Pamiętnik odchudzania użytkownika:
alexsaskee

kobieta, 40 lat, Oslo

182 cm, 89.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 lutego 2019 , Komentarze (1)

Waga jakas laskawa sie nagle zrobila! Nagle ni z tego ni z owego, kolejny spadek. I moze nieznaczny, ale odbilam sie od 79! Na pasku 78.7. Ciekawe ile ta radosc potrwa, ale poki co ciesze sie, a szczesliwi zyja dluzej:D

Wczoraj zabookowalam juz hotel na wyjazd.Niby jeszcze miesiac, ale znalezienie czegos sensownego blisko centrum co nie oprozni mi zbytnio portfela to wyczyn niemaly. V upieral sie za mam spac w Trisle przy Marble Arch bo to tak blisko na zakupy i wygodnie... ale ta wygoda kosztowalaby mnie minimum 140F za noc.wiec dzieki, ale nie. Oczywiscie airbnb tez przeszukalam, ale to znowu nie podobalo sie V jesli mieszkanie dzielone z kims,a jesli sama bym miala byc to znowu daleko od Oxford street. Koniec koncow, wzielam fajny hotel kolo Victorii. A jaki bedzie na zywo, przekonam sie jak przylece.

Silka zaliczona. Przekonalam sama siebie, ze sprawdze taki kacik z lustrami ktory widzialam z przechodzac na ulicy.I voila! Jest lustro. Sa tez miedzy innymi sztangi i male hantelki. Wiec juz mi sie podobalo. I mimo ze jest to czesc silowa, to jest nieco na podwyzszeniu, i bardziej przychodza tam ludzie sie porozciagac na matach ..wiec zaden goryl kolo mnie nie sapal. Nogi i rece zrobione. Martwe ciagi, wypady, przysiady ze sztanga. I cos na bicek i tricek. Komplecik. Uniesienie rak do gory za kilka godzin bedzie bolalo, bo juz teraz jakies takie ciezkie sie zrobily i nie chca wspolpracowac z klawiatura komorki;D 

Moze z czasem zaatakuje maszyny. Czas nie zajac, nie ucieknie.

Jutro pranie o 8 rano mam zabookowane. Jesus... no nic.jak trzeba sie zwlec to trzeba. Moze na silke skocze po sniadaniu. Jesli dam rade sie podniesc.

19 lutego 2019 , Komentarze (3)

Po kilkudniowym resecie - powrot na silke. Z racji ze z koncem miesiaca konczy mi sie dostep do treningow online, poki co jeszcze korzystam z przyjemnego glosu Scotta, ktory goni mnie po wyimaginowanych gorkach. Dzis 15.5 km/h! Rekord! Co prawda tylko 30sec ale jest. Tetno mierzone zegarkiem dobre kilka minut po dalej bylo pod 140, wiec wysilek mozecie sobie wyobrazic. Dobilam sie rowerem. I pieknie miejsce na sniadanie zrobione. 700 kcal deficytu;D

Tak mnie dzis naszlo na pierogi. A ze cackac mi sie z tym nie chcialo, znalazlam polski sklep. Pojechalam.i z siateczka wrocilam. Z racji ze nie moglam sie zdecydowac wzielam i na slodko,z truskawkami, i z brokulami i szpinakiem, i z kapusta i grzybami. Do tego polski barszcz czerwony, galaretki, budyn i kisiele. Naprawde udane zakupy;d

Zatem na obiad byly ... pierogi. Bo co innego;D

Takie z borowkami i cream fraiche. Pyszne. Jak latem. U mamy.

***

Zakwasy juz wyszly..kolana bola, wiec mam lezace popoludnie. Moze salatke z kalafiora i lososia wedzonego na kolacje zrobie? Bo po tym letnim obiedzie juz ssanie w zoladku mi sie wlaczylo..

18 lutego 2019 , Komentarze (4)

I banan na twarzy! A w co sie wcisnelam? Hmmm..

We wrzesniu mielismy impreze w pracy.. wyciagnelam kiecke, kupiona rok temu .. ubrana moze 2 razy.. zakladam a tu dupa. Nie ma opcji zeby sie dopiac. Za nic! Poczulam sie strasznie. Grubo. Upasiona. Tym bardziej ze tej sukienki nie moge sama zapiac, wiec mial tu pomoc V. I taka wtopa. 

Dzis, on poszedl do lekarza sprawdzic serce, a ja dalam nura do szafy i przymierzylam kilka rzeczy zeby powoli wybrac to co wezme do UK. Podczas pobytow w PL zawsze odwiedzam Reserved...i kupilam tam piekna kiecke. Waska.Lejaca. Do pollydki. Jak przymierzylam ostatnio, brzuch odstawal tak ze NIE bylo opcji zeby sie w tym pokazac. Dzis? Do kurtki z Guess # tez przedtem ledwo moglam zapiac!# lezy pieknie! Jasne, po kolejnym ujeciu 2cm z brzucha bedzie juz sam sex, ale jak na chwile obecna - jest pieknie. Kurtka? Tez pieknie!

A wiec zachecona, ze tak dobrze te przymiarki ida.. wyciagnelam ta z pazdziernika! I... weszlam!! Weszlam drogie Panie! Co to byl za usmiech. Sama sobie powiedzialam ze wygladam sexi. I zdjelam, soba zachwycona! No dobra, nie lezala super fit jak przedtem # w czasach swietnosci wazylam 7kg mniej niz teraz# ale lezala ladnie. No i lezala na mnie,a nie wisiala na wieszaku obok. Zachwyt! Dobrze ze V nie bylo, bo by pomyslal ze calkiem mi odwalilo, nie dosc ze biegam po domu z miarka od czasu do czasu, to teraz pindracze sie przed lustrem jak nigdzie nie wychodze.

Powcieralam balsam 4d, dopijam herbate i czekam na V. Oby nie wrocil ze zlymi wiadomosciami...

17 lutego 2019 , Komentarze (4)

W koncu sie doczekalam. Okres nadszedl...a wraz z nim spadeeeek wagi. No i git! Mozolnie, pod gore, ale do celu. Na dzis to 79,1. czyli juz prawie 78..:D Prawie. Grunt ze oddalam sie od 80+.

Z racji ze na silke nie poszlam i wcz i dzisiaj, to stwierdzilam ze opomiarowac sie mozna. A wiec wyglada to tak:


28.11 dzis roznica
Szyja 34 34 0
Biceps 29 28.5 0.5
Piersi 104 96 8
Talia 84 76 8
Biodra 106 103 3
Brzuch 103 94 9
Lydka 37 36.5 0.5


Razem cm 29

I tak patrzac w statystyki pomiarow na vitalli, to zaraz bede -  wymiarami - jak na wadze 75 kg. Co dziala motywacyjnie, musze przyznac, bo wagowo to az 4kg roznicy..

Trzezwosci zachowanie idzie o dziwo dobrze. Nie trzymamy w domu nic kuszacego, tylko bezalko browar. Slodkie tez bardzo minimalnie - bardziej paluszki, orzeszki czy owoce.

* * *

Poza tym V nie czuje sie ostanimi dniami najlepiej. Narzeka na serce, co mnie martwi..wiec dzis sama posprzatalam chate, ze znienawidzona lazienka wlacznie. A on, niczym krol spal do 14stej. Hahaha:D

Dzis kupilam bilet do Londynu. Czas wpasc z wizyta. Za miesiac V leci do domu, wiec ja jade na male zakupki, butelke szampana i ploteczki. Brakuje mi wolnosci zakupowej. I ludzi.Oslo to taka wioska..ehh. I to nie zebym byla jakas zakupocholiczka... ale okazjonalne zakupy nie online i wyjscie na lunch z kims to bylo po prostu fajne.

14 lutego 2019 , Komentarze (5)

i uda tez! Takie sie jakies jedrne zrobily!

Wczoraj to uslyszalam.i nie wiedzialam czy sobie V jaja robi czy faktycznie zauwazyl lepsza wersje nagosci w ostrym swietle lazienki. Komplementow na temat wygladu milo sie slucha. W koncu po czesci o to tu chodzi. Zeby ubrania dobrze sie ukladaly, zeby dobrze sie czuc i zeby najblizsze osoby zauwazyly progres, gdy on nastepuje.

Walentyki, dzien jak co dzien. Ostatnie lata mieszkalismy na pokoju, teraz wynajmujemy mieszkanie.. wiec moze kolejne walentynki spedzimy juz na swoim? Zobaczymy.  Tak wczoraj patrzylam na V lezacego kolo mnie i pomyslalam ze nigdzie indziej z nikim innym bym lezec juz nie chciala. Tyle w kwestii romansu:)

Czwartek zaczety aktywnie - dzis wioslowanie i katowanie rowerka stacjonarnego. Mokra koszulka i 600 kcal spalone. Ostatnio wyczytalam,ze w cardio nie chodzi o dlugosc ale jakosc wysilku. Stad np interwaly daja lepsze rezultaty. Wiec.zeby.nie bylo nudno pedalowalam ze zmiennym obciazeniem w tempie jak reszta biegla interwaly. Do ich muzyki. Ogien z nog strzelal!

W tym tygodniu mam wielka ochote na ryby. Juz pomijajac krewetki na kolacje.. mialam tez salatke.z lososiem na sniadania i dorsza na obiad. Jeszcze troche.i mi pletwy wyrosna;)

Pytanie modowe. Czy ktos z was nosi cygaretki? Bo mysle by kupic np biale albo pastelowy roz... ALE. Mam 182 cm wzrostu i czy to bedzie wygladalo jak spodnie z mlodszej siostry? Mysle ze moze zamowie z zalando albo mango z darmowa odsylka w razie czego..ale na urop bylby to fajny pomysl!

13 lutego 2019 , Skomentuj

Ser gouda jest pyszny!! Duzo lepszy niz np norweska Norvegia ktora to reklamuja na billboardach i w tv.. wlasnie otworzylam paczke i sie poczestowalismy. Mniam. Dobrze wiedziec. V bardzo podszedl polski ser krolewski. Potrafil wstac o 3 w nocy i niemala kostke sobie uciac.. ten jest podobny w smaku i kolorze wiec mysle ze wrocimy do niego znowu.

Wczoraj przelezalam cale popoludnie, zrobilam peeling, poklaistrowalam sie mazidelkami .. nagle drzwi sie otwieraja, wchodzi V i mowi: ale ty szczuplo wygladasz!!A zza plecow wyciaga bukiet 20 pieknych roz i czekolade... na moje zdziwienie ze to nie walentynki odpowiada ze urwal sie z pracy bo sie stesknil i nie mogl sie doczekac az wroci do domu. No wow! Czasami jak cos powie to naprawde ma tupniecie..:)

Piekne sa. Generalnie rzadko dostaje kwiaty, nie zebym narzekala bo nie czekam na nie jak z motyka na slonce. Jak sa jest milo, jak nie, tez jest OK. On czesto gotuje danie z kalafiora.. wiec sie smiejemy ze mam przeciez cauliFLOWER w lodowce:)

Okres dalej mi sie nie zaczal, wzielam tabletki na wywolanie i dalej nic.  Wiec poszlam na silke z rana, majac nadzieje ze to wymusi reakcje... nic z tego. Czekam dalej. Ale co pocwiczylam przed lustrem to moje. Wczoraj zamiast romansu ogladalam na yt jak prawidlowo cwiczyc posladki i barki.. dzis poszlam teorie zamienic w praktyke. No coz. Do wyciagu z linami nie podeszlam bo lustro bylo wolne, wiec umeczylam nogi i tylek wypadami i przysiadami a rece  i barki machaniem ciezarkami nad glowa #fantazyjna nazwa cwiczenia# . Szczerze mowiac krepuje mnie obecnosc innych osob, tak jedna czy dwie w podblizu to jeszcze ok, ale przy wiekszej ilosci czuje sie nieswojo. Bo mam wrazenie ze kazdy sie na mnie gapi.

Moze jak pojde wczesnie rano albo poznym wieczorem to jakos lepiej sie bede czuc bo ludzi mniej bedzie? Z tym ze wtedy juz tylko  na silowke, bo nie lubie robic cardio po wiekszym jedzeniu - czuje sie strasznie pelna i ciezka. No ale znowu w ndz sie zrywac z rana? Albo podwieczor? Czy mi sie bedzie chxialo...?prosciej byloby sie chyba przelamac i robic to jak chodze tam przed praca.. decyzje. Eeh.

Powinnam sie zmierzyc. ALE. Czuje i widze ze jestem opuchnieta, waga tez poszla w gore, wiec mierzenie dla samego mierzenia jest bez sensu. Poczekam kilka dni. I wtedy powinno to byc bardziej miarodajne.

12 lutego 2019 , Komentarze (3)

bo czasami tez trzeba nic nie robic. Rano pojechalam do ikeii bo ostatnio zbilam kilka szklanek wiec pretekst doskonaly to byl zeby w koncu jechac kupic nowe.. troche polazilam, kupilam co chcialam plus mala niespodzianke do lazienki - zestaw do przelania mydla do rak i kubek na szczoteczki i paste.I mimo ze mamy elektryczne to gdzies one musza stac przeciez..;)

Chcialam pozniej isc na silke ale czulam sie jakas taka sflaczala, jest mi niedobrze, wiec zjadlam obiad i skacze po yt lezac na kanapie.z o zgrozo ciasteczkami;) nawet tv nie chcial mi sie dzis wlaczyc. Niedlugo musze zjechac pranie wstawic .. a potem chyba sie poloze wczesniej. Wczesniej czyli jak juz sie wypierze i wysuszy.. chyba ze jednak na silke skocze ... ehh chyba jednak nie. 

Znowu sypal snieg jak wracalam do domu. Piekna zima.Przez okno.

Obejrzalabym jakis romansik...tylko co by tu wlaczyc?

11 lutego 2019 , Komentarze (6)

Okres nadchodzi wielkimi krokami.. czuje jak puchne, i wszystko, nawet gumka do wlosow mnie wkurza... wiec niech sie juz zacznie to bedzie swiety spokoj.. mimo niedospania i lenia, wstalam przed 10 i na silke poszlam. Po raz kolejny piramida na biezni. Tym razem koncowka z 14 km/h .. doslownie na oparach! Tak mi przeszlo przez mysl, jak  zle postawie noge to wywine orla z predkoscia swiatla.. ale nic takiego sie nie stalo. Jest moc! Po interwalach wypady z ciezarkami na nogi i cos na boczki z 5kg obciaznikiem ..  i godzina zleciala raz dwa. 

W dniu dzisiejszym motywacja byla wizja urlopu w maju. Cieple kraje.. uffff..kostium ladnie skrojony i bez fajd!! Ale zeby tak wygladac wpierw trzeba to wypracowac. Do  19 maja jeszcze dobrze ponad 3 miesiace, wiec jest to realny cel...

Tymczasem kanapa, i zaRaz do pracy..

9 lutego 2019 , Komentarze (3)

Mimo ze dzis sobota, wstalam juz przed 9. Sniadanie i dzida na silke. Plan byl prosty - cwiczenia ze sztanga. Problem w tym ze w sob SATS przezywa prawdziwe oblezenie. I czego by sie nie chwycic, w ktory kat nie pojsc, zawsze ktos tam juz jest lub jest tuz obok. Wiec poszlam powioslowac..  po 30min mialam dosc, zwolnilo sie lustro wiec raz dwa, i bylam tam ja;)

Bez sztangi, ale z ciezarkami, wiec wypady i przysiady na nogi zrobione. Kilka cwiczen na barki i klate tez. Krotko, intensywnie. I na temat. Relaxik w saunie zaliczony. Wychodzac spojrzalam na zegarek - zeykle o tej porze dopiero przychodze na silke w weekend. A tu prosze, juz po. Tak wiec w tym tygodniu 4 wyjscia na silke wpadly. Jest motywacja.

Zeby tej motywacji starczylo na ostatni dzien pracy... jutro niedziela, wiec w koncu nie nastawie budzika i odespie zakwasy.

Milego weekendu!

Ps. A wieczorami takie widoki ciesza oko!

8 lutego 2019 , Komentarze (1)

Zeby spalic 1kg tluszczu trzeba spalic 7000 kcal? Ja niby wiedzialam... wiedza to jedna a praktyka swoje. Czyli zakladajac 3 wyjscia na silke w tyg..Po dajmy na to 700 kcal ... zajmie mi to prawie miesiac... co by sie w sumie zgadzalo ze stanem obecnym;)  jak pieknie by bylo stworzyc taki deficyt kcal w tygodniu.. 4 tyg i pozamiatane.. hahah.. tymczasem orka. 

Zakwasy powoli ustepuja, wiec juz dzis wrocilam na bieznie i rower. Ustawilam biegowa piramide. Czyli bieg i odpoczynek zeskakujac z biezni w szybkim tempie konczac na tempie zawrotnym i tak:

30sec biegu i 15 sec odpoczynku x 3

45sec biegu i 30 sec odpoczynku x 4

1min biegu i 30 sec odpoczynku x 5

45 sec biegu i 30 sec odpoczynku x4

30sec.biegu i 15 sec odpoczynku x 3.

Na koniec, biegnac 12,5 km/h bieglam juz na oparach.. ale dobieglam. Victory! Pozniej rowerek stacjonarny i 30min interwaly ogladajac yt #lubie sledzic kosmetycznych ulubiencow azjatyckich, tym bardziej ze wcz wplynela wyplata...# Rezultat? 700 kcal spalone i mokra koszulka. Plan wykonany. Serio jak pomysle ze na 1kg spadku 10x musze pocisnac.. to chyba odejme cos z miski, zeby ten proces odrobine przyspieszyc. Nie mowie tu o niczym radykalnym, bo i tak juz nie pije nic slodzonego,  odstawilam alko, ale moze zamiast curry na kolacje zjem salatke? Z krewetkami rzecz jasna:) tylko te indyjskie salatki sa takie hmmm.. nie za bardzo..bardziej poszatkowane warzywa na talerzu niz realna salatka. No ale zapytam dzis chlopakow..kto pyta nic nie traci.

Chwila relaksu na kanapie. I niedlugo do pracy.. snieg dalej lezy..bardzo przyjemnie sie wraca z pracy.Jest tak jasno. No chyba ze pada i zacina po oczach, wtedy to srednia przyjemnosc:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.