dziś jakiś dziwny dzień, bo mimo iz mam kupe roboty i do tego mnóstwo telefonów non stop, bo wdrażamy nowe rzeczy, to ciągle chodzę uśmiechnięta i jakaś zadowolona. ja juz to zaczęłam robić a teraz każdy do mnie wydzwania jak to zrobić, choć sama robie jak potrafię.
Wczoraj z Miśkiem pierwszy raz w klubie;) Było super. Najpierw razem ćwiczyliśmy na sali. Wskoczyliśmy na bieżnię na 30 minut. Misiek się rozgrzał i poszedł na siłownię. Tam juz trener mówił co ma robić, więc go nawet nie widziałam przez następna pól godzinki. A potem poszlismy na godzine na basen. Posiedzielismy tez w jaccuzi i do domku. Bardzo sie cieszę, ze chodzimy razem. i nie muszę już się spieszyć do domu;)))M. zadowolony bardzo;))
Wczoraj bardzo przyzwoicie z jedzonkiem, bo: śn.owsianka, II śn. zestaw surówek: czerwona kapusta i buraczki- ze sklepiku obok pracy. obiad i tu uwaga;)) zrobiłam pstrąga w folii. przepis banalny znaleziony na stronie Lidla, ale rybka wyszła pierwsza klasa!!!pyszniutka;) do tego fasolka szparagowa i poł woreczka ryzu. na kolację serek wiejski i jabłko.
czyli wróciłam na swoje tory jedzeniowo i ćwiczeniowo i mam nadzieje, ze już tak będzie.;)
wczoraj też zrobiłam sobie peeling kawowy. uda i pupa gładziutka;) a dzis tryskam energią i uśmiechem od ucha do ucha;)
za 3 godzinki do domu i weekend;)dziś tez idziemy do klubu...Lubie ten stan;)
miłego dzionka laseczki;*