Witajcie
Dni przeciekają przez palce. Wczorajszy dzień był zakręcony na całego. Jak wyszłam o 7 rano, tak wróciłam o 20.30. W międzyczasie byłam na chwilę w domu, ale wejście, wyjście...tak to wyglądało. Rano standard zawiezienie dziewczyn do miasta. M w swoją stronę, ja w swoją ;) Po 14 po jedną i do domu, na chwilę. Szybko obiad, porządek i znowu wyjście. M uczyła jazdy znajomej chinki. Tzn prawko ma ale zdane w Chinach i tutaj nie jeździła. Nie ma też nikogo, kto mógłby ją podszkolić, obyć z naszymi drogami. Hmmm oj działo się. Jednak instruktorem jazdy nie mogłabym być ;) Zawału mogłabym dostać. Ale jakoś się udało wspólnymi siłami dogadać, po polsku, angielsku ( po chińsku nie umiemy ) Hmmm chociaż też nie wszystko po angielsku ona umie... Najważniejsze, że nikomu nic się nie stało. Udało się załatwić znajomego instruktora, który pomoże jej się obyć na drodze...bo my gdzieś tam bokami z nią jeździlismy ( strach byłby wyjechać) a instruktor ma dodatkowe pedały, przez co jest łatwiej zareagować, w razie czego.
Po jeździe czas odebrać drugą pannę i w domu wylądowaliśmy 20.30.... podmyłam się i do łóżka. Nie miałam siły, ochoty na nic , kompletnie na nic. Nawet na kolację dlatego też moje wczorajsze posiłki wyglądają tak:
I posiłek: bułka dyniowa, sałata masłowa, ser
II posiłek ( u rodziców) jajecznica z grzybami, bułka z pomidorem
III posiłek : zupka chińska ( wiem, wiem...samo zło, ale nic na szybko nie miałam a i ochotę na nią miałam) Od czasu do czasu można, nie dajmy się zwariować. ja jem dwa razy czy 3 do roku, to nawet mi smakuje heheheeh
Wczorajsze kroki 16627 ładnie wydreptane, do tego woda ok. Także w sumie dzien nawet na + , nie licząc zakręconego dnia.
Dzisiejszy dzień równie zakręcony, ale pozytywny, nawet. Treningu brak bo jeszcze okres męczy ( i katar zaczął) Ale woda ok, posiłkowo wygląda to tak:
I posiłek: bułka kajzerka wieloziarnista z dżemem z Lidla ( ananas-marakuja)
II posiłek: kawa pumpcin spice latte, makaroniki
III posiłek: spaghetti plus ser
IV posiłek: sokoliki, ogórek, pomidor, grzanki czosnkowe i kawka pumpcin spice latte
Najedzona, zadowolona ;) I tak powinno być. Krokowo dziś na chwilę obecną 13238 i jeszcze trochę dobiję, ale niewiele, bo godzina 18 już na zegarku. Chyba zaraz się ogarnę i do łóżka. Katar męczy.
Dziś robiłam pierwszy raz syrop dyniowy, właśnie do kawy. Niebo w gębie :) Jeśli będziecie chciały przepis, z chęcią dodam ;) A jak wiemy teraz sezon na dynię, to trzeba korzystać ;) Jeśli macie jakieś fajne pomysły na dynię, piszcie ;) Sama też będę szukała inspiracji ;) A pieczona dynia, niebo w gębie ;)
Ogólnie dzień na + , samopoczucie na +. Jedyne co mnie martwi, to, to, że wypadają mi włosy. Tzn przy czesaniu wypada więcej, niż zwykle... Podejrzewam, że to stres. Jakoś to ogarnę. Dam radę, bo kto, jak nie ja. Chociaż wiele razy brakuje sił. Czasami czuję się jak cyborg :( bo robię wszystko, ze wszystkim się wyrabiam a potem padam na wieczór. Czas zwolnić. Czas zacząć myśleć o sobie.
Pamiętaj i Ty, jesteś WAŻNA, nie poddawaj się, walcz. Jesteś silniejsza niż myślisz. Trzymam za Ciebie kciuki. Udanego tygodnia, ostatniego tygodnia września. Działamy. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :*
Bajbajka2022
27 września 2023, 14:14Uczenie kogoś to nie lada wyczyn :) podziwiam za odwagę :)
kasiaa.kasiaa
27 września 2023, 11:29Musiało być ciekawie na drodze z Chinką 😁
Maratha
27 września 2023, 09:33Pumpkin spice 💕 pycha. A na wlosy polecam rzepe, w rossmanie mozna kupic ampulki z Joanny, nie byly jakos szczegolnie drogie z tego zo pamietam a swietnie dzialaja
aska1277
27 września 2023, 10:49Dziękuję, zerknę
Anankeee
26 września 2023, 20:08Zakręcony dzień😁
aska1277
26 września 2023, 20:47😊
PACZEK100
26 września 2023, 19:44Czasem już mamy takie zakręcone dni:) spokoju
aska1277
26 września 2023, 20:47Oj to prawda...Czasami lubię taki dni ,ale tylko czasami 😉