Spaaadeczek! Dzis czwartek, wiec hoop na wage. 0.6 kg w dol! Wczorajszy wypad na miescie troche sie na mnie odbil wagowo. Ale nie spieszy mi sie, byleby byla to rownia pochyla:) Poki co od poczatku lutego zlecialo prawie 4,5 kg. Jest OK!
Przyjemny poranek na basenie za mna. Czuje miesnie nog, bo zebralo mi sie plywanie majac dla siebie tor. Chwila zapomnienia w jacuzzi, a potem sauna. Rezultat - nowa ja, niczym mloda bogini. hahaha:))
Maly rajd lodowkowo-zakupowy zaraz po wymoczeniu, bo przygotowania do powrotu rozpoczete. Jakos zawsze niby nic, a plecak sie magicznie zapelnia.. Piekna pogoda sprzyja, juz 10k krokow wbite!
Czas na drzemke, bo oczy sie same zamykaja..