Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

chyba lepsze samopoczucie mnie sklonilo do odchudzania

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1182257
Komentarzy: 38070
Założony: 17 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 23 kwietnia 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
aska1277

kobieta, 42 lat, Toruń

153 cm, 66.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Witajcie 

      Dziś drugi dzień wyzwania. Przebiegał on całkiem dobrze. Udało się zrealizować wszystkie cele na dziś. Dzisiejszy trening 

Wpadł rower i marsz ;) Kalorie policzone 

I posiłek: bułka fitness z ziarnami, szynka, sałata 

II posiłek: placki z serka wiejskiego i placki z jabłkami plus jogurt brzoskwiniowy

III posiłek: omlet z szynką, serem, ketchup

IV posiłek: burger z kurczakiem , koktajl truskawkowy 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

23 kwietnia 2025 , Skomentuj

Witajcie 

      Dziś drugi dzień wyzwania. Przebiegał on całkiem dobrze. Udało się zrealizować wszystkie cele na dziś. Dzisiejszy trening 

Wpadł rower i marsz ;) Kalorie policzone 

I posiłek: bułka fitness z ziarnami, szynka, sałata 

II posiłek: placki z serka wiejskiego i placki z jabłkami plus jogurt brzoskwiniowy

III posiłek: omlet z szynką, serem, ketchup

IV posiłek: burger z kurczakiem , koktajl truskawkowy 

     Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

22 kwietnia 2025 , Komentarze (5)

Witajcie 

     Dziś krótki wpis. Nie czuję się za dobrze, z nerwów refluks się znowu uaktywnia :(  Pierwszy dzień wyzwania zaliczony na +. Trening zrobiony - 45 minut rower, kalorie policzone 


I posiłek: mozzarella light, ogórek, schab pieczony  

II posiłek: ziemniaki, zrazik, buraczki

III posiłek: placki z serka wiejskiego, jogurt grecki, borówki 

  Totalne czyszczenie lodówki. Trzeba pozjadać, aby zrobić listę zakupów ;) Odnośnie reszty punktów z wyzwania

- woda 1,5 litra

- kroków już ponad 10 tyś zrobiłam

- przeczytałam 10 stron książki 

- słodyczy dziś nie było

- angielski powtórzony 

Także to był dobry dzień.. no gdyby nie ten refluks :(  Ale cóż na to poradzę. 

Jestem zadowolona z tego dnia ogólnie. Udało się z wszystkim wyrobić, ale wiem, że tak lekko nie będzie każdego dnia ;) No nic.. tu chodzi o wyrobienie nawyków. Na ile się uda, na tyle uda :) Nie spinam się, nic na siłę. Aaaa wyzwanie zaczynam z wagą 65,6 kg

wymiary:

- biceps 27/27 cm 

- talia 77 cm

- na wysokości pępka 84 cm 

- pod pępkiem 89 cm

- biodra 98 cm 

- uda 57/57 cm 

- łydka 35/35 cm 

     Jeszcze jedna sprawa odnośnie wyzwania. Powinno się codziennie robić zdjęcia sylwetki, ale nie nie będę robiła codziennie... prawdopodobnie raz w tygodniu. Ważenie raczej codziennie, bo i tak ważę się prawie codziennie. Pomiary hmmm właśnie się zastanawiam co ile robić. Nad tym jeszcze się zastanawiam, ale prawdopodobnie za miesiąc.  Jeśli  masz ochotę dołączyć, zapraszam :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

     


21 kwietnia 2025 , Komentarze (8)

Witajcie 

    Poniedziałek spokojny, słoneczny.... przyjemny. Nawet M wystawił mi stolik, krzesełka i parasol na zewnątrz :) ale jakoś nie skorzystałam... tylko umyłam wszystko hihihi Jeszcze będzie okazja skorzystać. Popołudniu z M byliśmy na starówce, na spacerku... było sympatycznie ;) 

    Dziś już wróciłam do liczenia kalorii. Nie liczyłam ich w sobotę i wczoraj... a waga tylko 0,4 kg w górę poszła. Także jest dobrze :) Fakt, nie objadałam się po kokardę, jak lata wstecz. Wszystko z głową. Co bardzo mnie cieszy. 


I posiłek: chleb z mozzarellą, pomidorem

II posiłek: żurek z jajkiem i grzankami

III posiłek: ciasto pleśniak, borówki, kawa

IV posiłek: frankfurterka, sałatka jarzynowa, chleb

    Trochę za mało kalorii, ale jakoś nie miałam ochoty jeść dziś. Na siłę, też nie ma sensu. Powoli wrócę, do zamierzonych kalorii. Woda 1,5 litra wypita. 

   I co.... od jutra ruszam z wyzwaniem 75 dni soft :) Wczoraj wstawiłam fotkę z moimi zasadami, które będę starała się przestrzegać codziennie, przez 75 dni :) Wyzwanie zaczynam jutro czyli 22.04.2025 i kończę 5.07.2025 a zasady moje to:

1)  trening min 45 minut przez 6 dni w tygodniu ( jeden dzień na regenerację) 

2) woda min 1,5 litra

3) min 10 tyś kroków

4)  liczenie kalorii ( zasada 80/20)

5) czytanie min 10 stron książki

6) ograniczyć słodycze ( wyjątek moje imieniny , dzień mamy, dzień dziecka i ur córki - te dni mieszczą się w dniach wyzwania)

7) duolingo 15 minut dziennie

      Zamieniłam spacer na  naukę z duolingo ;) dzięki Kasi naszej hihihih Dziękuję za podpowiedź Kasiu. 

     Myślę, że cele/zasady, które sobie ustaliłam są do zrealizowania. Tak jak pisałam wcześniej kroki, woda czy liczenie kalorii to najmniejszy problem.... ale dochodzi czytanie książki ( codziennie) i duolingo ( codziennie ) hhihihi ale i to ogarnę ;) Przypomnienie w telefonie i dam radę :) 

    Jeśli ktoś jeszcze ma ochotę dołączyć, zapraszam. Zasady ustalacie według siebie i pod siebie. W razie pytań piszcie, odpowiem :) 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Pozdrawiam :) :* 


20 kwietnia 2025 , Komentarze (11)

Witajcie 

    Odliczania nadszedł koniec :) Zdrowych, spokojnych Świąt dla Was :) 


Tak... to ja może zacznę od podsumowania postu bez słodyczy. Na 45 dni 44 dni były bez słodyczy. Tylko na swoje urodziny skusiłam się na ciasto, bo córka upiekła :) chrupka pistacjowa i malina w galaretce ajjjj pyszności :) 

   Ubyło mi z tali 1 cm, brzuch na wysokości pępka minus 5 cm, brzuchol pod pępkiem minus 2 cm i biodra minus 1 cm. Łącznie minus 9 cm i  1, 8 kg . Jestem zadowolona z tego wyniku. Po drodze bywały spadki, wzrosty. Także już myślałam, że wszystko stracone... ale robiłam dalej swoje, trwałam do końca i opłacało się :)

   Święta, święta i zaraz po świętach będzie. Upiekłam pleśniaka, jabłecznik i dwa serniki :) tak... pierwszy raz piekłam sernik i co? Tak zasmakował domownikom, rodzicom i bratu...że musiałam upiec drugą blaszkę :) Bo piekłam w piątek i do niedzieli by nic nie było hihihi Cieszę się, że mi wyszedł, bo obawiałam się, ale nie potrzebnie :) Zrobiłam sałatkę z kurczakiem i podzieliłam się z rodzicami, a ja od rodziców dostałam sałatkę jarzynową :) Do tego upiekłam schab, zrazy zrobiłam i żurek :) Czyli taki standard na Wielkanoc :) 

    Wczoraj byłam z mamą ze święconką. Pojechałam po mamę i samochodem podjechałyśmy do kościoła. Później odwiozłam mamę i wróciłam do domku, pichcić alej ;) Dziś byliśmy u rodziców na obiedzie. Po obiedzie pojechaliśmy na starówkę, na spacer i do domku... bo żużel dziś heheh 

    Kalorie wczoraj i dziś nie liczone, ale od jutra wracam... bo jednak waga zaczyna szaleć :) heheh no a od wtorku ruszam z kolejnym wyzwaniem ;) 


  75 dni soft wyzwanie to lżejsza wersja wyzwania hard :) Którego nie dałabym teraz rady wykonać. A soft układa się pod siebie :) Co ułatwia zadanie. No i to co mnie przekonało do lżejszej wersji... to, to, że jak się po drodze potknę i nie wykonam jakiegoś zadania, to idę dalej... A w wersji hard niestety zaczynamy od początku. Zatem nakleiłam karteczki na karton, a że się odklejały... to M zrobił mi zszywkami i dodatkowo zawiesił na szafie w kuchni hihihi . urocze prawda ? Nie robiłam też wielu rzeczy do wykonania, bo nie ma co narzucać sobie za dużo. Liczenie kalorii, kroki to u mnie norma, na chwilę obecną. Treningi i tu może być ciężko :) Ale myślę, że jak dobrze to rozegram, dam radę. 

    Jeśli ktoś ma ochotę dołączyć, zapraszam :) 

To byłoby na tyle w dniu dzisiejszym :) Miłego wieczoru i cudownego poniedziałku. Pozdrawiam 

14 kwietnia 2025 , Komentarze (10)

Witajcie 

    To nie jest dobry dzień... oby nie było, że jaki poniedziałek, taki cały tydzień... bo się popłaczę :(   Nie będę go opisywała, bo to nie ma sensu, a ja też chcę jednak go wymazać z pamięci. 

    Treningu brak, kalorie policzone, woda wypita 1,5 litra

I posiłek: bułka paryska, serek śmietankowy, ogórek

II posiłek: owsianka z jabłkiem, cynamonem, bolero 

III posiłek: ziemniaki, żeberko gotowane, jabłko tarte ( u rodziców) 

IV posiłek: pizza z ogórkiem kiszonym, kukurydzą, serem, sopocką oraz kawka 

    Obiad u rodziców nie był planowany... ale ... rodzice powiedzieli, że nie wypuszczą mnie z domu, bo marnie wyglądam :) hahahaha No i co? Zjadłam :) Ale na słodycze nie dałam się już skusić :) i dziś mija 40 dni bez słodyczy :D Wow ale zleciało :) Czy jutro polegnę? Zobaczymy, bo jutro mam urodziny i planowałam skosztować te pistacjowe cuda co dostałam... hmmm ale z drugiej strony czy będę miała ochotę? Nie wiem. Zobaczę jutro. Mimo wszystko te 40 dni, to już dla mnie jest sukcesem :) Nigdy tyle dni nie wytrzymałam, nigdy.... 

    Aaaa od dziś zmieniam kaloryczność. Zdecydowałam, że zmniejszę kalorie. Zjechałam na 1700 , zobaczymy przez tydzień, dwa, czy  coś ruszy, czy nie. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Rób swoje, na swoich zasadach. Nie patrz na innych. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia, udanego tygodnia. Pozdrawiam :) 

13 kwietnia 2025 , Komentarze (4)

Witajcie 

        Równo tydzień do Wielkanocy, kiedy to zleciało ? Nie wiem. Dzisiejszy dzień spokojny. Miało nie być treningu, aktywności.. ale był jednak marsz 

  45 minut, 3 km :) po domu :) i łącznie wyszło z marszu, aż 4341 kroków :) Także ładnie. Można? Można :) W sumie mi się nie chciało....ale z drugiej strony chciałam dobić do 10 tyś ( a zaczynając marsz miałam ich jakieś 4 tyś) Także uda się dziś dobić do 10 tyś. 

   I posiłek: bułka paryska z ogórkiem, mozzarella light, sokoliki

II posiłek: warzywa na patelnię z serem i sokolikami

III posiłek: śliwki, truskawki, mozzarella light, chipsy zielona cebulka i kawka 

   Wody dziś wpadnie 1,5 litra tylko dlatego, że mam okres i już bez wody czuję się jak balon :) heheh popijam małymi łykami przez cały dzień. Dla mnie to i tak ładny wynik. 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Trzymam za Ciebie kciuki. Nawet jak upadniesz, powstań, idź dalej. Rób swoje. Nie patrz na innych. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

12 kwietnia 2025 , Komentarze (2)

Witajcie 

     Nadeszła długo wyczekiwana sobota.... bardzo pozytywna swoją drogą ;) Co bardzo mnie cieszy. Rano śniadanko z M, potem siup po mamę i na cmentarz. Ogarnęłyśmy na cmentarzu, dobry trening miałam ( czuję to całą sobą :) rwa zawitała :(  

     I posiłek: bułka śniadaniowa z ziarnami, salami, ogórek kiszony, jajko z majonezem 

II posiłek: ziemniaki, jajko sadzone, sałata z jogurtem greckim 

III posiłek: śliwki suszone, banan, nerkowce wasabi, chrupki o smaku pizzy i kawka

    Wody dziś 1,5 litra. Późno zaczęłam picie w dniu dzisiejszym, herbaty owszem, ale woda późno. No nic te minimum 1,5 litra zaliczone. Nie ma tragedii. Samopoczucie jak pisałam ok, może też dlatego, że pojawił się okres w końcu :D heheh jeszcze nigdy nie cieszyłam się na okres. Ciąży się nie spodziewałam, bo wiem, że opóźnienie było spowodowane stresem i to konkretnym. 

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Trzymam za Ciebie kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

11 kwietnia 2025 , Komentarze (10)

Witajcie 

     Piątek... tak na niego czekałam, tyle planów miałam i co ? Nic...... Czar prysł w południe. Chociaż w sumie cały dzień jestem ospała, nijaka. Treningu brak, woda ładnie wypita dziś 2,5 litra. Z tym Bolero woda wchodzi jak złoto. Wczoraj 3 litry... Dziś testowałam ananasowy smak i muszę przyznać, póki co na pierwszym miejscu, potem gruszka i truskawka ( chociaż ona jakaś sztuczna jest) 

    I posiłek: bułka z ziarnami i uśmiechnięty ser 

II posiłek: jogurt owocowy, musli matcha, truskawki

III posiłek: makaron z kurczakiem w sosie pieczarkowym i serem

oraz śliwki suszone i kawka

    Śniadanie zrobiłam uśmiechnięte z nadzieją, że dzień będzie udany. Myliłam się. Obiad to taki misz masz wszystkiego co miałam :) No nic mam nadzieję, że jutro będzie lepiej. Właśnie układam menu  na jutro. Spisałam co mam w lodówce i główkuję, co zjeść :) Oczywiście zajrzę do Was w poszukiwaniu inspiracji :) 

    Dziś 37 dzień bez słodyczy? Tak. Ale ten czas leci ... dopiero co zaczynałam :) Jeszcze 8 dni i zaliczony post :) Tak 8 dni i święta.... dopiero co zaczynałam odliczać? Tak... Hmm powoli trzeba pomyśleć co dalej odliczać :D heheh jakieś pomysły ? Do urodzin nie będę , bo to za 4 dni :(  hmmm może do wakacji ? Zobaczymy :) 

   Pamiętaj, aby się nie poddawać. Działaj na swoich zasadach. Udanego weekendu. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) :* 

10 kwietnia 2025 , Komentarze (13)

Witajcie 

    Czwartek spokojny i w domku. Jedyne moje wyjście na 10 minut dosłownie do Dino :) No i spacer, ale po podwórku :) w celu dobicia kroków :) Wpadł dziś trening 

    Orbitrek 40 minut. Dzisiejszy trening to 7 w tym miesiącu. Całkiem ładnie jak na 10 dni kwietnia. Woda pita bardzo ładnie, bo aż 3 litry wpadną ( jeszcze mam około litra do wypicia) a to dzięki temu tyle dziś wypiję wody 

   Saszetki Bolero, takie 9g proszku starczy śmiało na 3 litry wody, a nawet 4 litry. Zależy od smaku. Ja na chwilę obecną przetestowałam truskawkę i gruszkę. Truskawka słodka i tu zdecydowanie nawet na 5 litrów bym rozdzieliła. Bo jak za mało wody jest, a za dużo proszku, to jest odczuwalny sztuczny smak. Gruszka bardzo przyjemna. Na 3 litry wody dałam 6g proszku. Nawet jakbym dała 5g też byłoby dobrze. Cos mi jakoś w chłodne dni, nie wchodzi woda, tak jakby miała wchodzić... dlatego ratuję się tymi proszkami. Jak ciepło na dworze, to woda wchodzi jak złoto. 

I posiłek: kajzerka, boczek parzony, ogórek kiszony, jajko z majonezem 

II posiłek: ziemniaki z masełkiem, pierś z kurczaka, mizeria na jogurcie greckim 

III posiłek: śliwki, chrupki o smaku pizzy, nerkowce wasabi, cappuccino 

IV posiłek: pudding ( ale tylko 1/3 zawartości) 

   Dziś 36 dni bez słodyczy? Wow ale zleciało.... a słodkości pistacjowe czekają :) 

   Słodkości, które dostałam od kolegi córki :) heheh oczywiście wiedział, że do 19 kwietnia nie jem słodyczy :) i jednocześnie, że lubię wszystko co pistacjowe :) No i leży schowane w szufladzie, aby nie kusiło na widoku :) A   Lindorki pychotaaaaaa rozpływają się w ustach :) Polecam, bo pistacjowe czekają na test. 

      Ogólnie dzisiejszy dzień spokojny, miły.... byłby, gdyby nie ból głowy :( od samego rana, w ciągu dnia wzięłam dwie tabletki i hmmm teraz lekko ćmi. Być może to na zbliżający się okres, który powinien być  w niedzielę i cholera się spóźnia :(   

    Pamiętaj, aby się nie poddawać. Walcz o lepszą siebie, na swoich zasadach. Trzymam kciuki. Powodzenia. Miłego wieczoru. Pozdrawiam :) 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.