Wyobrażacie sobie to niesamowite uczucie - tak z pewnością tego doświadczyłyście więc wiecie co czuję po 3 miesiącach zastoju wreszcie się ruszyło od kilku dni na wadze równiutko 70,00 - czuję że w tym tygodniu będzie 6 z przodu... już mi niewiele brakuje... tylko waga jakaś uparta Dziękuję wszystkim i każdej z osobne, że we mnie wierzyłyście...
Poprzednio napisałam, że wrócę do pisania jak coś ze sobą zrobię i oto spowiedź - ćwiczyłam cały czas, a to orbiś, a to siłowe, a w niedzielę zrobiłam obwodowe (te od kuzyna) tylko jeden obwód tak na próbę... i nie wiem jak zrobię cały obwód...A wygląda to tak:
Ćwiczenia:
1. Skip A- z dynamiczną pracą rąk oraz nóg do
wysokości bioder. 45s
2. Przysiady – albo ze sztangą lub na ciężarze
własnego ciała. 45s
3. Brzuch- krótkie spięcia m.brzucha. 45s.
4. Burpess- ćwiczenie mocno podbija tętno ze
względu na zmianę wysokości ciała. 45s.
5. Plank- „deska” z wyprostami ramion w łokciach na
zmianę lub bez sam podpór. 45s
6. Przeskoki naprzemianstronne z podciąganiem nogi
zgiętej do linii bioder w podporze przodem na rękach prostych. 45s
7. Wykroki w tył jednonóż po 22s zmiana nogi.
I robi się to obwodowo: 1 obwód -2 min przerwy, 2 – 1,5 min przerwy, 3 – 1min przerwy, 4-30 sek przerwy. 5- koniec
DAM RADĘ - WIEM, ŻE DAM RADĘ!!
A wczoraj biegałam... co prawda 2,33km, ale jak na początek to chyba nieźle... Było super wiatr we włosach, a dziś odpoczywam a jutro albo bieganie albo obwodówka
TRZYMAJCIE SIĘ CIEPŁO BUUUUZIAKI