Dzień dobry Wszystkim kochanym Vitalijkom,
z tego co poczytałam u was to widze, że kilogramy lecą i to ostro. A to tu -0,5kg, to znów - 2kg, tylko pozazdrościc, bo u mnie jakoś waga stoi, ale nie jest, że tak powiem tragicznie, bo jak się pomierzyłam dokładnie, to rozmiary poszczególnych części ciała się pozmniejszały :) więc zdecydowanie to dobra wiadomość.
Nie pisałam ostatnio, bo nie miałam czasu, bo nie chciałam włączać komputera, bo kłóciłam się z moim chłopcem, bo on się dowiedział, że spotykałam sie z innym.
Zacznijmy od początku:
dieta z ostatnich dni:
* starałam się trzymać diety "siła błonnika" zjadając wszystko o miałam wypisane, ale albo nie udało mi sie przygotować kolacji do pracy, więc musiałam jeśc to co było na stołówce, albo zaraz po śniadaniu rzuciłam się na coś słodkiego, albo tak jak wczoraj mój chłopiec przygotował pyszną kolację z lamką wina.
* ogólnie rezultat mierny, bo waga nie spadła i raczej wzrosła, co prawda tylko troche, ale po co ma wzrastać skoro ma spadac!! to oczywiste, no nie
Ćwiczenia:
*BRAK!!!!!! cóż więcej napisać do tego stwierdzenia. Do siłowni nie chodziłam, bo jakiś virus się przyplątał w zeszłym tygodniu i nie chciałam się przeziębić wychodząc rozgrzana z siłowni na zimno. Pózniej pojawiła się miesiączka i tak dziś siedze sobie i rozmyślam "iść czy nie iść" - pewnie nie pójde, bo musze iśc na pocztę odebrać paczkę od rodziców :)
Stany emocjonalne:
* nadenerwowałam się przez ostatnie dni, tak jak mój chłopiec. On też się nadenerwował, bo znalazł i przetłumaczył?!?! (z pol. na ang) wszystkie maile i czaty, które prowadziłam ze znajomymi na temat tego co się działo w mojej głowie. Dowiedział się, że spotkałam się z tym drugim facetem do teatru, a nie z koleżanką tak jak mu powiedziałam, że zamiast do siłowni poszłam z tamtym na kolacje... Najbardziej mówi, że zraniło go to, że ja o tym drugim to myślałam tak od 3 lat, a byłam z nim....
* chciał abym się wyprowadziła, ale żadne z nas nie potrafiło podjać tej decyzji. Chciałam mu powiedzieć, że chcę z nim być, ale nie mogłam się zdecydować i dać mu szczerej odpowiedzi, tylko ciągle powtarzałam "nie wiem".
* nie wiem, to się ciągle pojawiało w naszych rozmowach, bo ja nie potrafiłam się określić w uczuciach
* teraz już wiem, już wiem, i chce wierzyć, że to dobra decyzja. Moj chlopiec powiedział, że chce mnie przy sobie, że nie pusci mnie nigdzie, chce mnie na zawsze... a ten drugi... gdzieś mi tam jeszcze siedzi w tej mojej porąbanej głowie, ale chyba to powoli się wypala... bo on nic nie robi... bo wie, że ja jestem w związku... z drugiej strony, chciałabym z nim porozmawiać, tak szczerze o tym, co jest pomiędzy nami to "napięcie", które gdzieś tam było, ale żadne z nas nie potrafiło tego sprecyzować. Może to tylko "napięcie erotyczne".
Tak więc to u mnie tak po krótce, wracam więc do swoich obowiązków, przygotuje sobie lunch do pracy, prysznic i na poczte.
Ah, wczoraj byłam u fryzjera z koleżanką, a ta mnie namówiła bym się też obcieła :). No i ten młody chłopiec ( z Mongolii ) tak zajebiście mnie ściął, że jeszcze sie nie moge przyzwyczaić. Bardzo miły ten fryzjer i mowił, że mam fajne odstające uszy ;) hihihihi
Ale podobno to u nich w kulturze dobry znak, bo już raz kiedyś ktoś podobnie mi tez powiedział :)
Miłego dnia kochane :) Ja już się uśmiecham.