Poza tym wczoraj mój M kupił mi licznik na rower tak żebym wiedziała z jaką prędkością jadę, więc teraz wiem że spalam ok 600 kcal dziennie (mam taką nadzieję że tak jest naprawdę z innymi czynnościami jakie wykonuję w ciągu dnia)
Dziś mam zamiar się trzymać następującego jadłospisu
* śniadanie 10.00 - owsianka z kiwi i jogurtem naturalnym posypanym słodzikiem + kawa
* lunch 13.00 - udko z kurczaka gotowane + kalafior + kubek rosołu
* obiadek 16.00 - jajecznica z krewetkami
* przekąska - kanapka z chleba pełnoziarnistego z chudą szynką i warzywami
* kolacja - jogurt activia naturalny + pomarańcza
I oczywiście coś poza konkursem. Zjadłam dodatkowy jogurt z słodkim musli i zamówiłam sobie kawę z whisky i bitą śmietaną, z czego niestety zjadłam tylko bitą śmietanę, bo kawa byłą okropna. No a po 22.30 jako że w kuchni zastałam krajobraz jak po wojnie i oczywiście nie chcąc wyrzucać jedzenia, podgrzałam sobie kalafior z okraszką, więc lipa.. aż dwa odstępstwa od normy jak na jeden dzień to trochę za wiele.
Przeżuciłam się na wodę kranówkę, mam nadzieję że nie była to zła decyzja. Generalnie czuję różnicę, ale nie chce mi się tachać do pracy tej wielkiej butelki wody, dość ciężką mam już torebkę od innych pierdół.
No więc wynik zadowalający i obym trzymała się dalej. Pozdrawiam