Hejka,
Witam serdecznie wieczorkiem na koniec tego weekendu.muszę przyznać, że poszalałam i to grubo.hehhe. ale trudno. odbije ćwiczeniami
i tak. wczoraj rano pojechaliśmy z M. na zakupy. najpierw na ryneczek po warzywka. ja w miedzy czasie wykonałam mały maratonik po szmateksach. było już dosyć późno, bo lumpa otwierają o 9, wiec wszystko już ludziska wygrzebali. kupiłam super getry H&M czarne za 4 zł, granatowe bolerko za 3 zł i spódnice(nie kwalifikowała się do obniżki 50%) za 28 zł. Spódnica wyjściowa- z kieszeniami po bokach, do kolan,z tyłu rozpór. Uwielbiam kieszenie po bokach- w spódnicach, dresach, sukienkach. nie mogę sie oprzeć jak widzę takie cos.;)
potem w domku sprzątanie prawie do wieczora. miedzy czasie żarełko dla znajomych- zrobiłam kieszonki z ciasta francuskiego z kurczakiem i szpinakiem.Była też sałatka grecka i gyros oraz roladki z szynki nadziewane papryka, feta i oliwkami;)goście zadowoleni. a ja poległam po całości z jedzonkiem, bo normalnie na początku trzymałam fason. Mało jadłam, a potem nie wiem kiedy rzuciłam sie na chipsy, paluszki itp. siedzielisimy do pozna. oglądaliśmy tez walkę Khalidowa;) Chłopak trenuje w Olsztynie, wiec nie wypadało nie zobaczyć. Taki patriotyzm lokalny';))
A dziś myślałam że chociaż skoczę na basen albo poćwiczyć troszkę, ale jeszcze inni znajomi odwiedzili. Poszliśmy do KFC, bo tuz za rogiem. Początkowo się wzbraniałam, ale byłam tak głodna, że uległam. zjadłam dwa 2 mini-rolery i frytki...teraz jeszcze sprzątałam mieszkanko. Zrobiłam "bogracz"- taki gulasz po węgiersku z wołowinką-wyszedł przepyszny;))) aaa i upiekłam swój pierwszy w życiu chlebek. Udał się, ale niepotrzebnie przelałam ciasto do dwóch foremek, bo chlebek wyszedł cieniutki-dosłownie na 3 palce. Następnym razem będzie w jednej. Polecam każdemu swój domowy chlebek-moja mam robi i tak mnie namówiła, tylko zawsze się bałam, że mi sie nie uda...
A tu proszę-to nic trudnego;)))
Jutro wracam już na swoje utarte ścieżyny;)))Niestety przez dwa dni nie będę mogła pójść do klubu, bo mam mnóstwo zajęć na uczelni i tak do końca semestru...więc poniedziałki i wtorki odpadają. Postaram się ćwiczyć troszeczkę też w domu...
Miłej nocki;*
pozdrawiam Laseczki;)))
Witam serdecznie wieczorkiem na koniec tego weekendu.muszę przyznać, że poszalałam i to grubo.hehhe. ale trudno. odbije ćwiczeniami
i tak. wczoraj rano pojechaliśmy z M. na zakupy. najpierw na ryneczek po warzywka. ja w miedzy czasie wykonałam mały maratonik po szmateksach. było już dosyć późno, bo lumpa otwierają o 9, wiec wszystko już ludziska wygrzebali. kupiłam super getry H&M czarne za 4 zł, granatowe bolerko za 3 zł i spódnice(nie kwalifikowała się do obniżki 50%) za 28 zł. Spódnica wyjściowa- z kieszeniami po bokach, do kolan,z tyłu rozpór. Uwielbiam kieszenie po bokach- w spódnicach, dresach, sukienkach. nie mogę sie oprzeć jak widzę takie cos.;)
potem w domku sprzątanie prawie do wieczora. miedzy czasie żarełko dla znajomych- zrobiłam kieszonki z ciasta francuskiego z kurczakiem i szpinakiem.Była też sałatka grecka i gyros oraz roladki z szynki nadziewane papryka, feta i oliwkami;)goście zadowoleni. a ja poległam po całości z jedzonkiem, bo normalnie na początku trzymałam fason. Mało jadłam, a potem nie wiem kiedy rzuciłam sie na chipsy, paluszki itp. siedzielisimy do pozna. oglądaliśmy tez walkę Khalidowa;) Chłopak trenuje w Olsztynie, wiec nie wypadało nie zobaczyć. Taki patriotyzm lokalny';))
A dziś myślałam że chociaż skoczę na basen albo poćwiczyć troszkę, ale jeszcze inni znajomi odwiedzili. Poszliśmy do KFC, bo tuz za rogiem. Początkowo się wzbraniałam, ale byłam tak głodna, że uległam. zjadłam dwa 2 mini-rolery i frytki...teraz jeszcze sprzątałam mieszkanko. Zrobiłam "bogracz"- taki gulasz po węgiersku z wołowinką-wyszedł przepyszny;))) aaa i upiekłam swój pierwszy w życiu chlebek. Udał się, ale niepotrzebnie przelałam ciasto do dwóch foremek, bo chlebek wyszedł cieniutki-dosłownie na 3 palce. Następnym razem będzie w jednej. Polecam każdemu swój domowy chlebek-moja mam robi i tak mnie namówiła, tylko zawsze się bałam, że mi sie nie uda...
A tu proszę-to nic trudnego;)))
Jutro wracam już na swoje utarte ścieżyny;)))Niestety przez dwa dni nie będę mogła pójść do klubu, bo mam mnóstwo zajęć na uczelni i tak do końca semestru...więc poniedziałki i wtorki odpadają. Postaram się ćwiczyć troszeczkę też w domu...
Miłej nocki;*
pozdrawiam Laseczki;)))
czerwcowanoc
3 grudnia 2012, 21:49Ależ smakowite jedzonko-mniam ;)
ines500
3 grudnia 2012, 20:13dobrze, że masz motywacje żeby znowu wrócić do diety, mi to przychodzi z wielki bólem jak już od niej odbiegnę ;)
FuckAndRun
3 grudnia 2012, 19:47uwielbiam gulasze.... a KFC omijam szerokim łukiem :D
Jomena
3 grudnia 2012, 07:26Mniam...samka mi narobiłaś na kieszonki ze szpinakiemi i reszta też taka wytworna ;) Miłego dnia :)
wikieliwero
3 grudnia 2012, 07:09bo weekendy takie są :D że człowiek skusi się hihi na więcej niż z reguły je na co dzień :) Najważniejsze że weekend udany :D
cambiolavita
2 grudnia 2012, 23:34Ale zaszalas... :) Koniec weekendu, wiec pewnie wrocisz na dobre tory...? ;)
mili80
2 grudnia 2012, 22:21Poszalałaś :) Ale tak to jest przy alko mi od razu też puszczają wodze :PP
Jogata
2 grudnia 2012, 21:54Zrobisz foto zakupów?pozdrawiam
slonko7
2 grudnia 2012, 21:47weekendy są faktycznie najgorsze........zbyt wiele pokus :) heheh
Blama
2 grudnia 2012, 21:45oo ja też muszę ładnie nadrobić ćwiczeniami w tym tyg :) buźka :*