Witam :)
Dzisiaj miałam dość nieprzyjemny dzień.
Rano nie mogłam się dobudzić, póżniej miałam kilka spin z chłopakiem, o nasze mieszkanie i współlokatorow.
Ogólnie sytuacja jest taka, że mieszkamy z kolegą i pewnym strszym panem.
Ani jeden, ani drugi nie dba o porządek.
Mają dosłownie w dupie to czy podłoga jest tak brudna, że az sie klei, że naczynia od kilku dni leżą w zlewie i nawet nie ma jednego czystego widelca.
Gdzie coś położą tam leży.
Ja jakiś czas regularnie sprzątałam, po nich też między innymi. W piątek powiedziałam sobie,że dość, nie kiwne ani palce, mamy wtorek a w kuchni wygląda jak wyglądało, wszystko porozrzucane, zlew pełny itd...
No i o to stoczyła się nasza kłótnia. Że syf, że maja wyjeba*e czy chleb niedługo zacznie chodzić lub ewoluuje.
Drugim problemem jest też to , że chcieliśmy zamienić mieszkanie na większe, no ale nasz kochany kolega nie ma czasu pójść do agencji (bo to na niego musi być wynajęte to mieszkanie) bo jak ma tylko wolne to chleje, chleje i chleje.
To udziela się też mojemu G. Kolega pije, no to dlaczego on miałby patrzeć.
Powoli mam dość całej tej sytuacji i teraz rozmyślam nad tym czy go zostawić i wrócić do Polski czy może pojechać do znajomych do Londynu i tak poszukać pracy.
Mój związek jak na dzień dzisiejszy to katastrofa. Ciągłe klótnie, spiny itd.
Nie wiem co mam robić, jestem w czarnej dupie...
Menu
Śniadanie- 3x pieczywo chrupkie z serkiem i makrela, ogórek
II śniadanie- sałatka z tunczykiem, papryka cała, 4 plasterki świeżego ananasa, brzoskwinia
Obiad- 2 filety z pangi pieczone w folii z cebulką, gotowane warzywa
Kolacja- jajecznica z dwóch jaj , jeden pomidor, pół cebulki, 2x pieczywo chrupkie z serkiem, brzoskwinia, 2x śliwka
Takie dupne menu, bo nawet nie chce mi się myśleć nad tym co zjeść itd