Waga jakas laskawa sie nagle zrobila! Nagle ni z tego ni z owego, kolejny spadek. I moze nieznaczny, ale odbilam sie od 79! Na pasku 78.7. Ciekawe ile ta radosc potrwa, ale poki co ciesze sie, a szczesliwi zyja dluzej:D
Wczoraj zabookowalam juz hotel na wyjazd.Niby jeszcze miesiac, ale znalezienie czegos sensownego blisko centrum co nie oprozni mi zbytnio portfela to wyczyn niemaly. V upieral sie za mam spac w Trisle przy Marble Arch bo to tak blisko na zakupy i wygodnie... ale ta wygoda kosztowalaby mnie minimum 140F za noc.wiec dzieki, ale nie. Oczywiscie airbnb tez przeszukalam, ale to znowu nie podobalo sie V jesli mieszkanie dzielone z kims,a jesli sama bym miala byc to znowu daleko od Oxford street. Koniec koncow, wzielam fajny hotel kolo Victorii. A jaki bedzie na zywo, przekonam sie jak przylece.
Silka zaliczona. Przekonalam sama siebie, ze sprawdze taki kacik z lustrami ktory widzialam z przechodzac na ulicy.I voila! Jest lustro. Sa tez miedzy innymi sztangi i male hantelki. Wiec juz mi sie podobalo. I mimo ze jest to czesc silowa, to jest nieco na podwyzszeniu, i bardziej przychodza tam ludzie sie porozciagac na matach ..wiec zaden goryl kolo mnie nie sapal. Nogi i rece zrobione. Martwe ciagi, wypady, przysiady ze sztanga. I cos na bicek i tricek. Komplecik. Uniesienie rak do gory za kilka godzin bedzie bolalo, bo juz teraz jakies takie ciezkie sie zrobily i nie chca wspolpracowac z klawiatura komorki;D
Moze z czasem zaatakuje maszyny. Czas nie zajac, nie ucieknie.
Jutro pranie o 8 rano mam zabookowane. Jesus... no nic.jak trzeba sie zwlec to trzeba. Moze na silke skocze po sniadaniu. Jesli dam rade sie podniesc.