Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

"Co nas nie zabija czyni nas silniejszym" --- Prawie setka na karku, a właściwie na kręgosłupie, który zaczyna mi ostatnio szwankować. Czas wziąć się za siebie i wrócić do wagi sprzed 10 lat. 40 kg do zrzucenia, 5 rozmiarów do zrzucenia, pewność siebie i pełne zdrowie do zyskania. Uwielbiam śpiewać i grać na gitarze i aby odciągnąć moje myśli od jedzenia mam zamiar się bardziej teraz temu poświęcić. Dodam że jestem osobą o słabej woli więc potrzebują wsparcia, wsparcia i jeszcze raz wsparcia

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26676
Komentarzy: 219
Założony: 27 marca 2012
Ostatni wpis: 9 lutego 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
samugipa83

kobieta, 40 lat, Nl

175 cm, 108.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: schudnąć do końca marca 2014 do 68 kg i nigdy więcej nie przekroczyć wagi 70 kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 kwietnia 2012 , Komentarze (5)

Po wczorajszej zachciance o 2.00 na piergi ruskie postanowiłam kupić sobie test ciążowy i sprawdzić czy mogę bezkarnie pić alkohol. Obawiam się ponieważ okres mi się spożnia pare dni, choć nigdy nie przychodził regularnie, ale jednak wolałam sprawdzić. Sprawdziłam bardzo szybko i po macoszemu, wynik negatywny, choć możłiwe że nie ważny, więc bede czekałam na @ z utęsknieiem. Niby nie mam się czego bać, mam męża, dom, pracę, 2 letnią córeczkę, jednak nie chcę zajść w ciąże z bardzo błachego powodu ... CHCĘ NAJPIERW SCHUDNĄĆ ...Bo nie wyobrażam sobie żeby mój brzuch miał by się teraz jeszcze bardziej powiękzyć, moje rozstępy jeszcze bardziej rozstąpić, to była by naprawdę tragedia. Nie chcę tego, nie teraz.. jak chudnę do tego 61 -65 kg to będę  mogła zachodzić w ciąże oczywiście nie objadając się tak jak w poprzedniej ciąży, w której przytyłam 25 kg a pierwsze 10 już w pierwszych 3 miesiącach, gdzie wiele moich koleżanek wręcz chudło. 
Po wczorajszych pierogach lipa.. weszłam na wagę a tam skok do góry i to o kg, ale paska nie zmieniam, niech tak będzie, szybko do tej wagi wrócę.
Jadłospisem na dziś nie mam się co chwalić, bo nie jest dietowy, jednak napiszę ku przestrodze dla innych, z cyklu "jak się nie odżywiać na diecie"
8.00 - 3 krążki ryżowe z serkiem i papryką
11.00 - trochę sałatki z majonezem
13.00 - kostka czekolady, pierogi z serem
16.00 - dwa kawałki pizzy ogromnej z da grasso
19.00 - kluska z truskawką, kotlet mielony , trochę pomidorowej z chlebem, 3 chlebki wasa z serkiem i papryką, 
22.30 - 2 krążki ryżowe z serkiem , jeden z czekoladą. 
POZDRAWIAM BARDZO CIEPŁO Z PRZEGORĄCEGO ŚRODKA POLSKI

29 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Nie ma nic lepszego jak trafić na okres grillowy do Polski. Wszyscy cieszą się ładną pogodą, szaleją i nie brakuje w tym wszystkim jedzenia i alkoholu. Rodzina oczywiście się obraża, ze nie jem normalnie, bo oni się tak starają jak raz w roku się zjawiam, ale nie... nie rozumieją że się odchudzam, bo przecież oni słyszeli już to tyle razy, że teraz takie słowa nie robią na nich wrażenia.
Nie było dziś tego aż tak wiele, ale mimo to czuję się pełna a nie ma jeszcze 20.00
Dzisiejsze menu
8.30 - 3 krążki ryżowe z serkiem+jajko na miekko+serek wiejski light (uwielbiam te serki z polskiej mlekowity)
arbuz
kawa z bita smietana
14.30 - odrobina rosołu z makaronem + 2 kluski z truskawkami + 50g miesa w sosie (takim tłustym z zasmażką)+łyżka kapusty młodej + papryka
truskawki
17.30 - 3kanapki z białego chleba (tradycyjne) + chipsy
piwo
20.00 - gałka lodów + dwa krązki ryżowe z czekoladą
w planach imieniny mamy i kolejny grill oraz wyjscie na pizze ze znajomymi
wiec bedzie ciezko, az sie boje
Pozdrawiam i cieszcie sie piekna pogoda, oby była jak najdłużej

28 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Witajcie
pisze juz z Polski po wyczerpujacej i prawie 12 godzinnej jezdzie samochodem.
Po drodze zjadlam oczywiscie rzeczy zakazane
m.in 2x duplo, cola, chleb bialy z żółtym serem i pół pizzy.
Jak tylko przyjechałam do domu rodzinnego, rodzice uraczyli mnie jajecznicą z wiejskich jajek i dwa kawałki chleba z masełkiem (mniam mniem)
potem ok 14.00 jeden ale porządny kotlet mielony smażony w okropnym tłuszczu i z okropną bułką tartą. 
Zaraz idę na tłustego i okropnego grilla, i nie wiem co to będzie dalej jak tak się zaczyna ta moja majówka. Lecę kupić do biedronki choć trochę białka, bo moi rodzice jedzą strasznie tłuste, a warzywa tylko z ogródka, więc o papryce czy pomidorkach koktajlowych które w Holandii tak częśto jem mogę zapomnieć. Ale mimo tego wszystkiego weszlam na wage po drzemce i jest spadek o pół kg. i jest magiczne 94,7kg.
Lece do rodzinki, bede sie starala pisac regularnie


Na grillu zjadłam dwie ogromne kiełbasy z keczupem i chipsy + 2 piwa z sokiem :-)

27 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie,

minął miesiąc a ja stoję w miejscu, tylko snując marzenia, że do lata będę wyglądała normalnie...
Wczorajsze menu różni się nieco od rzeczywistości, ponieważ w pracy zjadłam kawałek ciastka od kolegi... ale byłam sibie dumna że nie zjadłam nic po powrocie z pracy
Dzis na wadze 95,2 czyli spadek - super, mały bo  mały ale jest, zmienie pasek zaraz.

Jadlospis na dziś

8.30 - 3 krążki ryżowe z serkiem białym i dzemem 
2 delicje + 2 kostki białej czekolady
13.00 - jogurt naturalny + 4 łyżki płatków owsianych
14.20 - 120 g fileta z kurczaka z piekarnika + 3 ogorki konserwowe + musztarda
16.30 - 2 chlebki wasa z serkiem i warzywami
18.30 - serek wiejski
20.30 - dwie parówki + dwa krażki ryżowe

i w drodze do Polski mam nadzieje pic tylko wode

Pozdrawiam


26 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Witajcie vitalijki 

jak sie ciesze ze mnie wspieracie, super, dziekuje wam bardzo, wszystkie sadzicie ze drobne przyjemnosci sa potrzebne, bardzo mnie cieszy, tak samo jak slowa otuchy ze mam dobra diete itp. jeszcze raz dzieki
Dzis przygotowana ide do pracy na 15.00 i mam zamiar sie nie zlamac i nie isc do automatu bo nie mam drobnych, hehe, tak zawsze powinnam wychodzic z domu.. bez kasy...

moj jadlospis na dzis

10.20 - dwie parowki z keczupem + dwa krazki ryzowe + dwie paraowki od corci
dwie delicje
13.30 - troche zupy z miesem mielonym i dwa kiwi z małym jogurtem owocowym danon
w planach
- kanapka z wasy z serkiem paprykowym i pomidorem
- 120 g fileta z kurczaka z piekarnika bez tluszczu
- papryki dwie
- ogorek zielony skrojony
- kawa/herbata w pracy + 1,5 l wody

Jutro jade do Polski i niewiem jak tam bede miala z dostepem do neta, ale jestem przekonana ze bede miala wiele pokus. Obym tylko nie wrocila szersza bo sie zalamę startujac znow od poczatku

pozdrawiam 3 majcie sie



25 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Dziś dzień ważenia, czyli dzień wielkiego rozczarowania. Nie ziścił się mój plan osiągnięcia wagi 95,00, ważyłam dziś prawie kg więcej, więc jestem trochę smutna, a że smutki zajadam, kupiłam sobie w pracy kinder bueno 
Rano ok 11.00 pojechałam na siłownie z zamiarem że dam sobie wycisk.
Rezultat 75 min na cardio aparatach
Brakło czasu na mięsnie, może innym razem, generalnie wszystko robiłam dziś strasznie szybko i nie miałam na nic czasu przez tą siłownie, a na 15 do pracy
Jadlospis
8.30 - owsianka z gruszka na mleku
13.30 - 3 krążki ryżowe z serkiem i warzywami + łosoś pieczony + 2 plasterki salami
16.00 - kinder bueno + wafelek czekoladowy
18.00 - 2 kromki wasa z warzywami
19.30 - pomidorki koktajlowe i 3 pulpety z miesa mielonego
22.00 - jogurt owocowy
23.30 - mały talerz zupy jażynowej 

Niestety mimo iż  jadąc pod wiatr rowerem obiecałam sobie że nie zjem nic juz jak wrócę z pracy, nie dałam rady. Zastanawiam sie czy kiedykolwiek zrobie wpis bez tych czerownych/różowych pol.... czy mi sie uda...

Dziś moja koleżanka, palaczka powiedziała coś bardzo fajnego.. jak mi się uda miesiąc nie palić, tzn że uda mi się i więcej... muszę to przełożyć na dietę. / Jak mi się uda 10 kg  schudnąć, to znaczy że uda mi się schudnąć więcej. 10 kg to powinna być przy mojej wadze kwestia 2 miesięcy, do końca czerwca max. Oj... jak ten czas wydaje mi się odległy... ja  bym chciała natychmiast, już..... :-) 
Pozdrawiam wszystkie,niech moc bedzie z wami

24 kwietnia 2012 , Komentarze (4)


I  znow nastała radość wielka.. 
Waha spadła, choć miałam się nie ważyć to nie wytrzymałam i zrobiłam to od razu po przebudzeniu. Jest 95.7, czyli jest nadzieja że jutro będzie 95.00 czyli stracone pierwsze 3 kg. Oby to się stało, jak się dziś w pracy nie złamię to może i się uda. 
Kupiliśmu z mężem samochód, więc jest niebezpieczeństwo że tą drogę która zawsze pokonuję rowerem będę teraz pokonywać autem. Choć dziś do pracy jadę rowerem i choć pogoda nie za ładna to nie ma bata, nie poddam się, z cukru nie jestem.
Jadłospis na dziś
śniadanie - 3 krążki ryżowe z serkiem białym i dżemem.
II śniadanie - dwa jajka, dwie parówki, łyżka keczupu, łyżka majonezu light 
obiad - losoś pieczony i surówka (pekińska, papryka, marchewka, ogórek konserwowy + sos jogurtowo musztardowy)
podwieczorek - pomarańcza + jogurt owocowy danon
kolacja - surówka + dwa chlebki wasa z serkiem i ogórkiem
dodatkowo - dwie delicje 
jak widzicie to co na czerwono zaznaczone jest zabronione i tego w ogóle nie powinno być,
niestety słaba ze mnie istota i nic nie mogę na to poradzić. Wiem że małe przyjemności są ważne, jednak nie powinny się zdarzać codziennie tak jak to jest u mnie. Ja po prostu nie potrafię ich sobie odmówić. Jak mam to zrobić, no poradzcie jak. Juz jedna z was pisała, "tłumaczyć sobie, że już się w życiu najadłam, i wcale tego nie potrzebuję, sma znam" jednak nie tak łatwo powiedzieć sobie nie. Wg planu powinnam dziś świętować utratę 6 kg. A tu klops, nawet połowy nie straciłam - szlag...
W perspekytywnie wyjazd do Polski i pewnie będzie mnóstwo pokus, próbowanie potraw mojej mamy, pierogi z pierogarni na rynku i ulubiona pizza z da grasso w moim miescie ;-), o gott..... jak ja bym chciałą już być chuda jak moja siostra i nie musiec uważac na to co jem, ona ma rozmiar 36 od podstawówki i nie rosnie w szerz. Ma 170cm wzrostu i wcale po niej nie widac ze urodziła dziecko. Pewnie macie mnóstwo takich koleżanek, którym zazdrościcie. Najlepsze jest to że ona naprawde sporo je i nie uprawia żadnego sportu. Poprostu taka jest. :-)))) (((((( juz sama nie wiem czy sie cieszyć czy płakać. 

Idę się szykować do pracy, pozdrawiam, niech moc będzie z nami :-)

Edycja ... zjadłam w pracy dwie małe paczki chipsów i 3 ciasteczka z czekoladą.

23 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dzis zważyłam się nadprogramowo i okazało się, że nie jest wcale tak źle... że mimo tych odstępstw od normy nie przytyłam. Dziś krótko, idę do córci bo strasznie kaszle.
Więc gdyby nie dwa małe odstępstwa było by całkiem OK
Spaliłam na siłowni 600 kcal więc czuję że i tak wygrałam
Jadłospis
śniadanie - jajecznica z dwóch jaj na oliwie, + 2 krążki ryżowe z zółtym serem  i wędliną
II śniadanie - dwa kawałki wasy z serkiem i gruszką
obiad - 4 małe pulpeciki z sosem + 2 papryki + zupa szpinakowa z bułką pełnoziarnistą i masełkiem
podwieczorek - m&mensy, inne kuleczki czekoladowe i jogurt activia
kolacja - podjadanie po dzidzi kotlecikow mielonych (wyjdzie z tego moze jedna sztuka), owoce w miseczce małej (gruszka, truskawki, arbuz)
Juto nie bede się ważyć, poczekam do środy, kiedy mam nadzieje ujzec na wadze 95.00 i oby potem było już tylko lepiej.
Wiem ile mnie to kosztuje spalić te nadprogramowe kalorie, wiec tym razem sie nie poddam, mam nadzieje.
Pozdrawiam i chudnijmy, niech moc bedzie z nami. 

22 kwietnia 2012 , Komentarze (3)

Witajcie,

niestety dwa dzni kompletnie przebimbane.. zdrowialam a raczej chorowałam, i nie zwracalam uwagi na to co jem. Z drugiej strony chora poszłam na impreze pożegnalną do kumpla z pracy a po nje o 2.00  w nocy wracając wstąpiłam na pizze turecka, mając już pewną ilość lakoholu we krwii nie zwracałam uwagi kompletnie na to , jak mi to zaszkodzi. Potrzebuje nowej motywacji, jakiegos wielkiego kopa w cztery litery żeby sie w ziac w koncu w garsc i zabrac za siebie porzadnie i przestac jesc... eh szkoda gadac,.. koncze na dzis.. napisze jak sie zwaze w srode, lub wczesniej zobaczymu
pozdrawiam

19 kwietnia 2012 , Komentarze (2)

Dziś pierwszy dzień bez ważenie się. Od chyba roku ważę się codziennie i aż tak jakoś czegoś mi dziś rano po zrobionym siusiu brakowało. Pamietam, że czasem jak zapomniałam się zważyć przed ubraniem się, potrafiłam wejść na górę do łazienki tuż przed pracą rozebrać się i zważyć,,, wiem, wiem,, to chore, to paraniocznie chorę, ale co poradzę, to chyba najbardziej da wam obraz tego, jak bardzo chcę schudnąć. 
dziś jednak przegrałam tę walkę z kretesem i bardzo tego żałuję. Nie miałam ani wczoraj czasu i siły na zrobienie obiadu, bo jestem nieco chora, ale do pracy musiałam iść. W pracy w kantynie kupiłam sobie wrapa z tuńczykiem i warzywami, co raczej nie było dietetyczne bo zalałam to sosem do sałatek, potem skusiłam się jeszcze na batonika DAVE i chipsy, a na koniec dnia jako że nie miałąm już czasu i siły gotować obiadu dla rodzinki, zamówiłam chińszczyznę. Tragedia. tak się nią obiadłam, że wiem... nigdy więcej... mam nauczkę i już na jutro ugotowałam sobie pulpety z mięsa mielonego w chudym sosie pietruszkowym i zjem je jutro w pracy, ponadto biore jeszcze jogurt activia i pomidory koktajlowe z kanapka z chlebka wasa i mala zupa z ryzem w domu ok 16.00 to tyle - ambitne plany na jutro.
Nawet nie bede pisala co dzis jadlam, nie ma sensu, nie bylo tam nic godnego uwagi. Dobra kończę na dziś. Jestem naprawdę chora i lecę się wyspać bo jutro mimo wszystko do pracy. Pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.