Dzien dobry Vitalijki,
ja dzis tak, krótko i jeszcze chce wrzucic dwa wpisy:
25.01.10
-----brak ćwiczeń--- choć torbe na siłownie miałam ze sobą, ale coś mnie jakieś choróbsko bierze, mocno kaszle i nie chciałam się doprawić po siłowni
-------dieta---- dobra przez cały dzień, dużo wody, herbaty, a wieczorem z nerwów (emocjonalne zajadanie się) zamiast mojej surówki z kapusty zjadłam dodatkowo 4 kawałki pizzy, co prawda domowej, ale to nie znaczy, że bezkalorycznej...
----emocje--- wczoraj mialam rozmowe z przełożonym, bo obraziłam jednego menagera tekstami rasistowskimi... i powiedzialam mu, ze mam wszystko gdzies ja i tak sie wszystkiego wypre... koniec koncow, jeszcze raz przeprosilam tego menagera i podalam mu reke.
A w domu, moj chlopiec stwierdzil, ze my juz chyba do siebie nie pasujemy, bo nie wiemy co razem ze soba robic jak mamy wolne, ze nie umiemy sie cieszyc soba, smiac sie, spedzac zabawnie czas. On ciagle mi truje, ze ja sie nigdy nie moge zdecydowac na zaden urlop z nim, i ze jako para powinnismy spedzac czas razem, a nie tylko "dzielic pokoj". Tylko, ze ja wcale tego tak nie widze i nie mam z tym problemu.
Dzis: 26.01.10
-----ćwiczeń brak---- walcze z tym kaszlem (hehe dobra wymówka aby nie iść na siłownie, no nie)
------dieta------ poki co dobrze sie zaczyna, musze tylko pilnować sie przy kolaccji, bo beda ja jadła w pracy
-------emocje---- poki co w porzadku, ale ide do pracy, a tam wiem, ze czeka dziś mnie "walka" z goścmi, pokojówkami i kaszlem... CAN`T WAIT!!!!
Chciałabym wpaśc i poczytać co tam u Was. Mam nadzieje, ze jestescie na dobrej drodze, twardo sie trzymacie diety i ćwiczeń. SMILE PLEASE!!!! :d
pOZDRRAWIAM
anilewee
26 stycznia 2010, 17:14hmm a może tak trochę jest, jak Twój facet Ci mówił.., bo w sumie sama miałaś jakieś tam wątpliwości itp., i do teatru też szłas z innym, a nie ze swoim.. może warto bardziej nad tym pomyślec.. a co do ćwiczeń to nawet jak coś mam nie tak, czy katar czy cuś;P to i tak się staram ćwiczyć, bo teraz jak bym chyba choć trochę nie poćwiczyła to bym się tak dziwnie czuła, tzn., że kg nie spadną czy coś hehe;P, no tyle, że ja w domu ćwicze, więc to jednak też co innego;P
vitalijka000
26 stycznia 2010, 17:05Oczywiście uśmiech obowiązkowo :) Tak, sporo emocji i nie dziwię Ci się z tą pizzą. Proponuję Ci poważnie porozmawiać z Twoim mężczyzną. --> każdy z nas inaczej odczuwa, przeżywa pewne sprawy. Może ma gorsze dni, czuje się nie tak. Ja bym tak tego nie zostawiła--> przecież tworzycie jakiś zespół. Niewarto byłoby go zepsuć. Powiem Ci,że ostatnio też mam sporo emocji, stresujących sytuacji i boję się teraz bardzo pewnej sprawy, mianowicie konfrontacji, chciałam zamknąć nieprzyjemną sprawę, myślałam ,że mi się to udało, a tak to widzę,że jest teraz jeszcze gorzej. No nic, trzeba brać życie na klatę , uśmiech i do przodu. Jednak trochę się tym przejmuję ... Jednakże.. - damy radę, no nie? :)
vitafit1985
26 stycznia 2010, 13:21To faktycznie masz sporo emocji. Szkoda tylko, że niezbyt pozytywnych:/