Nie ma jak oszukiwać samą siebie. Na forum piszę o zaostrzeniu diety,a rzucam się na wszystko przy towarzyszącym nieustannie uczuciu głodu, ech. Może gdyby w tej cholernej diecie można było jeść jabłka i banany byłoby mi lżej? Pewnie tak ale to tylko marzenia... Zdecydowanie nie służy mi ta pogoda. Lubię zimę ale kiedy spędzam ją aktywnie. Teraz przez lód i zwalone drzewa wypadły mi nartki, a mróz zniechęca do spacerów. Do tego wykruszyła się ekipa spacerowa :( Oj, ale dziś marudze. To juz cicho sza.
Mysle o wiośnie i nastrajam się pozytywnie :)
Śniadanie: jogurt 120, kawa 20
II śniadanie: jajecznica z 2 jaj, szczypior 200, maślanka 100
Obiad: panga duszona 100, jajko sadzone 100, maślanka 100, sos jogurtowo-chrzanowy 50, kawa 20
(hehe, czy u mnie wszystko musi mieć 100 calorii? No nak jakoś wychodzi :P)
Podwieczorek: serek homo mini 70, jogurt 120
Kolacja: 100g śledzia w jogurcie + cebulka, korniszon do smaku - 300
Suma: 1300