Leci w dół mimo fatalnego pod względem dyscypliny weekendu:) Od piatku do niedzieli włącznie były po 3 piwka wieczorem i przekąski. Mimo tego bilans tygodnia wyniósł -0,6kg, mimo braku aktywności biegowej. Bilans jest taki: Od 16.10 spadło już 7,7 kg, brzuch-spadek o 7,5 cm, talia -spadek o 1,5cm. Cieszy przede wszystkim brzuch i na tym sie koncentruje- reszta jest OK. ale od dziś zmieniłem też sposób trenowania. Bieganie w tygodniu zamieniam na crossfit, według tego planu, który nazywa sie roboczo wariat:)
Rozgrzewka 5 minut: rowerek, sklony, rozciaganie
Cykl 1: robisz dwa cykle bez przerw (razem 6 cwiczen)
- Burpees – 2 minutes
- Wypady do przodu chodzac lub w miejscu ze zmiana nogi – 2 minutes
- Krecenie ramionami (stojac ramiona rownolegle do podlogi) – 2 minutes
- Minuta odpoczynku
Cykl 2: robisz 2 cykle bez przerwy (razem 4 cwiczenia)
- Pajacyki – 3 minutes
- Wypady w bok – 2 minutes
- Minuta odpoczynku
Cykl 3: robisz 3 cykle bez przerwy
- Bieg w miejscu-unoszenie kolan – 3 minutes
- Wypady do przodu z wyskokiem (zmieniaj noge) – 2 minutes
- Przysiady z wyskokiem – 2 minutes
- Minuta odpoczynku
Cykl 4 : robisz 2 cykle bez przerwy
- Pajacyki – 2 minutes
- Wypady do przodu (jak w cyklu 1) – 2 minutes
- Bieg w miejscu (jak cykl 3) – 1 minute
5 minut: rozciagnie, rowerek...
Wycisk gwarantowany:):)