Brzuch 103 95 8
Lydka 37 37 0


Razem cm 25.5

Dzis nie moglam sie podniesc z lozka na silke. Bylo zimno, zasloniete okna...i nawet chrapanie V mnie nie wygonilo z lozka przed 11. Wczoraj w nocy ogladalismy fajny film - Replika. Jesli ktos z Was lubi filmy typu Passengers, to mysle ze sie spodoba. Momentami troche nudny, ale jak za darmo to nie ma co narzakac;)

Druga randka z Monika Kolakowska zaliczona, wytrzymalam plank 1min, trzeslam sie jak galareta pod koniec,ale wytrzymalam. Jest sukces. Uda po wczorajszym wypadach jeszcze czuje, wiec zakladanie grubych skarpet do domowych bokserek (bo w koncu zima) to bylo nie lada wyzwanie..jak babcia emerytka.

Nie wiem czy ktos z Was lubi domowe peelingi,ale mnie dzis naszlo i zrobilam - ze stronki www.minimalisticgirl.pl Wszystkie skladniki mialam w domu (robilam z polowy),, raz dwa i moja skora.....ulallala...jak pupka niemowlaka..taka mieciutka...nawilzona..sliska...miod orzeszki doslownie :) Powtorze to wkrotce!

29 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Jest zimno...odczuwalna temperatura za oknem to - 17. A ja zaraz ide wstawic pranie do pralni i przy okazji smieci #w ten mroz# wywalic.. cale popoludnie przelezam pod kocem ogladajac youtube..i nawet nie wiem kiedy ten dzien zlecial.

W kwestii motywacyjnej, zebralam sie w sobie i poszlam na silke. Chodzily mi po glowie maszyny, ale pelno tam bylo facetow a ze nie ogarniam co i jak, to czulam sie glupio i zrezygnowalam. Skonczylo sie na wioslarzu, spinie na rowerze,a  na koniec  bo w tej czesci akurat lustro bylo wolne..wzielam step i ciezarki 4kg i porobilam wypady z obciazeniem i unoszenie z prostowaniem ciezarkow na glowa. O tyle na prawa reke szlo mi w miare, tak lewa lezala i kwiczala, trzesac sie jak galareta. Trzeba nad tym popracowac.

Przebimbalam dzien na orzechach laskowych #wypadl mi zab z nerwem. Wtf?# i pysznych zielonych koktailach. Takze moja podaz tluszczy i zelaza  na dzis powinno byc az nadto zaspokojona. Zaraz losos z warzywami na kolacje ... i masaz szczotka cellulitu na tylku;D

Ps. Znowu wylalam kawe na dywan... polalam octem i vanishem ale nie wyszlo....jakies pomysly mile widziane..

28 stycznia 2019 , Komentarze (2)

Zaczelam trenowac podbiegi. To dopiero szare poczatki wiec poki co biegne:

2min po plaskim a potem po 1min z nachyleleniem od 1 do 5. I powiem wam czuje te gorki pod stopami. Na plaskim delikatnie przyspieszam, na podbiegu delikatnie zwalniam. Po 40min spalone 500 kcal i pot sie lal.

Wcz zrobilam z resztek w lodowce bardzo dobry smootie #banan, pomarancza, szpinak, kiwi, cytryna i buraczek# i tak mysle czy jutro tego nie powtorzyc. Albo w ogole jutro jakos malo zjesc, bo w teorii chodze na silke srednio 3x w tyg, srednio niech bedzie 500kcal spalone. Czyli jedzac jak jem, powinnam chudnac 0,5 kg na.tydz mniej wiecej. a jak to idzie to sama widze. Krok do przodu dwa w tyl..i 3 do przodu.wiec  cos tu nie halo.

Jutro trening brzucha i roller to na pewno. Czuje brzuch po wczorajszym. 

Oczy mi sie zamykaja a zaraz do pracy.... poniedzialek to najgorszy dzien tygodnia.. pada snieg i nie chce sie wychodzic..

27 stycznia 2019 , Komentarze (1)

Dzis niedziela... wiec dzien wolny. Switalo mi w glowie zeby skoczyc rano na silke ale jak wstalam z budzikiem to w lydkach jeszcze zakwasy z wcz mialam, wiec poszlam sie dalej polozyc.. ale  jak juz sie na nowo podnioslam zrobilam ciasteczka owsiano-bananowe i goraca ciabate z serem brie jak juz ksiaze sie obudzil. A w miedzy czasie moj pierwszy i chyba nie ostatni trening abs z monika kulakowska. Czulam brzuch, czyli cwiczylam dobrze. Ona sama bardziej energetyczna czy tez mniej flegmatyczna #wyrezyserowana?# niz Chodakowska.. wiec bylo to nawet przyjemne i 15min zlecialo raz dwa. Wiec dojechalam jeszcze rollerem 20x i byl czas na sniadanie.

Zaczela mnie draznic choinka. Zaraz luty i niby chcialam ja trzymac jak najdluzej bo fajnie rozwietla pokoj ale jak to baba, zmienilam zdanie. I rozbierajac ja - mnie tknelo. To moja pierwsza choinka w zyciu ktora musze rozebrac. Nie mama czy brat.Ale ja. Jak dorosly. Do tej pory zawsze choinke ubieralam, a ktos inny zajmowal sie rozbiorka.. dzis to moje zadanie. Dorosle zadanie;)

Skoro juz wspomnialam o doroslosci. Od jakiegos czasu przegladalam stronke coast liczac ze pojawi sie cos co wpadnie mi w oko bez rozpaczy w kieszeni. I tak oto wczoraj sie doczekalam! Nie moglam sie zdecydowac, wiec wzielam obydwie. Wygladaja tak

Stwiedzilam ze moja szafa potrzebuje czegos nowego i stylowego. Czegos troche sexi, bo okazja nie spi i na nagle wyjscie nie chce zakladac tego samego bo co to za urok zdjec potem;) Takze tak siebie nagrodzilam za niepicie i cwiczenia. Jak to V stwierdzil, zaslugujesz na to. I trudno sie nie zgodzic;)

Mieszkanie ogarniete, obiad sie robi.W ndz to V gotuje, wiec odpoczywam.. Za oknem -5 i pada snieg. Kanapa i kocyk to moj przyjaciel na najblizsze godziny..

Milej niedzieli

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.