Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kurki w sosie czyli niedietetycznie ale pysznie!


no ale zeby nie bylo. Silka z rana zaliczona. Orbi o bieznia.wiec scisle cardio. Jakos na silowe nie mam weny. Poza tym bieg 15min z interwalami 45sek biegu 15sek odpoczynku z predkoscia 12km/h dal mi satysfakcje. Wykonczenie tez. Ale glownie satysfakcje. Calosci nie dalam rady przebiec wiec niektore przerwy mialy po 30 sek. Grunt to pchac ile sie da. W szczerosci do sobie rowniez.

Na obiad za to pysznosci. Znalazlam w sklepie kurki! I tak jak w PL nie przepadam tak tu ze wieki nie jadlam, zrobilam z nich sos smietanowy z pietruszka, do tego smazony dorsz i ziemniaki z wody. Pysznosci. Na jesienna pogode idealne.  Zapychajace, kremowe, rozgrzewajace, po prostu mniaaam!

Nie mam co ogladac! Nadgonilam calego Lucyfera, agents of shield. I co teraz? Chirurdzy dopiero sie zaczynaja (no w koncu!) .. moze po raz kolejny wroce do Bones? Najnowszy Xmen tez juz widzialam. Zly nie byl, ale szalu nie zrobil. Jane nie wydaje mi sie zbytnio  interesujacym charakterem.. trzeba sie za czyms ciekawym rozejrzec...

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.