- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (33)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 102290 |
Komentarzy: | 1736 |
Założony: | 28 marca 2010 |
Ostatni wpis: | 20 stycznia 2023 |
Postępy w odchudzaniu
Historia wagi
Fotomenu 23.05 - będę w telewizji! :D
Fotomenu 22.05 i złe samopoczucie
Dzisiaj bardzo źle się czułam, niemiłosiernie rozbolała mnie głowa, położyłam się na chwilę, a potem obudziłam się z jeszcze większym bólem i lodowatymi kończynami, dopiero 2 apapy i grube ubrania mi trochę pomogły. Niestety nadal się dziwnie czuję, ale muszę napisać pracę na jutro, więc nie ma zmiłuj ;/
chleb żytni razowy (podpiekany), serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, rzodkiewka, papryka, szczypiorek, ketchup, dżem wiśniowy niskosłodzony + kawa z mlekiem
galaretka malinowa, banan, winogrona, jogurt naturalny, kakao
kasza jęczmienna, kurczak duszony na wodzie, kapusta czerwona, sałata (sałata, pomidor, ogórek, papryka, jogurt naturalny, pieprz ziołowy)
arbuz, jabłko
chleb żytni razowy, wasa żytnia, serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, rzodkiewka, papryka, szczypiorek, marchewka
*Postanowiłam, że w każdą niedzielę będę pozwalać sobie na coś słodkiego - w ten sposób chcę uniknąć rzucania się na słodycze i pochłaniania ich w dużych ilościach.
Skończyłam praktyki. Teoretycznie powinnam mieć więcej czasu, ale wiadomo jak to jest - końcówka semestru, więc ciągle jakieś zaliczenia, kolosy, prace.. Jeszcze trochę ponad miesiąc.
Na szczęście kobieta ze społecznej zlitowała się nade mną i podejdę do egzaminu tydzień przed weselem. Czuję, że nie będzie lekko, bo będę zdawać ustnie..
Zrobiłam dzisiaj mega zakupy, które ledwo dotargałam do mieszkania, zapłaciłam oczywiście zdecydowanie za dużo, a kupiłam tylko produkty spożywcze i to dla jednej osoby.. Ehh..
chleb żytni pełnoziarnisty, serek kanapkowy śmietankowy, sałata, pomidor, szynka, ketchup + kawa z mlekiem
maślanka naturalna (1,5% tłuszczu) - 400g
żytnie pełnoziarniste
pierożki z twarogiem wymieszanym z dżemem wiśniowym (na talerzu wylądowała reszta farszu)
jabłko, arbuz, winogrono
chleb żytni, jajko na twardo, sałata, pomidor, ogórek świeży, ogórek konserwowy, rzodkiewka, papryka, marchewka, cebulka, szczypiorek, musztarda sarepska, pieprz ziołowy
Wczoraj zrobiliśmy z R. 35 km na rowerze, było super! ;) Pozwoliłam sobie na 2 gałki lodów przed przejażdżką - poszliśmy do cukierni wujka R., ale lody owocowe to mają słabiuteńkie... A takie lubię najbardziej. Były sztuczne, mdłe i za słodkie. Wieczorem siostra R. mówiła, że też byli na lodach jak spacerowali z małą popołudniu (Milenka ma już 5 tygodni) i zjadła w sumie 7 gałek... :D Też bym dała radę tyle zjeść, ale na pewno nie z tej cukierni :P
Dietowo jakoś idę, ruch nawet też jest, ale ze smarowaniem się czymkolwiek jestem jak zwykle na opak. Kupiłam sobie, więc masło do ciała, które smacznie pachnie, więc na pewno będę go używać, a przy okazji będzie ono zaspokajać mój 'głód' na słodkie ;)
Czemu ten czas tak leci? Brakuje mi godzin w ciągu doby :(
Dzisiejsze menu:
chleb orkiszowy (podpiekany), kurczak gotowany, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, serek wiejski, dżem niskosłodzony z owoców leśnych + kawa z mlekiem
jogurt musli śliwka-daktyl (150g) - jest przepyszny ;)
kapuśniak, gotowany brokuł, marchew i ziemniak
jabłko, gruszka, marchew
gorzka czekolada, domowe ciastko maślane + inka z mlekiem
chleb orkiszowy, serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, pieprz
Muszę zacząć łykać magnez, bo od 2-3 dni nad ranem łapią mnie skurcze łydek i budzę się koło 5 z tego powodu.
Jutro prowadzę lekcje, więc muszę się przygotować do nich jeszcze. Poza tym czeka mnie za niedługo kolos z matmy i zaliczenie z muzyki. Ehh, nie chce mi się już.
Fotomenu 13.05 i 14.05. Dzięki za rady ;)
Dziękuje bardzo za wszelkie rady dotyczące egzaminu i wesela. Cały problem leży w tym, że kobieta nie zgodza się na żaden inny termin, niże ten zaproponowany przez nią. Jeszcze nie wiem co zrobię w tej sytuacji, ale myślę o tym bardzo intensywnie i raczej jestem za olaniem egzaminu. Nigdy w życiu nie miałam jeszcze z niczego poprawki, a jestem u kresu studiów, więc prawdopodbieństwo, że nie zdam tego egzaminu w terminie wrześniowym jest raczej znikome, chociaż kto to wie ;)
Wczoraj jakoś za mało zjadłam i mnie ssało w żołądku po kolacji. W domu byłam jednak o 22.40, bo udało mi się wcześniej dojechać do krk i z krk do domu :) Z racji mojego głodu, zjadłam w domu kawałek grillowanej piersi i 2 łyżki kapusty kiszonej. Fotek nie mam z wiadomych względów ;) Jedyny wyrzut sumienia, który mnie później dręczył to taki, że spać poszłam o 24 i trochę za mało czasu minęło, ale niestety nie mogłam sobie pozwolić na dłuższą posiadówę, bo byłam piekielnie zmęczona, a dzisiaj musiałam rano wstać do dzieciaków i potrzebowałam snu.
Wczorajsze menu:
płatki owsiane, mleko, budyń waniliowy, miód, ananas, mandarynka, orzechy włoskie, kakao + kawa z mlekiem
chleb orkiszowy, dżem niskosłodzony wiśniowy
chleb orkiszowy, musztarda sarepska, sałata, pomidor, pieprz, szczypiorek + jogurt naturalny (400ml)
jabłko, pomarańcza
serek wiejski
No i właśnie ten serek stanowił moją 'kolację', niestety nie miałam nic więcej w lodówce i musiałam jakoś na nim przeżyć te kilka godzin. A potem dopadłam tego kurczaka i kapustę kiszoną.
Menu takie sobie, ale tak wypadło i już tego nie zmienię. Do piątku jestem u rodziców, bo odrabiam praktyki w szkole podstawowej. Nie będę kupować jedzenia, bo chcę trochę zaoszczędzić, więc jedzenie będzie 'domowe' (czyt. wszystko co znajdę w domu i uznam, że jest godne znaleźć się w mojej paszczy ;) )
Dzisiejsze menu:
chleb orkiszowy (podpiekany), serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, rzodkiewka, szczypiorek, ketchup, dżem niskosłodzony z owoców leśnych + kawa z mlekiem
rosół z makaronem
śliwki suszone, orzechy włoskie, nasiona dyni, żurawina suszona, rodzynki
jabłko, płatki owsiane, jogurt truskawkowy z sanoka (200g)
I teraz absolutny hit :)) Mama upiekła razowe proziaki, ciekawa jestem czy wiecie co to jest i czy jadłyście kiedyś takie cudo ;) Mnie one kojarzą się z moja Babcią, Jej kuchnią i wsią. Pamiętam, że piekło się je zwykle w wyjątkowych, kryzysowych sytuacjach, gdy w domu zabrakło pieczywa, a nie było czasu na to, by upiec chleb - tak, jestem tą szczęściarą, której Babcia piekła cudowny, domowy chleb. Wierzcie mi, że chleb z pieca węglowego wygrywa z każdym innym! Proziaki wyglądają tak:
Foto jest z neta, bo jakoś nie wpadłam na to, żeby uwiecznić proziaki mojej Mamy. Kiedyś piekło się je na blasze węglowej kuchni. Mama zrobiła je na teflonie, a z racji, że Tata jest na diecie (z powodu raka jelita grubego) użyła mąki razowej i chudego kefiru albo maślanki. Smakują obłędnie, gdy są jeszcze ciepłe. Niestety na takie się nie załapałam.
Moja kolacja wyglądała tak:
2 (przekrojone na pół) proziaki, sałata, kurczak gotowany, pomidor, ogórek, serek wiejski, pieprz.
Zjadłam jeszcze 3 proziaki na sucho ;)))
Dzisiejsze jedzonko:
chleb z ziarnem (smakował jak pszenny z dodatkiem jakichś ziaren, nie wiem dokładnie co to za chleb, bo jadłam go u R. - niestety smakowo był słaby ;/) serek kanapkowy 'turek' z ziołami, pomidor, ketchup + kawa z mlekiem
mleko, błonnik, mandarynka, orzechy włoskie, kakao
makaron pełnoziarnisty, szpinak, kukurydza, pomidor, szczypiorek
kefir naturalny (250g), jabłko
2 jajka na twardo, tekturka żytnia, zielona sałata, pomidor, świeży ogórek, ogórek konserwowy, szczypiorek, pieprz, marchewki
W lodówce pusto, bo w niedzielę znowu wyjeżdżam do domu rodzinnego, żeby odrobić 5 dni praktyk w SP. Weekend spędzam na uczelni, więc jedzenie znowu będzie kombinowane. O ile przekąski idzie jakoś zorganizować to ten 'obiad' jest dla mnie zawsze problematyczny, zwłaszcza, gdy jestem na etapie 'czyszczenia' lodówki.
Fotomenu - 10.05 i narzekania.
Wczorajsze jedzenie:
chleb orkiszowy podpiekany, serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, pieprz, dżem wiśniowy niskosłodzony (zaczęłam ostatni słoik produkcji mojej Mamy :( . mam nadzieję, że znajdę w piwnicy jeszcze jakieś dżemy porzeczkowe, bo te sklepowe to już nie to samo) + kawa z mlekiem
zielone jabłko (banan jest widoczny tylko na zdjęciu, bo jakoś nie miałam na niego ochoty i nadal leży nietknięty)
jogurt pitny waniliowy
Obiad jadłam z moim R. w meksykańskiej restauracji, jedzenie mają tam pyszne. Zrezygnowałam z burrito, taco i innych naleśników w obawie przed ich kalorycznością, chociaż moje danie było ogromne i pewnie też bardzo kaloryczne.
Zjadłam: grillowanego kurczaka z anansem (na wierzchu był ser żółty, ale go ściągnęłam, bo średnio za nim przepadam) z ryżem i sałatkami. Porcja była ogromna, więc zjadłam 1/3 ryżu, 2/3 kurczaka i 1/2 sałatek :P Minusem tego dania był ser żółty i sos czosnkowy, którym polane były sałatki. Resztę jedzonka zjadł za mnie R. :)
kolacja u R. - nie do końca taka jakbym chciała, bo w słodkiej wersji, no ale trudno ;)
serek wiejski lekki (150g) wymieszany z jogobellą light (125g) o smaku pieczonego jabłka + arbuz
Siedzieliśmy wieczorem na tarasie, długo rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. Lubię taki czas, gdy nic innego nas nie pochłania i jesteśmy tylko dla siebie.
Zastanawiam się, gdzie podziała się moja motywacja do nauki. Jutro kolos, a ja nic nie umiem. Jest mi teraz tak bardzo wszystko jedno, że jest mi szalenie źle z tym uczuciem. Robię wszystko na ostatnią chwilę, a potem szarpią mną wyrzuty sumienia, że robię wszystko byle jak. Cieszę się, że na dziennych zostało mi jeszcze tylko 3 tygodnie. Irytują mnie rozmowy na temat obrony pracy mgr, bo mnie to na razie nie dotyczy :( R. usilnie tłumaczy mi, że nie każdy ma tyle obowiązków co ja i mam prawo bronić się później. A mi i tak jest z tym cholernie źle. Ehh..
Fotomenu - 9.05.2012. Krótko i na temat.
Majówka się naprawdę udała. Wróciłam mega zadowolona, baaaardzo opalona i równie bardzo zmęczona. Jedzeniowo było czasem gorzej, czasem lepiej. Wpadło dużo alkoholu. Dużo to jednak pojęcie dość względne, bo normalnie nie piję wcale, oprócz jakiś imprez, na których jestem. Ciastka wyszły REWELACYJNE. Wszyscy się nimi zajadali, a na drugi dzień pytali czy są jeszcze, niestety nie było. 4 blachy ciastek dla 12 osób to jednak zdecydowanie za mało :P Mam teraz masę pracy i mało czasu, więc zobaczymy jak to będzie z moim fotomenu. Po majówce waga lekko w górę, ale zbijam tą dziadówę!. Do 30 czerwca musi być poniżej 60kg.
Wczorajsze menu:
chleb orkiszowy podpiekany, serek wiejski, sałata, pomidor, ogórek, szczypiorek, dżem porzeczkowy niskoslodzony + kawa z mlekiem
jogurt truskawkowy bez cukru i tłuszczu, (200g) - 80 kcal
sok warzywny (jakieś 400ml) + kanapka z chleba orkiszowego, pomidor, sałata, szczypior
fasolka po bretońsku - z oryginalnym przepisem pewnie ma mało wspólnego. robiłam ją sama, więc dawałam składniki jakie mi odpowiadały. (groch, cebula, pomidory z puszki, trochę koncentratu, pierś z kurczaka, włoszczyzna + sporo różnych przypraw)
jabłko
tekturki żytnie, serek wiejski, pomidor, ogórek, sałata, szczypiorek, ogórki z zalewy curry, ogórki konserwowe, marchewka
Nie mam zdjęć ciastek ani fotomenu z ostatnich dni, bo znowu skasowały mi się zdj. ;/