Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

W listopadzie mi stuknie 30stka...Od 2 lat mieszkam we Włoszech, przedtem 4 lata w Londynie, a wczesniej była jeszcze Grecja - Kreta i niezapomniane USA. Gruba to ja byłam od zawsze, ale dopiero teraz przez ostatnie miesiące czuje się taka spuchnięta, wielka i ciężka jak nigdy dotąd. Nie mam się w co ubierać, bo mam szafę pełna ciuchów, a większych rozmiarów nie chcę kupować, nie chcę ich szukać, bo chce schudnąć. Chyba już najwyższy czas aby schudnąć, raz na zawsze zmienić nawyki żywieniowe i tu ważne: ćwiczyć, ruszać się, wykonywać sport co najmnie 3 razy w tygodniu po 30 minut. Chcę się zmienić

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 227249
Komentarzy: 2746
Założony: 13 września 2009
Ostatni wpis: 27 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
kingoje82

kobieta, 41 lat, Moniga Del Garda

163 cm, 101.20 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: To jest moja zima na tworzenie nowej mnie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

10 maja 2011 , Komentarze (4)

  Witajcie!

W koncu sie dzis pomierzylam i powazylam! Pamietalam jak rano bylam w lazience i w sumie, jest tak jak bylo, pocieszam sie, ze nie jest mnie wiecej, ale chwalic sie tez nie mam czym.

Filety z kurczaka w postaci szaszlyków wyszly rewelacyjnie, ale zapomnialam zrobic zdjecia ;) dopiero mi sie po kolacji przypomnailo ;) heheh. Dzis mialo byc zdjecie lunchu, ale nie wygladalo zbyt apetycznie.

Jadłospis na dziś:

Ś: kromka razowca, 2 plasterki szynki, pomidor, szczypiorek, 200 g jogurtu, herbata czerwona - jakeis 420 kcal

Lunch: 80g makaronu - 280 kcal, 4 łyzki sosu pomidorowego z anchovies i kaparami, 3 plasterki szynki parmenskiej, 30 g bialego serka - licze ze okolo 480 - 520 kcal to mialo

Przekaska: 1szkl soku owocowego, 200g jogurtu naturlanego 0.1% i lyzeczka otrąb owsianych. i pewnie herbata

Kolacja: stek wolowy pieczony na teflonie albo grilu i marynowana cukinia w occie i przyprawach, bez oleju.

Olej z oliwek to dobra rzecz, ale skubany jest  taki tlusty, ze od dzis biore go na łyżeczki i basta. Postanowilam, ze salatki bede doprawiac tylko octem jabłkowym i wiecej ziól używać. Muszę sobie kupić świeży tymianek i mięte. Bazyli mi jakos nie domaga, chyba jej za zimno i pewnie mało słonca...

Tak oto tym krótki wpisem, pelnym nadzieji i optymizmu zegnam was do jutra!

Pozdrowka!!!

 

 

 

9 maja 2011 , Komentarze (6)

Witajcie!

Przez ostatnią godzinę bawilam sie z Vitaliuszem i pokombinowalam pare ciekawych przepisów i jak sie zbiore to bede robic im zdjecia i powiem wam czy byly smaczne :)

Jest miedzy innymi:

sałatka ze szparagami i rzodkiewka, szaszluki z kurczaka, risotto z brazowego ryzu z pieczarkami, zupa pieknosci, chińskie danie i ziemniaki z mizeria ;). Kalorycznie wyglada to dosc dobrze, jako dania na lunch w granicach 400 - 500 kcal, bedzie dobrze i smacznie.

Wybralismy sie dzis na zakupy zywieniowe i jak to z chlopem (włochem) ten nakupil chyba z 5 kg makronów(bo w dobrej cenie) teraz mamy zapas roczny ;), do tego on se musial nakupic wina i piwa, bo ja mu zabronic nie dam rady, a on sobie nie potrafi odmowic.

Wiec dzis na kolacje bedzie:

*szaszlyczki z kurczaka marynowane(sos sojowy, ocet balsamiczny, oliwa, czosnek, chilli), ryż brązowy i duża sałatka z sałaty lodowej. - ok 410 kcal

     Jutro bedzie owsianka, jakies szparaki, kupilam pare kulek mozzarelli light, wiec zapowiada sie kolorowo, smakowicie i dietetycznie, juz sie nie moge doczekac.

Obym tylko pamietala robic zdjecia i jeść małe porcje.

Pozdrawiam was serdecznie

 

 

6 maja 2011 , Komentarze (3)

 

 I jak tam, odchudzamy sie? Ja tam tak dobre checi mam, ale czesto sie zapominam, ze mam to robic.

I tak jak dzis, sniadanko niby ladne, kromeczka razowca, rzerzucha.. a pozniej sie zagapilam na telewizor i wpieprzylam chyba z 5 ciastek sniadaniowych z kawa i pozniej z kawa inka... bez komentarza.

Po weekendzie wybieram sie na zakupy, wiec juz mam liste prodoktow, z ktorych bede sie odzywiac i mam nadzieje, ze jakos to pojdzie w dobrym kierunku, czyli warzywa, owoce, chudy nabial, odpowiednia ilosc weglowodanow i posilkami okreslonej wielkosci i to nie w kg, bo kg to ja mam zrzucac.

Ide poczerpac inspiracji od was troche, bo ktoz jak nie WY!!!

 

 

30 kwietnia 2011 , Komentarze (6)

 

 Moja mama mi mowi, ze mam za duzo jedzenia w lodowce..., najpierw nie chcialam jej wierzyc, ale pozniej jak zaczelam zagladac raz do jednej raz do drugiej(no bo mam dwie) to wiecie, ze miala racje!

A najgorsze, jest to, ze ja nakupuje, a pozniej tego nie jem i sie marnuje.. musze wyrzucac, bo sie popsulo... no co za baba ze mnie...

Oj te jadlospisy, to bylo by potrzebne, nawet bez diety taki rozklad jest potrzebny.

    Od jutra bedzie racjonalne planowanie posilkow i gotowanie na dwa dni.

Tyle z was pisze, ze sie zegna z bialym chlebem, a ja dalej pochlaniam go jak szlona. To prawda, ze bialego trzeba zjesc 3 kromki, a czarnym chlebem zapchasz sie juz po jednej.

Czyli trzeba cos z tym zrobic. Definitywnie.

Ide pozagladac co tam u was ;)

Ciao

 

29 kwietnia 2011 , Komentarze (6)

W koncu mi sie przypomnialo dzis, ze sie trzeba zwazyc, no i nie bylo tak zle jak myslalam.

Dzis waga pokazala 83.7kg, nie jest sie czym chwalic, ale nie jest tez chyba tak tragicznie. Wiec zeby nie bylo jeszcze gorzej trzeba sie brac za siebie i palic ten tluszcz, bo wakacje ida, no nie!

Mam nadzieje, ze u was juz sie pokonczyly te wszystkie ciasta swiateczne i to co zjedzone to teraz trzeba spalic.

Damy rade, jestem dobrej mysli!!!

Ciao, pozdrawiam z mokrych Wloch!

27 kwietnia 2011 , Komentarze (8)

 

 Witajcie dziewczynki!!

Swieta juz za nami, a tu ja dalej wyjadam resztki;), w sumie duzo ich nie bylo, wiec jest ok.

Jak bede pamietac, to sie jutro rano nacczo zwaze, wtedy bym wiedziala co na mnie siedzi.

 To teraz bierzemy sie za poswiateczne odchudzanie!

No babeczki, ja tu bede was dopingowac!

Juhu

Ciao

7 kwietnia 2011 , Komentarze (7)

 

   Gotowałam dzis bób. Najpierw trzeba go obrać z łupiny, pózniej ugotować, następnie wrzucic go do zimnej wody i jeszcze obrac z otaczajacej go skórki. Gotował się raptem 10 min, a jaki pyszniutki:), już wiem, czym się bedę zajadać.

Zrobiłam też super sałatke: gotowana kasza jęczmiennna lub pęczak, pesto z rukoli - rukola, orzeszki pini, albo jak ja dalam wloskie, oliwa z oliwek (na oko aby byla dobra konsystencja), parmezan,sól, pieprz do smaku. Zimna kaszę połaczyłam z pesto, poszło do lodówki. Pózniej do tego dodałam pomidora bez skórki i pestek i troszke tego bobu. Zdjecia nie zrobiłam, bo nie mogłam znalezć aparatu :(. Ale sałatkę bedę produkować, więc może sie w koncu uda.

Nie jest to aż takie dietetyczne danie, bo orzechy i oliwa z oliwek daja kalorie, ale w niewielkiej ilosci, myśle, że to dobry posiłek, a i tak zielono wygladał.

Jestem zachwycona, bo odkrywam produkty sezonowe. Nie wiem, jakoś w Angli tak to mnie nie podniecało, a może nie było, aż takiej sezonowości produktów, tutaj jest inaczej.

      Wiecie, ja codziennie jak sie rano budze, to chce isć robić ćwiczenia, ale po 20 sec zamykam oczy i znów zasypiam, a pózniej już nie mam czasu...i tak ciągle to samo..

Czy kiedyś nadejdzie ten dzień, kiedy zmuszę się do ćwiczeń...Bo przecież wiem, że to robi mi dobrze!

Moi rodzice przyjeżdzaja już za 9 dni!!! Wow, oni są pewnie bardziej podekscytowani, bo to przecież długa podróż, no i nie byli w Itali od 20 lat...a ja też jestem podekscytowana przecież, bo w końcu nie widziałam ich od roku! Ah, tyle się bedzię działo.

A dziś jeszcze posadziłam kwiatki i tak ładnie wszystko wyglada :)

W takim miłym nastroju żegnam Was, miłego popołudnia!!

Pozdrowka

6 kwietnia 2011 , Komentarze (7)

Słoneczne pozdrowienia wam śle z tej mej turystycznej wioski.

Byliśmy dziś na rynku i kupiłam bób i szparagi, bo już się zaczyna na nie sezon, a po za tym widziałam tyle ciekawych przepisów, ze mam straszna ochote je spróbować. A z bobu zrobie sałatke z kaszą pęczakiem. A tak sobie gotuje.

Jadłospis dnia dzisiejszego:

Ś: jajecznica z 2 jaj z rukolą, 100g chleba żytniego i kakao na chudym mleku

Lunch: makaron z sosem pomidorowym z bakłażanem, troche zupy, troche ricotty, woda

Przekąska: będę cisneła soczek z marchwi

Kolacja: kurcze pieczone i ziemiaczek

     Postram przykrócic ten swój apetyt i nie zapchać się za bardzo na kolacje.

Wracając do tych specyfików, co je sobie kupiłam, to oczywiscie zapominam ich spożywać, bo jak jestem głodna to nawet pół surowy makaron zjem! Trzeba pamietać i zobaczyć czy to działa czy tylko placebo. Jedno, co dobre to dużo wody z nim piję, a to jest super!

Muszę się pochwalić, że nie piję już tak dużo wina jak na początku. Podczas lunchu tylko wode, czasami przy kolacja mała lamkę, bo już mi to wino przestało smakować - naprawde.

Woda jest lepsza!! Yeah :D

    Czasami sie zastanawiam dlaczego nie mam nawyku wykonywania ćwiczeń i dlaczego ja je musze wykonywać. Jest tyle kobiet co maja ładne figury i sie nie muszą męczyć... - tylko, że odpowiedzi to ja znam na to - bo ćwiczenia modeluja sylwetkę, odmładzaja i wzmocniaja organizm, mięsnie, człowiek się lepiej czuje no i jest zdrowszy :) - dlaczego mi tak trudno w to uwierzyć - nie rozumiem!!!

   Zresztą ja ostatnio wielu rzeczy nie rozumiem, no ale to już inna historia...

Caluje i sciskam!

4 kwietnia 2011 , Komentarze (5)

 

   Witajcie,

Dziekuje, ze wszystkie komenatrze do mojego ostatniego wpisu.

Ostatnio kupilam sobie taki srodek wspomagajacy odchudzanie Fitomagra, co mi polecila jedna Vitalijka, a tak na sprobowanie. Sa to tabletki wywolujace uczucie sytosci, a drugi to jakby syrop co sie rozrabia z woda na oczyszczanie organizum. Dopiero drugi dzien biore, te tabletki jakos tak mocno nie dzialaja, bo jak sie dopadlam dzis do makaronu to go pochlonelam w 3 mintu.

Staram sie jesc dietetycznie, ale zaslepia mnie to jedzenie i brak mi kontroli i samodyscypliny.

Wracam wiec do mojego sprzatania i pozdrawiam was cieplo.

Papa

2 kwietnia 2011 , Komentarze (12)

Witam Vitalijki,

 

jak tam weekend? U mnie robota i lenistwo ;), bo siedze przed kompem i marnuje ladna pogode...dobra wrzuce wam tylko pare fotek mego lica i lece pozwiedzac ;)

A tak wogole to bylam u fryzjera|!!! To sie nazywa dopiero osiagniecie :D Desperacja wziela gore nad brakiem jezyka ;) a i nawet dobrze wyszlo ;) heheh

Moje cwiczenia troche sie kurza...bo nie moge sie przemoc znow...

-takie pasemka kazalam sobie zrobic, troche je widac, no i sie skrocily te kudelki ;)

 - oczywiscie na wciagnietym brzuchu ;)

 

Pozdroweczka kochane :) Ciao

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.