Witajcie Kochane!!!
Pisałam do was przedwczoraj, ale dopiero wczoraj zauważylam, że moj wpis sie nie dodał, tak więc jestem dwa dni do tyłu!
Parę słów o diecie: tak więc, staram się i jem to co wypisane na kartce, tylko ostatnio nie ma tak nic na 100%, szczegół, że nie mogę dostać np wszystkich produtków i np kapuste pekińską zastapiłam cykoria, ale do tego dochodzą moje nadpogramowe podjadania.
Wczoraj (13.08) opychałam się arbuzem pewnie z 0.5kg wyszlo i małą papryczkę nadziewaną kuskusem też wszamałam. Zdenerowaowana byłam i dałam sie ponieść emocją, co w efekcie skończyło się tym że zjadłam ponad norme.
Wniosek jest taki, że to moje emocje rządzą mną, nie potrafię (jeszcze) sobie wytłumaczyć, co się stało, dlaczego tak zaaregowałam itp...tylko odrazu dopadam się do talerza....Postaram się następnym razem, po sytuacji denerwującej uspokoić, wytłumaczyć i nie zajeść swoich emocji...
Dziś, w ramach tego, że zjadłam mały kawałek mięsa zjadłam znów tę papryczkę, ale nie była jakaś tam tłusta czy jak, sie tłumaczę, mogłam po prostu jej nie zjeść...
Do kolejnego ważenia muszę schudnąc 1,4 kg, bo po postatnim tygodniu i obżarstwie nutellą, spadło mi raptem 0.3kg...więc do dzieła, ale tak się do niego dziś brałam, że zamiast ćwiczeń (które sobie obiecywałam wczoraj wieczorem) zrobiłam sobie cappucino, aby nie zjeść czegoś innego. No pomogło, ale ja siedziałam...
A jeszcze o jedzeniu pare słów, bo moja dieta na ten tydzień zapowiada się interesująco, mam surówkę z melona :) i zapiekane bakłażany, zupę z cielęciny i mizerię na kolacje. Postaram się zmobilizować i zrobić zdjęcia :). Dziś na podwieczorek miałam mus z moreli. Podoba mi się to, że po mimo tego, że to tylko owoc, można go przygotować w innej bardziej interesującej postaci.
Jedno, co mi się marzy teraz tak na początek, to zejść z progu 8mki...bo od roku ja widzę na wadze, z różnymi końcówkami, ale ciągle jest 8.Tak jakbym miała zakodowane w głowie, że 8 mi wystarczy.. Bo mi się kiedyś wydawało, że 10kg schudnę i będzie git, ale to miało być 10kg jakies 4 lata temu z wagi ok 75-80 (chyba), a nie z 92!!! Teraz muszę sobie wbić w głowę 10 kg z 80ti, a pózniej jeszcze 5 kg dla lepszego wyglądu. Niech mi się poprzestawia myślenie na dobre tory, muszę zawalczyć o siebie!!!
Muszę być twarda i pokazać sobie i Wam, że mogę, może ktoś wezmie ze mnie przykład i sie okaże, że też mu wyszło na zdrowie :).
Trzymajmy kciuki za siebie!!! Ja w was wierze!!!
Buziaki slodziaki!!!!