Chcialam sie pochwalic, ze po wczorajszym wpisie na Vitali i przeczytaniu komentarzy, tak sie natchnelam, ze wkoncu wlaczylam to swoje DVD i cwiczylam 20 min :). Poczatki sa dobre mysle, spocilam sie troche, co prawda nie moglam nadarzyc za bardzo, ale ogolnie rezultaty sa fajne, bo sie usmiecham.
Chcialam sie z wami podzielic tym, ze czuj sie dobrze i dziekuje Wam, ze jestescie, bo to, ze moge pisac tutaj motywuje mnie :). To chyba dobry znak.
Na kolacje sie pilnowalam, byl tort szpinakowy, normalna porcja, no i kawaleczek bialego chleba z serem bialym, ale nie przejadlam sie. Podsumowujac, jak pisze jadlospis tutaj na Vitali, to sie go trzymam, bo nie chcem Was zawiesc i samej siebie.
Dzis bylo/bedzie tak:
Sniadanie: herbata, rogalik nadziewany, maly jogurt
Lunch: tort szpinakowy, 2 plasterki mozarelli z pomidorem, kiwi, 4 truskawki
Podwieczorek: 200g jogurtu naturalnego + otreby owsiane
Kolacja: klopsy z kurczaka, lub inna forma;), karczochy gotowane, salata
Nie wiem jak sie to kalorycznie przedstawia, ale wierze, ze nie jest tak zle.
Kiedys Wam tu narzekalam, ze nie ma tu chudego nabialu, bo dalej go nie ma. Co, prawda znalazlam w Lidlu serek 0.1% tluszczu, ale w smaku byl tak obrzydliwy, ze musialam go zagryzac cebula (bo jedzenia nie wyrzucam, a zapchal mnie). Poki, co zajadam sie ricotta, co ma 12g tluszczu, wiec nie jest tak zle.
Jestem za to zachwycona roznorodnoscia warzyw, ktore tu zima mozna dostac. Szczegolnie te karczochy. Jeszcze jest pelno inncych, ktorych nie ma w Polsce, a nawet gotowac ich nie umiem ;). Szpinak, jest super. Jak go w Angli kupowalam, to zawsze byl w woreczku, listki mlodziutkie, juz umyty, gotowy do spozycia, a tutaj, trzeba go przebierac, dwa razy myc, ale tak naprawde do fajna zabawa przy tym i nawet mi sie to podoba. Ot historia warzywna.
Musze wam powiedziec, ze po wpisie tutaj odrazu mi sie humor poprawil, bo czuje, ze zaczynam wracac na droge dobrego odzywiania i spadku wagi.
Dziekuje Wam, ze mnie czytacie!!!
Pozdrawiam