Dzis spojrzalam w lustro i wygladalam jakby szczyplej. Nie wiem czy to kwestia ustawienia do lustra, czy faktu zdjecia okularow:D tak czy siak, poczulam sie sama ze soba calkiem dobrze i godzinka na silce minela raz dwa. Dzis orbi, wioslarz i abs.
Ku potomnosci i zeby porownac za miesiac.
Kontynuujac dobry nastroj - spacer. Zimno jak piorun, ale pogoda nie zatrzymala mnie w domu. Nie bylo bata!
Wrocilam glodna jak pies, na oparach sil, ale 17500 krokow na dzis zrobione. Na obiad na szybko - powiew polskosci - krem z kalafiora z lanymi kluskami i parowkami. Mimo nausznikow, bluzy i dobrej kurtki bylo chlodno (-12) wiec zupa idealnie wpasowala sie w meny:D