Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1064749
Komentarzy: 36967
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 14 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 41 lat, Toruń

153 cm, 65.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 października 2023 , Komentarze (23)

Witajcie 

       Za nami środa, powiadają mały weekend. Nie wiem kiedy znowu zleciał ten dzień. Rano młoda do szkoły, potem z drugą na szybkie zakupy i do domu, obiad robić. Posprzątałam, zrobiłam trening ( wykorzystałam czas, że przyjechałam do domu) 

       Dziś wpadł orbitrek oraz plank :) Dziękuję annna1978  za motywacje do deski ;) Czy będzie codziennie, nie wiem, ale chciałabym. To przecież tylko jedna minuta ;) Niewiele, prawda???? Ale tylko ten, kto nie próbował, to nie wie ile trwa minuta ( jak potrafi się dłużyć ) Jestem z siebie dumna, jeśli chodzi o trening. Oj nie było lekko po orbitreku zrobić deski. Było bardzo ciężko, ale dałam radę. Jeśli jesteście chętne, możecie do mnie i  annna1978 dołączyć :) Razem raźniej 

Woda pilnowana, a dzisiejszy jadłospis wygląda tak: 

I posiłek: chleb z ziarnami, pierś gotowana z kurczaka plus papryka konserwowa

II posiłek: kisiel poziomkowy, jogurt grecki, winogrono i posypka( termin się kończy) To jest taka holenderska posypka, z wygląda jak ta nasz do ciast posypka) 

III posiłek: wafelek, chrupki z ciecierzycy oraz kawka 

IV posiłek: sałatka z zupki chińskiej ( zupka chińska, filet z piersi kurczaka, buraczki, fasola czerwona, groszek, kukurydza, majonez) plus kawa duża ;) bo potrzebowałam

     Wszystko było smaczne, ale chyba ta sałatka była za późno zjedzona. Muszę na ostatni posiłek poszukać lekkie dania. Jeśli macie jakieś propozycje, piszcie. Oczywiście podpatrzę Wasze pamiętniki ;) Zawsze można coś smacznego podpatrzeć. 

    Pamiętajcie, aby się nie poddawać. Działamy, cały październik przed nami. Powodzenia. Trzymam kciuki. Spokojnego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 


3 października 2023 , Komentarze (22)

Witajcie 

       Wtorek przebiega pozytywnie, nawet nie sądziłam, że minie tak miło. Wczoraj jak zadzwonił budzik to nie wiedziałam, gdzie jestem... a dziś? Dziś chyba bałam się, że zaśpię i w związku z tym od godziny 4.45 czuwałam... Wstałam chwilę po 5. Mój sen dzisiejszy wygląda następująco

13 minut snu głębokiego, nie powala... Nic dziwnego, że nie czuję się wyspana. Bywa i tak. 

Za to jedzonko dzisiejsze wygląda tak: 

I posiłek: bułka kukurydziana, serek delikate śmietankowy plus pomidor

II posiłek u rodziców: biała kiełbasa ( najlepsza w sklepie Carrefour z ich wędzarni) chleb z ziarnami plus pomidor oraz baton i cappuccino( kupione w Lidlu- na dwie porcje ta saszetka) w smaku ok, aż byłam w szoku.

III posiłek: sałatka z kurczakiem, miksem sałat, pomidorem, ogórkiem plus grzanki czosnkowe i majonez widoczny na zdjęciu ( to mój zamiennik majonezu Ocetix) plus kawa 

     Najedzona, zadowolona. Woda pilnowana, kroki też ładnie bo na chwilę obecną mam już 17540 :) aaaa i dziś wpadł też trening :) 

          30 minut treningu na atlasie. Czy było ciężko? Tak. Czy było warto? Tak. Ostatnie 10 minut, myślałam, że ducha wyzionę... bo na koniec była ławeczka , dała popalić heheh. Cieszę się, ze ruszyłam 4 litery. To pierwszy trening w tym tygodniu. Czyli jak założyłam minimum 2 w tygodniu, to jeden już zrobiony. 

Wczoraj ładnie z krokami podziałałam

       Dziś wpadł trening, także drugi dzień tygodnia pozytywny pod względem aktywności. Czy to pozytywna zapowiedź października? Czas pokaże. działam dalej. 

       Działaj i Ty. Trzymam za Ciebie kciuki. Nie patrz na innych, rób to po swojemu. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

2 października 2023 , Komentarze (17)

Witajcie 

     Poniedziałek dobrze rozpoczęty... Tzn o 5.30 zadzwonił , wstałam na równe nogi.... i zastanawiałam się czemu wstaję o tej godzinie w niedzielę.... Ale to nie była niedziela, a poniedziałek. Ale ogólnie dzien pozytywny, oby cały taki tydzień był. 

     Treningiem dzisiejszym są kroki, już na liczniku mam 20872 ;) Zanim pójdę spać, troszkę nabiję, ale niewiele. Woda pilnowana, a jedzenie? 

I posiłek: chleb z truskawkami , posypany cukrem delikatnie ;) 

II posiłek: bułka, jedna część z pasztetem a druga s pasztetową plus kawałek brownie i kawka ( to wszystko u rodziców, tata uważa, że licho wyglądam ) 

III posiłek: zupa pomidorowa z makaronem

IV posiłek: sokoliki, ser, ogórek, grzanki pomidorowe i kawka 

       Poza  drugim posiłkiem , reszta mi pasuje. Tzn bułkę z drugiego posiłku bym wykluczyła.... ale wpadła, więc przeżyję ;) Ciasto robił brat i dla mnie zostawił, więc nie mogłam odmówić ;) Pomidorowa przemycona od rodziców :) Wieki nie jadłam, była pyszna. 

        Dziś również była maseczka, a nawet dwie 

       Maseczka do twarzy, fajna, ale do włosów masakra. Śmierdząca,  jak szybko założyłam, szybko zdjęłam :) Swoją droga muszę zaopatrzyć się w maseczki, bo mam niewiele.... a zawsze miałam mnóstwo i było w czym wybierać. 

      Teraz czas pomyśleć nad jutrzejszym menu. Dziś 11 dzień kiedy staram się pilnować posiłków, cykam fotki.  Całkiem ładnie, myślałam, że szybciej się poddam, a tu niespodzianka. Dlatego działam dalej, nie poddaje się. 

     Ty również działaj, nie poddawaj się. Idź po swoje w swoim tempie. Trzymam za Ciebie kciuki. Udanego tygodnia. Powodzenia ;) :* 

1 października 2023 , Komentarze (15)

Witajcie 

          Weekend dobiega końca.. czy się cieszę? Oczywiście, że tak. Chociaż dzisiejszy dzień spokojniejszy. Woda ok, kroki też ładnie bo na chwilę obecną lekko ponad 12 tyś i wpadł dziś trening 

    Pierwszy trening z październiku zaliczony , jupiiii Dobrze  wróży heheheh chyba ;) To już o jeden trening więcej niż we wrześniu hahahah. Ale tak na poważnie. Udało się wskoczyć na orbitreka. Czy było ciężko ruszyć 4 litery- tak. Czy chciało mi się? Nie. Czy jestem zadowolona, że wskoczyłam na orbitreka? Tak. To był impuls, chwila, zanim pomyślałam już byłam na orbitreku. Po 5 minutach miałam dosyć, ale mówię, jeszcze 5, jeszcze 10 minut i koniec.... No i wyszło 30 minut. Dobrze, jak na pierwszy raz, po takim długim czasie. 

      Posiłkowo dzień wygląda tak: 

I posiłek: bułka kukurydziana z pomidorem, jajko na twardo z majonezem

II posiłek: omlet z płynnego białka i kleiku ryżowego plus jogurt grecki, figa i truskawki + kawa

III posiłek: pizza na gotowym spodzie, kurczak, ser, kukurydza, ogórek kiszony plus ketchup

IV posiłek: śliwki, nektarynka, dwa paski czekolady truskawkowej plus kawa 

     Najedzona po kokardę ;) I zadowolona z dnia dzisiejszego :) Myślałam, że po wczorajszym dzisiejszy dzień też będzie stracony, ale nie. Jest ok. Oby takich dni więcej ;) Bądź co bądź do końca roku 91 dni... a od jutra 90 ;) Zleci raz dwa. 

    Jeśli chodzi o podsumowanie września

    Kroki, kroki i jeszcze raz kroki :) Tak wyglądał  u mnie wrzesień. Czy jestem zła, że nie było treningów? Nie, ponieważ w niektóre dni ładnie zaszalałam z krokami, co dało  mi ostry trening. Najważniejsze, że nie zalegałam na kanapie. 

     Zobaczymy co przyniesie październik. Nie narzucam sobie jakiś mega planów. Standard - woda, kroki ( min 10 tyś, trening min2x w tygodniu ( nie planuję więcej, bo może nie wyjść.... a dwa w tygodniu jest ok. Nawet gdybym miała tylko w weekend go robić) 

     A Ty masz plany na październik? Trzymam za Ciebie kciuki. Nie poddawaj się, walcz, idź przed siebie. Rób swoje. Pamiętaj, to nie jest wyścig. Jak nie osiągniesz celu do końca roku, to nie nie szkodzi... po nowym roku też jest czas. Spokojnie. Powodzenia. Udanego nowego tygodnia. Pozdrawiam :) :* 

     

30 września 2023 , Komentarze (15)

Witajcie 

       Dziś krótko i na temat. Nie mam siły, ochoty, nastroju. Woda ok, kroki też spoko ...lekko ponad 10 tyś i dużo więcej nie będzie. Posiłkowo : 

I posiłek: bułka kukurydziana, ser, majonez, ogórek kiszony, pomidorki, kawa z syropem dyniowym

II posiłek: frytki, rybka, czerwona kapusta

III posiłek: precle, kilka chipsów, wafelek knopers, kawa z syropem dyniowym x2

       Zdecydowanie za mało. Wiem to. Jutro powinno być lepiej, o ile samopoczucie będze lepsze. Nie poddaje się, działam. Idę przed siebie, robię swoje. 

      Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia, nie poddawaj się. Spokojnej nocki i udanej niedzieli. Pozdrawiam :) :* 

29 września 2023 , Komentarze (16)

Witajcie 

       Nadszedł piątek....hmmm a w zasadzie dobiega końca i zaczyna się weekend. Ja go nie mam, tzn nie mam takiego jaki bym chciała. Jednak ogarnę i to. Nie planuję nic, idę na żywioł ;) 

     Rano załatwianie spraw. Udało się, wszystko pozytywnie załatwić. Pogoda dopisała, ciepło, co sprzyjało chodzeniu pieszo ;) Od urzędu do urzędu ;) I tym sposobem udało się na chwilę obecną wydreptać 15541 kroków.  Woda ładnie pita, jedzenie? Wygląda tak: 

I posiłek: chleb plus czarny ozorowy i musztarda ( uwielbiam) 

II posiłek: ziemniaki, schabowy z fileta z piersi kurczaka, czerwona kapusta

III posiłek: baton ( średni, zjadłam połowę) winogrono, krążki o smaku pizzy, chipsy  i kawa z syropem dyniowym 

IV posiłek: lane kluski, truskawki, winogrono ( ajjjj niebo w gębie, chodziło to za mną, od tygodnia :) i kawa mrożona 

      Zadowolona z dzisiejszych posiłków :) Nie było podjadania, co bardzo mnie cieszy :) Dziś jest 8 dzień, kiedy to cykam fotki i pilnuję posiłków. Bardzo mnie to cieszy, że trwam. Chociaż dziś już myślałam, że polegnę. Udało się jednak przetrwać. Jak długo się uda? Nie wiem. Nawet jak upadnę, powstanę i pójdę dalej. 

      Pamiętaj i Ty, nie porównuj się do innych, rób swoje. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej, rób swoje. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Udanego weekendu :) Pozdrawiam :) :* 

28 września 2023 , Komentarze (17)

Witajcie 

         Kolejny dzień za nami i kolejny dzień przybliża nas do końca roku... Już 94 dni zostało, szok. Dzisiejszy dzień znowu cały w nerwach, tzn wczorajszy wieczór też w  nerwach. M pojechał wczoraj w trasę...około 23ej dzwoni, że dalej  nie jedzie... że wraca do Torunia. Samochód się zepsuł.. tzn sprzęgło. Dojechał na małym sprzęgle, na warsztat. Nad ranem wrócił do domu i spać. Ja ogarnęłam młodzież, szybkie zakupy, powrót do domu i cisza.... bo M śpi. Zrobiłam co miałam zrobić  w kuchni, na podwórku... aby M się wyspał. Po obiedzie rzuciłam hasło, żeby M wyjął mi odkurzacz, bo chcę odkurzyć samochód... Hmmm myślałam, że pomyśli, że to żart hahah a On wyjął odkurzacz, zaczął odkurzać jeden samochód.... a potem ja dołączyłam i zaczęłam drugie odkurzać :) Przy okazji M mi pomógł :) Aj jak miło wsiada się do  czyściutkiego auta hihihi ale nie długo... 

      Jeśli chodzi o trening hmmm kroki ale nie jakoś szałowo... na spokojnie ponad 11 tyś. Nic dziwnego cały dzień na dupce, właściwie.  Ale dziś spisałam sobie kroki od początku września i wygląda to tak : 

   Trzy dni lekko powyżej 10 tyś. Także całkiem ładnie prezentuje się miesiąc. Posiłkowo dzień wygląda tak: 

I posiłek: tosty z serem, szynką, ogórek 

II posiłek: kawa pumpkin spice latte, ciasto morelowe, winogrono i jabłko ( dziś światowy dzień jabłka) 

III posiłek: chlebek z kolendrą i czosnkiem a'la pita z kurczakiem, miksem sałat, pomidorem, ogórkiem, cebulką prażoną i sosem ketchup-majonez

IV posiłek: grzanki czosnkowe, sokoliki, papryczka nadziewana serkiem, nektarynka oraz snaki ryżowe  wasabi... oj pikantne ;) plus kawka pumpkin spice latte 


       Dzień mimo wszystko na plus, pomimo zawirowań. I weź tu człowieku zaplanuj coś.... drugiej połówki miało nie być... miałam plan, a tu lipa hahah Ale tak na poważnie, mi to nie przeszkadza :) Każdy zrobi swoje, co ma robić i tyle. Jedynie bardziej obiady muszę ogarniać, niż jak go nie ma :) Jedyny minus, ale i z tym dam radę. 

      Czas pomyśleć nad jutrzejszym menu. Przy okazji jutro parę spraw do załatwienia. Mam nadzieję, że wszystko uda się załatwić pomyślnie. Czy cieszę się na myśl o weekendzie? Nie, bo ja wolny będę miała dopiero 15 październik ;) Więc póki co robię swoje i staram się nie myśleć za dużo, bo inaczej  zwariowałabym. 

      Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :* 

27 września 2023 , Komentarze (20)

Witajcie 

        Środa minie, tydzień zginie... oj to prawda. Dzisiejszy dzień znowu w biegu, ledwo co się obudziłam, a tu zaraz trzeba iść spać. Jutro powinno być lżej, ale się okaże... 

      Ogólnie dzień na plus. Trening hmmm kroki i dzień w biegu mogę, uznać za trening. Ponad 14 tyś jest ok. Woda ok. Posiłki wyglądają następująco

I posiłek: grzanka z bułki wieloziarnistej, figa, ser camembert, miód

II posiłek: ziemniaki, czerwona kapusta, zraz ( kawa z syropem dyniowym)

III posiłek: serek staciatella, truskawki, kawa z syropem dyniowym) 

    Mało, to wiem... ale dzień w biegu. Późny powrót do domu zawsze powoduje u mnie, że nie jem. Na noc nie lubię, nie mogę, nie chcę. 

    Dziś rano waga mnie zaskoczyła. W piątek było 66,9 kg a dziś 65,8 kg. Jest dobrze, jest spadek... co cieszy. Jednak pilnowanie posiłków działa. Zawsze o tym wiedziałam, ale nie zawsze się stosowałam. Czas  do tego przywyknąć. Czas się na tym skupić. Nie będę liczyła kalorii, bo w mojej obecnej sytuacji, to nie jest realne. Jednak pilnowanie posiłków, cykanie fotek... tak, to mi pomaga. Nie poddam się. Będę walczyła. 

     Jeszcze łapcie przepis na syrop dyniowy ;) 

300 ml wody

200 gram purre z dyni 

120 g  cukru ( może być trzcinowy) 

1 łyżeczka cynamonu

1/2 łyżeczki imbiru

1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej 

1 opakowanie cukru wanilinowego ( lub ekstrakt waniliowy- 1 łyżka) 

2-3 goździki  

  

         Purre z dyni ( dynię obrać) jedynie dynia hokaido nie wymaga obierania. Pokroić w kostkę i do gara. Zalać wodą, ale tylko aby pokryła delikatnie dynię. Zagotować do miękkości. Gdy ostygnie, zblendować. 

          Teraz jeszcze dalsza część  syropu tj wszystkie składniki do garnka. Doprowadzić do wrzenia. Na końcu wyjąć goździki. Gdy ostygnie, zblendować i gotowe. Taki syrop można przelać do butelki, słoika. Można trzymać tydzień. Smacznego   

   
       Trzymam za Ciebie kciuki. Działaj. Powodzenia i pamiętaj, rób to na swoich zasadach. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :*


26 września 2023 , Komentarze (8)

Witajcie 

         Dni przeciekają przez palce. Wczorajszy dzień był zakręcony na całego. Jak wyszłam o 7 rano, tak wróciłam o 20.30.  W międzyczasie byłam na chwilę w domu, ale wejście, wyjście...tak to wyglądało. Rano standard zawiezienie dziewczyn do miasta. M w swoją stronę, ja w swoją ;) Po 14 po jedną i do domu, na chwilę. Szybko obiad, porządek i znowu wyjście. M uczyła jazdy znajomej chinki. Tzn prawko ma ale zdane w Chinach i tutaj nie jeździła. Nie ma też nikogo, kto mógłby ją podszkolić, obyć z naszymi drogami. Hmmm oj działo się. Jednak instruktorem jazdy nie mogłabym być ;) Zawału mogłabym dostać. Ale jakoś się udało wspólnymi siłami dogadać, po polsku, angielsku ( po chińsku nie umiemy ) Hmmm chociaż też nie wszystko po angielsku ona umie... Najważniejsze, że  nikomu nic się nie stało. Udało się załatwić znajomego instruktora, który pomoże jej się obyć na drodze...bo my gdzieś tam bokami z nią jeździlismy ( strach byłby wyjechać) a instruktor ma dodatkowe pedały, przez co jest łatwiej zareagować, w razie czego. 

    Po jeździe czas odebrać drugą pannę i w domu wylądowaliśmy 20.30.... podmyłam się i do łóżka. Nie miałam siły, ochoty na nic , kompletnie na nic. Nawet na kolację dlatego też moje wczorajsze posiłki wyglądają tak: 

I posiłek: bułka dyniowa, sałata masłowa, ser 

II posiłek ( u rodziców) jajecznica z grzybami, bułka z pomidorem 

III posiłek : zupka chińska ( wiem, wiem...samo zło, ale nic na szybko nie miałam a i ochotę na nią miałam) Od czasu do czasu można, nie dajmy się zwariować. ja jem dwa razy czy 3  do roku, to nawet mi smakuje heheheeh 

        Wczorajsze kroki 16627 ładnie wydreptane, do tego woda ok. Także w sumie dzien nawet na + , nie licząc zakręconego dnia. 

       Dzisiejszy dzień równie zakręcony, ale pozytywny, nawet. Treningu brak bo jeszcze okres męczy ( i katar zaczął) Ale woda ok, posiłkowo wygląda to tak:


      I posiłek: bułka kajzerka wieloziarnista z dżemem z Lidla ( ananas-marakuja) 

II posiłek: kawa pumpcin spice latte, makaroniki

III posiłek: spaghetti plus ser

IV posiłek: sokoliki, ogórek, pomidor, grzanki czosnkowe i kawka pumpcin spice latte 

     Najedzona, zadowolona ;) I tak powinno być. Krokowo dziś na chwilę obecną 13238 i jeszcze trochę dobiję, ale niewiele, bo godzina 18 już na zegarku. Chyba zaraz się ogarnę  i do łóżka. Katar męczy. 

     Dziś robiłam pierwszy raz syrop dyniowy, właśnie do kawy. Niebo w gębie :) Jeśli będziecie chciały przepis, z chęcią dodam ;) A jak wiemy teraz sezon na dynię, to trzeba korzystać ;) Jeśli macie jakieś fajne pomysły na dynię, piszcie ;) Sama też będę szukała inspiracji ;) A pieczona dynia, niebo w gębie ;) 

     Ogólnie dzień na + , samopoczucie na +. Jedyne co mnie martwi, to, to, że wypadają mi włosy. Tzn przy czesaniu wypada więcej, niż zwykle... Podejrzewam, że to stres. Jakoś to ogarnę. Dam radę, bo kto, jak nie ja. Chociaż wiele razy brakuje sił. Czasami czuję się jak cyborg :( bo robię wszystko, ze wszystkim się wyrabiam a potem padam na wieczór. Czas zwolnić. Czas zacząć myśleć o sobie. 

    Pamiętaj i Ty,  jesteś WAŻNA, nie poddawaj się, walcz. Jesteś silniejsza niż myślisz. Trzymam za Ciebie kciuki. Udanego tygodnia, ostatniego tygodnia września. Działamy. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

24 września 2023 , Komentarze (20)

Witajcie 

       Czy weekend dobiega końca? Być może. Czy ja nie wiem, kiedy minął niby weekend? Być może. Czy nie wiem jak się nazywam? Być może. Marzy mi się czwartek, kiedy młoda będzie miała na 8.55 do szkoły, co oznacza, że ja mogę później wstać. Póki co muszę nabrać sił i jutro zacząć dobrze tydzień. 

      Niedziela z książką, pogoda nawet ładna. Jeśli chodzi o moje plany, udało się z wodą, kroki też ok limit wyrobiony ( całkiem spoko jak na leniwą niedzielę) treningu brak @ daje się we znaki, posiłkowo dzień wygląda tak: 

ŚNIADANIE: grzanki czosnkowe, sokoliki, jajko na twardo z majonezem, ogórek 

OBIAD: ziemniaki, zraz i mizeria ( na jogurcie greckim - bajka)

KOLACJA: płatki   kit-kat ( miałam straszną ochotę) plus kawa mrożona

    Ogólnie jeśli chodzi o dzisiejsze posiłki, nie jest najgorzej, ale obiadu zdecydowanie za mało. Kolacji mało, bo późno była, a na noc nie chcę się objadać. 

    Zaraz czas ułożyć jakiś jadłospis na jutro. Planów, pomysłów brak, ale coś wymyślę. Często szukam inspiracji na instagramie. Na kontach takich zwykłych, gdzie jedzenie jest takie zwyczajne, bez udziwnień, takie swojskie ;) Czyli moje klimaty. 

     Działamy dalej. Pamiętaj, że to nie wyścig. Rób tak, aby Tobie było dobrze. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Spokojnej nocki. Pozdrawiam :) :* 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.