Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 217572
Komentarzy: 10485
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 16 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

29 listopada 2017 , Komentarze (10)

Pada śnieg z deszczem(deszcz), ma być przymrozek + rowerowanie jutro pod znakiem?(szloch)

Poniedziałek: 20 km rower + kompleks brzuch i tric x 4 =(puchar)

Wtorek: 20 km rower + kompleks x 2 tylko bo było mierzenie łowów z black friday=czarne leginsy z nike i coś w rodzaju bluzy=świetnie leży jedno i drugie, zachwycona jestem:D czekam jeszcze na skarpetki, ale to pewnik i buty też pewnik=mam już jedną taką parę, teraz to będzie na zapas (bardzo trudno jest o lekki wierzch z vibramową podeszwą.

wieczorem w klubie: angielski opóźniony = z czasem ciasno:(

1. Martwy ciąg rumuński: 35kg x 15 x 4 serie,

2. Ściąganie drążka do klatki pionowo : 25 kg x 15 x 3 serie (ostatnie powtórzenia  były nieczyste), 

I wydawało się, że będzie koniec, ale przypadkiem wpadło:

7. Wspinanie sie na palce: stopy równolegle, na zewnątrz, do wewnątrz i znowu równolegle x 20 x 60 kg

godzina interwałów z super instruktorką na zastępstwie, która dała nam naprawdę popalić(bomba)(bomba)

Środa: 23 km rower (część w śniegodeszczu) 

26 listopada 2017 , Komentarze (3)

Niedziela: 10 km rower, już słabiej niż wczoraj, zimniej, ale wciąż nie tak jak ma być(zimno)

godzina TBC - bardzo mocno, ale super muza(muzyka) = świetnie

A na obiad S. zrobił smażone z natką pietruszki i czosnkiem krewetki + nieoczyszczony ryż + surówka oczywiście z kaki.

A Black  Friday  wyskakiwało mi ze wszystkich stron do urzygu(tajemnica), aż zobaczyłam to:

i poległam:x

Skończyło się na 5-ciu parach;) a są jeszcze króciutkie stopki...

25 listopada 2017 , Komentarze (13)

Wreszcie się udało wszystko zgrać:):

- nie padało,

- fotograf się obudził(spi) zanim wróciłam z treningów i nawet zrobił obiad,

- inni (biegacze, rowerzyści, ci z psami i kijkami) sobie poszli..

mój entrelac grzybobranie:

https://www.facebook.com/szydelkowiecrowerowy/

Sobota: 10 km rower + 1h TBC = h sztang

i jakby tego było mało 1,5h ganiania po błocie w Kampinosie za światłem..

25 listopada 2017 , Komentarze (26)

No wiem, są w każdym sklepie;) ale ja dopiero próbując nowych "włoskich" smaków nad Iseo na nie trafiłam. I teraz to moje owocowe must have(puchar).

Wtorek: 20 km rower + kompleks w południe

20 km rower i szybki marsz w południe 30 minut

wieczorem w klubie: angielski odwołany = dużo czasu(bomba)

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangi na ławce poziomej: 20 kg x 10 x 3 serie, 

3. Wiosłowanie: 15 x 20 kg x 3 serie,

4. Prostowanie nóg siedząc: 15x 30 kg, 15x 30 kg, 15x30kg,

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

6a i b. Odwodzenie i przywodzenie nóg na ginekologu: 20 x 24 kg x 3 serie

7. Wspinanie sie na palce: stopy równolegle, na zewnątrz, do wewnątrz i znowu równolegle x 20 x 60 kg

 godzina interwałów (bomba)

Środa: 20 km rower i szybki marsz w południe 30 minut

Czwartek: 20 km rower i szybki marsz w południe 30 minut(slonce)

Piątek: 23 km rower

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Rozpiętki na ławce skośnej: 6 kg x 15 x 3 serie, 

3. Ściąganie drążka pionowo: 15 x 25 kg x 3 serie,

4. Prostowanie nóg siedząc: 15x27, 15x 30 kg, 15x 30 kg, 15x30kg,

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I godzina ABT_tyłek nie miał lekko(strach)

20 listopada 2017 , Komentarze (17)

No wiem, nic nowego(zegar) ale właśnie teraz zawładnęła moją wyobraźnią

Pomysł, że wszystkie toksyny z Baileysa (który zresztą w tajemniczy sposób zniknął z większości "moich" sklepów) mogą się do tych pancerzyków przyczepić i ... dobra nie wiem jak to ująć inaczej_wysrać, jest strasznie pociągający(przytul). Rozum(kujon) mówi że to głupota GŁUPOTA(kujon), ja go ignoruje, kupuje jutro wiaderko i zaczynam(alkohol).

Poniedziałek: 20 km na rowerze, z czego połowa w śniegodeszczu(deszcz), po śniegowym błocie(strach), pierwsza w korpo, bo reszta w megakorkach tkwiła..

W południe zestaw na brzuch + tric x 4 :)

19 listopada 2017 , Komentarze (10)

Moja entrenac_grzybobranie skończona, wielka, ciepła, kolorystycznie pasuje do tego co widzę za oknem(deszcz). Foty robiłam długo, łapy mi odmarzły, a i tak najlepsza wygląda tak:

Więcej jest tutaj: https://www.facebook.com/szydelkowiecrowerowy

Już szykuje się na taką następną, tylko w niektórych kwadratach będzie ażur..

Piątek: 22 km rower +

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo x 3 serie,

2. Ściąganie drążka na wyciągu pionowym: 25 kg x 15 x 3 serie, 

3. Wyciskanie sztangielek stojąc: 12 x 7 kg x 3 serie,

I tyle, bo bardzo mało było czasu;(

I godzina ABT

Sobota: 10 km rower + godzina TBC + godzina sztang(ninja)(bomba)

Niedziela: 10 km rower + godzina TBC.

17 listopada 2017 , Komentarze (10)

Tak by powiedziała moja babcia(kujon) w czasach, kiedy musiałam się jej słuchać i marzyłam, że kiedyś będę dorosła i będę robiła to co chcę(dziewczyna). No i robiłam  _ w cienkiej masce popylałam na rowerze w zimnicę(martwy) i moje zatoki zabolały, oczy spuchły, a ja czułam się naprawdę chora(spi) (nawet temperaturę zmierzyłam we wtorek, okazało się, że ma 36,7 stopnia(uff))

Połykałam ibuprom, popsioczyłam na ciężkie życie(strach), ponaświetlałam twarz czerwoną lampą i jest dobrze;).

Poniedziałek: 20 km rower

Wtorek: 20 km rower i zamiast treningu dogorywanie w łóżku:<(spi)

Środa: 20 km rower + brzuch i tric x 2 (tylko)

Czwartek: 20 km rower + kompleks x 5 w południe]:>

12 listopada 2017 , Komentarze (11)

Dzisiaj była zgodnie z planem(zegar) tanita. I wiem, że tanita nie ma najlepszej opinii(klaun), ale moje pomiary są zawsze na tej samej (w tym samym klubie), w zbliżonych okolicznościach: małe śniadanie + 5 km rower + godzina treningu funkcjonalnego + godzina indoor cycling i wyniki pokrywają się z wynikami mojej łazienkowej (w części ile ważę i ile mam % tłuszczu.

A dzisiaj niespodzianka(mysli) nie wiem co o tym myśleć.... jutro włażę na łazienkową, jak potwierdzi będę się cieszyć(smiech), ale dzisiaj to myślę, że zła opinia o Tanicie nie jest bezpodstawna..

Jedyne co może być przyczyną tej zmiany, to to, że osoba wprowadzająca dane wpisała jako body type_athletic, a poprzednio zawsze było _standard. Sprawdzę to za tydzień.

12 nov 201708 jul 201707 feb 2016
53,654,654,5weight
14,8%18,7%18,2%fat%
21,0%27,4%30,0%left leg fat%
14,5%12,1%13,4%right arm fat%
10,9%14,0%11.5%trunk fat%

Czwartek: 20 km rower + w południe kompleks x 5

Piątek: 16 km rower +

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15 rozgrzewkowo, 40 kg x 10 x 3 serie,

2. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 x 3 serie, 

3. Wiosłowanie: 15 x 20 kg x 3 serie,

4. Prostowanie nóg siedząc: 15x 30 kg, 15x 30 kg, 15x30kg,

5. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

6. Wyprost nogi w klęku na maszynie do ćwiczeń tyłka 15x 33kg na każdą nogę x 3 serie

I godzina TBC na dobicie(ninja)(bomba)

Sobota: nosa z domu nie wystawiłam;)

Niedziela: 10 km rower + godzina treningu funkcjonalnego + godzina indoor cycling, ale teraz cycling jest w dużej jasnej sali i wizualna trasa nie wyświetla się wyraźnie:( i nie ma ekranu, gdzie wyświetlał się nasz zakres tętna(szloch).. ale wciąż, dla mnie to jak na wakacjach..(slonce)

10 listopada 2017 , Komentarze (11)

Były już wczoraj wszędzie dookoła, kolejny powód do objadania się i kolejna wymówka, że na diecie od jutra, no bo dziś te rogale. Ogromne, tłuste, obciekające lukrem.

Nie zjadłam żadnego(puchar).

Poniedziałek: 20 km rower

Kompleks metaboliczny w południe: 5 minut szybkiego orbitreka jako rozgrzewka +

1. Pompki na kolanach x 10,

2. Przysiad ze sztangą na barkach 23 kg x 10,

3. Wiosłowanie 18 kg x10,

4. RDL 28 kg x 10,

5. Burpees 10x, obwód powtórzony x 5 - jak trzeba]:>

Wtorek: 20 km rower + tric_brzuch w południe x2 tylko niestety:(

wieczorem w klubie: 

1. Martwy ciąg: 35kg x 15  x 3 serie - sztanga 40 niestety zajeta,

2. Przyciąganie drążka poziomo do klatki - 25 kg x 15 x 3 serie,

3. Wyciskanie sztangi na ławce skośnej: 20 kg x 10 x 3 serie,

4. Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie

I godzina interwałów, moich ulubionych]:>, bardzo mało interwałowych, dużo ciężkich ćwiczeń ze sztangą np wiosłowanie, przysiady...

Środa: 20 kg rower = kompleks  w południe x 5

8 listopada 2017 , Komentarze (11)

Tak jakoś w październiku popatrzyłam w kalendarz(zegar), zobaczyłam jak wolne dni w listopadzie się układają, no i okazało się, że całkiem nieźle...

Ale prognozy pogody w Polsce wprost przeciwnie(deszcz)(zimno).

I wtedy, Wewnętrzny Lekkoduch(balon) rzucił mimochodem - no a te loty do Bergamo i te trzy jeziora..? co z nimi?

A Rozsądny przypomniał - w listopadzie to może lać na okrągło(deszcz)(deszcz)

I wtedy głos oj tam, oj tam powiedział do S. - kupuj nam bilety do Bergamo na Wszystkich Świętych, my + rowery. No a S. jak to on kupił..

I było świetnie(gwiazdy) 

I moja obsesja nie wygasła..

To wciąż enterlak znany też jako Stara Skarpetka(mysli)

Cena to: pobudka o 3.30 a.m.(noc) i targanie pudeł z rowerami (każde około 28 kg) z czwartego piętra + torba <30 kg. 

No i z powrotem, w mocnym deszczu(deszcz) 20 km, pakowanie tego wszystkiego znowu do worów, gdzieś w kącie na lotnisku, i na 4-te piętro o 2 p. m.(noc)

Ale było warto(puchar)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.