Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
71 dzień - jest dobrze


Witajcie

       Nie wiem jak Wy, ale ja zasypiam na stojąco dziś. Kompletnie nie wiem co się dzieje, zakręcony dzień, dosłownie od samego rana. Najpierw pobudka o 5. W sumie jak się okazało, mogłam wstać później... ale panny mają długie ogonki do zbierania się ;) No i dziś dodatkowo M w domu. Ale udało się ogarnąć i śmignąć do miasta. Kilka spraw do załatwienia. I do domu odwiozłam M, a ja z powrotem do miasta po młodą do szkoły i znowu do domu. Szybko obiad  szykowanie się na zebranie rady rodziców... hmmmm w sumie dobrze, że nie jechałam szybciej do miasta, bo zebranie się nie odbyło, zostało przełożone. Z jednej strony się cieszę, bo kompletnie nie miałam siły jechać i siedzieć tam godzinę. Ale z drugiej strony jest to odłożone na wtorek.. a to przed świętami i sami rozumiecie. No ale cóż. Jak mus to mus. 

       Dzisiejsze jedzenie tyle o ile jest policzone, zdjęcia zrobione, ale nie jest to szczyt marzeń kulinarnych. Dlatego dziś bez fotek, tylko relacja 

śniadanie: chleb pszenny, pasztet od mamy, ketchup ( bo zabrakło ogórka kiszonego, a on najlepszy ) 

II śniadanie:  jaglanka z jabłkiem i cynamonem z tymbarka - swoją droga pyszne i zjadłam dwa opakowania po 100 gram i na chwilę byłam syta

obiad:  5 pierogów z jagodami i nieszczęsna zupka chińska, która za nic mi nie smakowała bleee ( chyba zmieniły mi się kupki smakowe) 

kolacja: pomarańcza, kiwi, truskaw, paluchy serowe i wielki kubek kawy - bez niej zasnęłabym w tym momencie

       Pociesza mnie fakt, że policzyłam mimo wszystko kalorie. Woda wypita i do tego 17 dzień bez słodyczy zaliczony. Także dzień ogólnie na plus. A powiem Wam, że kompletnie nie miałam weny na jedzenie dziś, ani na picie wody... ale gdzieś tam w głowie była wena na słodkości :) Chyba dlatego, że wszystko w biegu dziś robiłam. Cieszę się, że nie poległam. Ale to też zasługa owoców. Zamiast batona czy czekolady owoce, fajny patent. Chciałoby się zrezygnować ze słodyczy całkowicie, ale we wszystkim jest cukier. Taka prawda. Dlatego od czasu do czasu chyba będę robiła takie detoksy słodyczowe ;) Wyjdzie tylko na zdrowie. 

       Liczę, że jutro będzie lepszy dzień, bardziej zaplanowany. Ja to jednak lubię mieć zaplanowane wszystko. Chociaż teraz już mniej planuję, niż kiedyś. Powoli staram się żyć dniem dzisiejszym. Ale wiem też, że zaplanowane posiłki się u mnie najbardziej sprawdzają. Nie zawsze mi się chce, wieczorem układać jadłospis, więc bywa tak, że układam rano w telefonie. To trzyma mnie w ryzach i nie pozwala szaleć z jedzeniem ;) 

     Ale pamiętajcie nic na siłę. Wszystko z głową. Róbcie to w swoim tempie, nie pod publikę, ale dla siebie. Trzymam za Was kciuki. Spokojnego wieczoru i udanego piątku ;) Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 

  • Krysia105

    Krysia105

    31 marca 2023, 20:18

    U mnie też zabieganie straszne. Ten tydzień co był to jakiś koszmar. Podziwiam, że dajesz radę że zdrowymi posiłkami. Pozdrawiam

  • Pixi18182

    Pixi18182

    31 marca 2023, 18:49

    Oj mi też dziś spać się chce okropnie. Miłego weekendu 😊

  • annaewasedlak

    annaewasedlak

    31 marca 2023, 17:42

    Ja taki męczący dzień miałam w środę -spałam na stojąco wręcz.

  • Bajbajka2022

    Bajbajka2022

    31 marca 2023, 10:10

    Gratuluje planowanie rano, mnie to wszystko na spontanie, chyba, że zrobię obiad wcześniej to wiem, że jest.

  • PACZEK100

    PACZEK100

    31 marca 2023, 08:49

    Udanego weekendu:) odpocznij trochę:)

  • kasiaa.kasiaa

    kasiaa.kasiaa

    31 marca 2023, 05:59

    Udanego weekendu, spokojnego 😊

  • annna1978

    annna1978

    30 marca 2023, 21:14

    Ja też lubię zaplanowane mieć,jakos tak fajnie mi z tym😊

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.