Pamiętnik odchudzania użytkownika:
malastokrotka88

kobieta, 36 lat, Warszawa

150 cm, 68.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Do końca wakacji walczyć o swoją sylwetkę!!!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Musiałam wstać tak rano w dzień wolny od pracy, gdyż mam dużo projektów do zrobienia i muszę pojechać do koleżanki w tym celu.
Niestety koleżanka ta nie wie nic o mojej diecie i nie chcę, aby się dowiedziała, bo jest straszną plotkarą i potrafi być niemiła - wolę sobie czegoś tam zaoszczędzić ;)
Postanowiłam kupić Delicje , gdyż w 3 delicjach jest ok.120 kcal, czyli jako przekąska może być :) Taki dziadowski substytut owoców :P

Dzień zaczęłam od sycącej owsianki, żeby mnie nie kusiło na więcej tych Delicji :P

Miłego dnia!

24 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Proszę Was, moje Drogie, o POMOC!

Napiszcie mi jakie mogę sobie robić kary/nagrody za karygodne/zacne zachowanie dietowo-ćwiczeniowe! Co kilka głów, to nie jedna...może macie jakieś sposobiki...

Nie mam mowy o słodyczach :P za bardzo o np. kupowaniu rzeczy też nie...bo ew. co drugi dzień nie stać mnie, aby kupować sobie coś w nagrodę.
Pochlastać się mogę wewnętrznie...ale to nie pomaga - jak moje ciało chce jeść emocjonalnie, to to robi :(:(:( może powinnam zacząć się chłostać?!

What more can/should I do???

Zrozpaczona Ja.

24 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Cóż, jestem beznadziejna.
Dzisiaj tyle grzecznie spaliłam, że po powrocie do domu nie wytrzymałam i się obżarłam...
Na tę chwilę bilans kaloryczny dnia (godz.14) to ok.1500 kcal i już zupełnie nic nie powinnam jeść do końca dnia...a mam jeszcze w planach wyjście do teatru :( będę tylko piła wodę i herbatę zieloną...
Nie lubię siebie :( Dlaczego to jest silniejsze?! :(

Jednak ten bilans wyszedł ok.1200kcal, bo po prostu już nic do końca dnia nie tknęłam :P Tak mnie wzięły wyrzuty sumienia!!!

24 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Elo

Bardzo spodobało mi się to powiedzonko niektórych Vitalijek

Zaparłam się w sobie, wstałam o 6:30 w sobotę i poszłam marszobiegać!!!

Zaraz lecę na TBC, a potem chyba się rozluźnię pół godzinki pływając

Jak plan się uda, to spalę dziś ok. 600 kcal

Miluśkiego dnia!!!

23 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Hejka!
Żółtego sera nie jadłam od ponad miesiąca, nawet o jego istnieniu zapomniałam
Ale dziś babcia stwierdziła, że zrobi mi dobrze i kupi taki z dziurami... zjadłam 4 plasterki...patrzę w kalkulator i takie oczy!!! No cóż, a tak ładnie dietkowo dziś było

Menu:
I płatki jęczmienne + otręby + mleko ~320
II kefir truskawkowy ~215
III kasza perłowa + marchew z groszkiem ~247
    7. dzień planu biegania {ok.220 kcal spalone}
IV jajecznica + otręby ~210
V nieszczęsne 4 plastry sera :(:(:( ~340
Razem: ok. 1435 kcal

Dobrze więc, że wybrałam się dziś na to bieganko i dodatkowo w ciągu dnia sporo chodziłam po mieście :)

Jutro super dzień się zapowiada! Rano fitness, a wieczorem teatr :):):)

22 kwietnia 2010 , Komentarze (2)

Hej!
    Dzisiaj i zmokłam, i się zgrzałam :)
Jestem właśnie po obiadku, to mi dobrze

Menu:
I płatki jęczmienne + otręby + mleko ~320
II batonik Fitness ~89
    1h fitness :)
III serek wiejski + truskawki ~200 wszyscy mi na uczelni zazdrościli tych smakowitych
 truskaw ;)
IV ryż paraboliczny + marchewka z groszkiem ~290
V jajecznica z otrębami ~210
Razem: ok. 1110 kcal

I mam zapas kaloryczny :)
Wiem, że ta jajecznica na kolację jest spora, ale 1) mam ochotę, 2) wrócę z angielskiego głodna jak wilk, więc żeby potem nie próbować podjadać muszę zjeść coś konkretnego ;)

Udanego wieczoru!!!

PS. Powinien być dziś ten cholerny 7. dzień biegania, ale pogoda mi to uniemożliwia - oby jutro wieczorem się udało...

21 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Hejka!!!

Ależ jestem zmęczona :P Wróciłam po 16-tej do domku i od razu pochłonęłam obiadek :) Rano, przed wyjściem na uczelnię, zrobiłam 8-min Legs i Buns
Powinnam iść dziś biegać, ale mam jutro spore kolowium, więc się zobaczy...trochę nie lubię, a nawet się boję biegać wieczorem, jak jest już ciemno...bu!

Postanowiłam, że nie będę zakładała 1000 kcal/dzień, gdyż jestem troszkę za bardzo głodna, co powoduje, że i tak sięgam po coś dodatkowego.
Więc od dziś ma być ok.1200 kcal. Bez terroru.

Najważniejsze to teraz rzeźbić sylwetkę i pozbyć się jak nawięcej pomarańczowej skórki :P

Menu:

I płaki jęczmienne z otrębami i mlekiem + wafel z dżemem ~350
II kanapka z polędwicą + jabłko ~230
III ryż paraboliczny + mieszanka fasolowa + 2 wafle z dżemem ~313
IV batonik Fitness ~89
V serek wiejski + gruszka ~ 227
Razem: ok. 1190 kcal

Wspaniałego popołudnia i wieczoru!!!

20 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

Mam trochę mało czasu dla chłopaka, ale nie przez ćwiczenia - po prostu mam masę różnych zajęć :( Z tęsknoty dał się ponieść słowom tamtej koleżanki.
A z Nią nie mam zamiaru rozmawiać, bo po co skoro Ona wie lepiej :/ Nie zależy mi.

Ale ogólnie tak mi się smutno zrobiło - bo, żeby ćwiczyć trzeba mieć silna wolę, żeby mniej jeść (szczególnie słodkich rzeczy, które uwiebiam) również...
Z jednej strony jest kult ciała, szczupłych sylwetek, młodości, jędrności, a z drugiej - jak ktoś juz weźmie się za siebie, to są same jakieś głupie komentarze - przynajmniej ja tak mam :(

Idę po wafle z dżemem - nie mam siły :(

20 kwietnia 2010 , Komentarze (4)

Jest mi bardzo smutno :(

Jedna koleżenka, której nie udaje się schudnąć od dłuższego czasu (stosuje restrykcyjną dietę, ale nie chce Jej się w ogóle ćwiczyć) nagadała mojemu chłopakowi, że bieganie, fitness i inne ćwiczenia uzależniają i są ogólnie szkodliwe...:/ On się przejął, że teraz nie będę miała dla Niego czasu (a zaczęłam przygodę z ćwiczeniami parę miesięcy i było wszsytko OK) i w ogóle, że mi to zaszkodzi...

To co powinnam siedzieć w domu? nie ćwiczyć? płakać nad swoją sylwetką? mieć złe samopoczucie i niskie poczucie własnej wartości? :(

Dziwię się jak łatwo inni potrafią mówić takie głupoty i wtrącać sie do życia innych.

20 kwietnia 2010 , Komentarze (1)

    Aż wstająć zrobiłam kilka brzuszków, wyprostów nóg na leżąco, półprzysiadów :) Na poprawę przemiany materii i dobre samopoczucie! W ogóle od początku diety, a raczej zrowszego sposobu odżywiania się, moja przemiana materii się wspaniale uregulowała :)

Menu:
I płatki + otręby + łyżeczka miodu z mlekiem ~320
II truskawki + gruszka (sałatka na uczelnię :) ~140
III placuszki otrębowe + jog. nat. + mieszanka fasolowa ~290
IV jabłko + jogurt danon ~190
    6. dzień planu biegania :)
V gruszka + 2 wafle ~120
Razem: ok. 1060 kcal

Uroczego dnia!!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.