Kolejna wizyta lekarska za mna, teraz dla odmiany mam cos wymacanego tez i z szyja. Bol nie ustepuje. Dal mi jakies tabsy, za 2 tyg do kontroll. Jak nie urok, to sraczka;) wzielam tez skierowanie na badanie krwi, bo dzis konowal mial lepszy humor i nawet sie usmiechnal 2razy...
Kupilam sobie nowa bluze. Zielona, bo czekam na wiosne!!! W teorii nie mam miejsca w szafie, w praktyce cos sie niebawem wywali..
***
Ostatnie kilka dni byly absolutnie niedietowe. Ale moze tego potrzebowalam? Skoro znowu nie trafilam nic w totka.. Bylo a wlasciwie jest zimno ale sucho, wiec ceny pradu poszybowaly...Wrocil tez V, byly walentynki, alkohol...a dzis paczek wpadl w drodze od lekarza. Ale juz go spalilam bo zamiast metrem, godzine prawie z buta wracalam. Silka tez zaliczona. Po wczoraj jeszcze zakwasy na nogach, wiec dzis inna czesc ciala. Potem biblioteka i tak oto 13 000 krokow zrobione.
Czeka mnie jeszcze pranie, odkurzanie.. ale moze wpierw jakies ziolka wypije i troche odsapne..