Witajcie
Za nami kolejne dni lutego a ja jeszcze nie zrobiłam podsumowana stycznia? Być może. Ale może jutro się uda, jeśli nie to trudno nadrobię lutym. Dni biegną za szybko, dziś już 5 luty? Ja się pytam, kiedy, jak?
Piątek minął szybko, dzień ogólnie spokojny, ból odchodził w zapomnienie. Sobota też na wysokich obrotach. Od samego rana, załatwianie spraw, potem urodzinki chrześniaczki M, szybkie zakupy, do domu i patrzę na zegarek a tam.... godzina 20 :) Szok. Niestety u mnie jeszcze bez treningów. Chcę poczekać, aż będę na tyle dobrze się czuła, jak głowa nie będzie ćmić. Bo na chwilę obecną, to jest różnie. Całkiem możliwe, że pogoda nie sprzyja mi...ale i katar, który zatyka uszy :( Hmm ale ja się nie poddaje. Działam dalej, woda pita, a dziś kalorie policzone. W piątek też były liczone, ale wczoraj już nie bo u małej zjadłam kawałek sernika.. Zresztą wczoraj to nie wiedziałam, kiedy ten czas zleciał i nie miałam ochoty liczyć kalorii. Zdecydowane za mało zjadłam, bo głowa wieczorem lekko ćmiła. Teraz podobnie, ale dziś to przewiało mnie jak odśnieżałam , do tego mróz nie sprzyja tym co odczuwają zatoki :( Czyli ja .
Tak jak napisałam kalorie dziś policzone i jadłospis wygląda tak
ŚNIADANIE: chleb, twaróg wędzony, pomidor, woda z imbirem, cytryną i miodem
OBIAD: frytki z cukinii, marchewki, selera z piekarnika
DO FILMU: kiwi, pomarańcza, gruszka, kulki czekoladowe, kawa
KOLACJA: tosty z sokolikiem, ogórkiem kiszonym i serem plus kawa i woda z imbirem , miodem
kaloryczność dzisiejsza 1658 B: 60.3 TŁ: 53.1 W: 245.9
Trochę za duża przerwa była między śniadaniem, a obiadem. Niestety musiałam wyjechać na chwilę z domu, zanim wróciłam było późno i zanim zrobiłam te frytki w piekarniku .. trochę się zeszło. A nie chciałam nic podjadać. Zauważyłam właśnie, że im dłuższe przerwy między jedzeniem... to ból głowy się nasila. Dlatego muszę staram się pilnować tego. Czasami się udaje, a czasami nie. Dlatego muszę znowu się zmobilizować do układania jadłospisu na dzień kolejny.... No i koniecznie muszę mieć obiady przygotowane na zaś, gdy M jest w domu ;) Bo wtedy niestety są najbardziej chaotyczne posiłki. Trzeba się spiąć i działać dalej, ale bardziej skrupulatnie.
Wszystko w swoim tempie, nic na siłę. Trzymam za Was kciuki. Powodzenia w nowym tygodniu ;) Pozdrawiam :) :*