Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Co nas nie zabija czyni nas silniejszym" --- Prawie setka na karku, a właściwie na kręgosłupie, który zaczyna mi ostatnio szwankować. Czas wziąć się za siebie i wrócić do wagi sprzed 10 lat. 40 kg do zrzucenia, 5 rozmiarów do zrzucenia, pewność siebie i pełne zdrowie do zyskania. Uwielbiam śpiewać i grać na gitarze i aby odciągnąć moje myśli od jedzenia mam zamiar się bardziej teraz temu poświęcić. Dodam że jestem osobą o słabej woli więc potrzebują wsparcia, wsparcia i jeszcze raz wsparcia

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26519
Komentarzy: 219
Założony: 27 marca 2012
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
samugipa83

kobieta, 40 lat, Nl

175 cm, 108.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąć do końca marca 2014 do 68 kg i nigdy więcej nie przekroczyć wagi 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

8 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Wstałam wcześniej, mimo iż wczoraj miałam lejta, bo już o 8.00 aby przygotować śniadanie dla rodzinki. Nie wiem jak przetrwam ten dzień na diecie, prawdopodobnie nie przetrwam, ale nie mam zamiaru się rzucać na słodycze, bo ich najzwyczajniej w świecie w domu nie ma za wiele, a ile można zjeść tego sernika. 
Dzień zaczynam więc od owsianki i co będzie dalej zoaczymy. Aha i tak jak należy się cieszyć że  Jezus zmartwychwstał tak ja cieszyłam się dziś z osiągnięcia -3kg na wadze. Super - mimo wczorajszego kryzysu, choć pewnie nie jest to zbyt miarodajne, straciłam przez noc może trochę wody, nie tłuszczu.

Jadlospis:
jogurt activia
barszcz biały z kiełbasą
sałatka warzywna z majonezem
kawałek chleba z mędliną ze święconki
2 jajka w majonezie
wędlinki plasterek
3 kawałki sernika
5 placuszków serowych
pomarańcza
papryka
jogurt activia x 2
kiełbasa smażona z celulką
sałatka warzywna
jajko w majonezie

NAZWĘ TO TAK - MASAKRA
norlamnie był by to jadłospis na 3 dni a ja to wszamałam w jeden dzień
aż boję się wejsc jutro na wagę. Eh,,, idę spać.

7 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Mimo wczorajszych czekoladowych jajej, dziś na wadze spadek, jak się cieszę... a teraz lecę robić sernik na jutro. Nie ma bata, na pewno go zjem, pytanie tylko jak dużo. Chciała bym żeby się na 3 kawałkach skończyło, czyli jeden kawałek dziennie. Dziś i juro pracuję dlatego niestety nie czuję tej świątecznej atmosfery kompletnie, NIC
Myślę że to pomoże nam w tym, że nie będę żarła bez opamiętania jak to w Polsce w śród rodziny bywało.
Dzisiejszy jadłospis
* śniadanie ok. 10.00 - dwie kromki chleba pełnoziarnistego z serkiem białym i rzodkiewką oraz pomidorem
** ;-( dwa kawałki sernika ZŁOTA ROSA
* obiad - 100 g mieska (nie wiem jakiego nie znam się oraz trochę brokuła)
* podwieczorek - placuszki serowe 6szt + pół grejfruta
* przekąska - 2 papryki + rzodkiewki
* kolacja - serek wiejski

i niestety kryzys mnie dopadl, chyba dlatego ze sobie pozwoliłam na ten sernik w domu i w pracy poszłam do strefy grzechu i kupiłam dwa batony, kinder bueno i stropwafel, cholera -cala jazda na rowerze dzis na nic ... w boczki mi pojdzie jak nic .. a zeby bylo malo kolo polnocy jak wrocilam do domu znow zjadlam kawalek sernika bo sie zdenerwowalam jak zastalam balagan jak po wojnie w domu

Pozdrawiam, niech moc bedzie z nami

6 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Choć waga pokazała spadek jakoś nie potrafię się dziś niczym cieszyć. Jest wielki piątek - zawsze spędzałam go po Bożemu, tutaj jednak nie jest to możliwe i już od trzech lat w ogóle nie czuję świąt wielkanocnych - co zrobiła ze mnie ta Holandia...

śniadanie - jajecznica z dwoma kromkami chleba pełnoziarnistego z masłem i serkiem do smarowania
II śniadanie - :-((( buła zwykła z Aldiego z wędliną i serem żółtym
obiad - quitche z mięsa mielonego z papryką i marchewką
przekąska - pomidorki koktajlowe
podwieczorek - jogurt activia
kolacja - serek wiejski
po kolacji - pomarańcza

i masakra jedna wielka - po powrocie z pracy kolo polnocy zobaczylam w kuchni czekoladowe jajka ktore mowily zjedz mnie zjedz mnie ... i co zrobilam,, oczywiscie ze je zjadłam.... az mi teraz niedobrze od tej slodkosci.... 

Wszystkim życzę miłych świąt - ja jakoś nie potrafię się dziś niczym cieszyć.

5 kwietnia 2012 , Komentarze (1)

Dziś trzymam dietkę, chociażby ze względu na brak czasu.
Najpierw odwieźć córcie do żłobka, potem zapisałam się na siłownie i mam zamiar znaleźć na nią czas nie wydłużając doby oczywiście, potem kolejka w banku, buszowanie po H&M i wreszcie w domu, zaraz przebieram się i ten sam dystans rowerkiem do pracy a łazienka się oczywiście sama posprząta... nic to .. jutro też jest dzień, posprząta się jutro....
Dziś przy spalonych 800 kcal moje menu wygląda tak

śniadanie - owsianka i pół banana + kawa z mlekiem
II śniadanie   - brak
lunch - quiche czy tarta jak kto woli z mięsa mielonego papryki i marchewki
podwieczorek -  placuszków serowych i pomarańcza 
przekąska - papryka czerwona
kolacja - serek wiejski

zabronione - dwa ciasteczka oreo i idę głodna jak cholera spać. Ale udało się !!!! huraaa- jadłam prawie w 100% dietetycznie

Pozdrawiam i niech moc będzie z nami przez te święta

4 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Dziś jak zwykle dzień rozpoczęty ważeniem. - ta sama waga, którą pokazuje wskaźnik, czyli 96 kg, dzięki Bogu, mimo wczorajszego grzeszenia
Całe przedpołudnie sprzątałam, miałam energii po śniadaniowej owsiance z jabłkiem, której częśc wylądowała dziś na krześle, bo się łamaga przewróciła o własne nogi
Teraz po 5 placuszkach serowych, które jednak nie zaspokoiły mojego głodu, muszę jechac po córcię do żłobka i na szczepienie. Zapchałamm głód  jeszcze połowka grejfruta i połowką jabłka . Potem na mieście niestety dorwał mnie kryzys, lub jak kto wli, ogromna chęć zjedzenia czegoś słodkiego, i niestty do jakiego sklepu nie weszłam musiałam kupić coś dla siebie i nie były to nowe buty.. cholera, i wszystko szlak trafił.. naprawdę zgrzeszyłam i to bardzo, już nawet nie będę pisała co jadłam, ale wszystko było zabronione i w zbyt dużych ilościach. 

obiad - dziś gołąbki leniwe w ilości, jak dla wojska (jak już je robie to w dużych ilościach i zamrażam) Zjadłam chyba z jednego podjadając od mojego dziecka a do tego Onionrings smażone na oleju - kolejna porażka - nie ma szans,, na bank odbije się to jutro na mojej wadze. 
Po południu mycie okien w salonie a to nie lada wyczyn,zrobiłam to w ramah ćwiczeń choć po tym co zjadłam powinnam umyć okna na całym osiedlu. Deszcz padał i musiałam jechać autobusem po córcię do żłobka, więc dziś nie było wysiłku na rowerku. 

3 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś na wadze trochę więcej niestety bo 96,60 kg, ale nowego pomiaru nie robię, niech będzie że schudłam dwa, to wygląda lepiej, choć trochę sama siebie oszukuję.

śniadanie - owsianka z bananem + kawa
II sniadanie - 2 kromki chlebka wasa z serkiem i warzywami
lunch - 2 parówki + zupa + pomidor z mozarella
podwieczorek - jogurt pitny + 2 mandarynki
kolacja - ryba i dwa ogórki kosnerwowe
II kolacja :-( placuszki serowe dukanowe (przepis znalam i pamietalam jeszcze z mojej diety dukana)

poza kolejką - trochę czekoladowego królika "-), pół biszkopta, ciastko czekoladowe i dwie kostki czekolady

Sama łapię się na tym, że za dużo o tej mojej diecie gadam, trąbie koleżanką wszech i wobec że się odchudzam i że schudłam dwa kilo .. Mam niewyparzony język, wiem, niedobrze... potem będą się ze mnie śmiały jak się okażę że mi się nie uda... co o tym sądzicie ???

Jestem bardzo męczącym dniu, miałam cały dzień szkolenie i oficjalnie mogę już prowadzić szkolenia dla ludzi z mojego działu :-) przynajmniej to mnie dzisiaj cieszy, że zawodowo mi się układa... 

Zaraz wyszukam jakies fotki, chyba dojrzałam do tego, zeby pokazac sie światu vitalii

2 kwietnia 2012 , Skomentuj

I nastała radość wielka jak dziś rano weszłam na wagę i objawiło mi się -2kg. Pewnie pani dietetyk powie że to za szybko ale ja i tak się cieszę, jak ktoś ma co zrzucać to zrzuci szybko, mam rację...
Poza tym wczoraj mój M kupił mi licznik na rower tak żebym wiedziała z jaką prędkością jadę, więc teraz wiem że spalam ok 600 kcal dziennie (mam taką nadzieję że tak jest naprawdę z innymi czynnościami jakie wykonuję w ciągu dnia)
Dziś mam zamiar się trzymać następującego jadłospisu
* śniadanie 10.00 - owsianka z kiwi i jogurtem naturalnym posypanym słodzikiem + kawa
* lunch 13.00 - udko z kurczaka gotowane + kalafior + kubek rosołu
* obiadek 16.00 -  jajecznica z krewetkami 
* przekąska - kanapka z chleba pełnoziarnistego z chudą szynką i warzywami
* kolacja - jogurt activia naturalny + pomarańcza

I oczywiście coś poza konkursem. Zjadłam dodatkowy jogurt z słodkim musli i zamówiłam sobie kawę z whisky i bitą śmietaną, z czego niestety zjadłam tylko bitą śmietanę, bo kawa byłą okropna. No a po 22.30 jako że w kuchni zastałam krajobraz jak po wojnie i oczywiście nie chcąc wyrzucać jedzenia, podgrzałam sobie kalafior z okraszką, więc lipa.. aż dwa odstępstwa od normy jak na jeden dzień to trochę za wiele. 

Przeżuciłam się na wodę kranówkę, mam nadzieję że nie była to zła decyzja. Generalnie czuję różnicę, ale nie chce mi się tachać do pracy tej wielkiej butelki wody, dość ciężką mam już torebkę od innych pierdół. 
No więc wynik zadowalający i obym trzymała się dalej. Pozdrawiam

1 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Dzień rozpoczęty warzeniem i tu w końcu objawienie -1,4 kg od początku diety, hura. Na śniadanie owsianka z jabłkiem (myślę, że to dzięki owsiance tak mi ładnie idzie). Śniadanie dość późno bo po 10.00 i jako że jest niedziela nie będę pisała za wiele, tylko przewidziane menu na dziś.
13.00 - obiadek - udko z kurczaka gotowane + 2 kubki rosołu + kalafior
16.00 - cykoria z serkiem do smarowania

kawałek pizzy w pracy w tajemnicy przed innymi, miałam głupawkę i chwilowy  kryzys 

19.00 - tuńczyk z papryka czerwoną
21.00 - jogurt activia 0% tl. 
w międzyczasie kawa + kawa + herbata czerwona + herbata z miodem i cytryna

Ciesze sie jak głupia z tego wyniku, jak widać nie wiele potrzeba do szczęścia. 

31 marca 2012 , Komentarze (1)

Dzień znowu rozpoczęty od owsianki, ta dzisiejsza z bananem, wiec takie śniadanie z normalnym mlekiem mogło mieć nawet 500 kcal, tak sadzę chyba zaszalałam. Potem ok 12.30 po niewielkim wysiłku fizycznym mandarynka i trochę jogurtu od córci i o 14.15 przed praca obiadek składający się dziś przysmażonej piersi z kurczaka i kubek zupy pomidorowej z ryżem od wczoraj. Do pracy na lejta biorę kanapkę z chleba pełnoziarnistego z chudą szynką i warzywami, serek wiejski i pokrojoną paprykę czerwoną i jogurt activia. W pracy zjadłam dwie krówki poza konkursem :-)  a po pracy zjadłam jeszcze jedno ciastko z czekoladą przed snem i napiłam się lampki wina. 

Jest piąty dzień diety a ja mam prawie kg na minusie, powinno mnie to cieszyć, ale jakoś gdzieś z tyłu głowy mam zapisane, że wszystkie diety cud obiecują tak szybki spadek wagi, zdrowe żywienie to zdrowe chudnięcie z drugiej strony. Muszę zmienić nastawienie, bo zwariuję, zanim osiągnę piąty kilogram, naprawdę, tylko jak to zrobić, może ktoś ma jakieś pomysły, jak wyleczyć swój umysł z myślenia w kategorii innych diet?

Pozdrawiam

30 marca 2012 , Komentarze (3)

Dzień rozpoczęty od owsianki ok 9.30 i od ważenia się i tu niespodzianka, ponieważ po wczorajszym podjadaniu spadek -0,30  ponieważ moja córcia dzś wyjątkowo długo spała, czyli pożywne i zdrowo. Całkiem ona dobra, nie spodziewałam się że aż tak dobra. Narobiłam całą miskę tzw. masy na owsiankę i będzie sobie leżeć w lodówce, tak abym zawsze mogła sobie zjeść na śniadanie. Choć po pewnym czasie pewnie mi się znudzi.
Po kilku dniach zwolnienia chorobowego wracam dziś do pracy, mam tzw. lejta, czyli zmiane od 15.00 do 23.00
Co będę jadła lub czego nie jadła dziś w ciągu dnia .
Hmmm
13.00 - warzywa z krewetkami przysmażone na łyżce oliwy
a jako ze robię zupkę pomidorowa mojej córci, bo wczorajszego nasi goreng nawet nie tknęła, to pewnie zjem sobie kubek zupy przed wyjściem do pracy. 
16.00 - 2 chlebki wasa z serkiem do smarowania
18.00 - jogurt + pomarańcza 
20.00 - serek wiejski

Nie wiem czy to nie za duzo, coś mi się tak zdaje. Ale dziś 80 min na rowerze, wiec ok 600 kcal spalonych bedzie,

wiadomość z ostatniej chwili 23.50 - porażka kolejna. Właśnie wróciłam z pracy, gdzie było Happy Hour i holenderska deska serów, chipsy, wino i cola. Niestety nie dalam rady i zjadłam troche, w małych ilościach ale nie śladowych, więc napewno to jakiś ślad pozostawi. Jutro znow pewnie bede oczekiwala objawienia po wejsciu na wage rano. Juz nie moge sie doczekac porannje owsianki - moje dzisiejsze odkrycie.


© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.