Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gabciask

kobieta, 57 lat, Mikołów

163 cm, 116.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zejść ponićej 100kgna początek

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

11 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

  Po tym smsie o podziale majątku mam kłębowisko myśli w głowie-budzę się po nocy,wciąż szukam jakichś papierków i składam na kupki.Wczoraj teściowie byli w mieszkaniu mojego ex -ma podobno ładne 4 pokojowe lekko zniszczone mieszkanie.Coś gadał mamie,że tylko raz nie zapłacił alimentów,a ja go do komornika podałam że skąd on ma brać,że on się już wyprowadziła,a my nie jesteśmy wyrozumiałe(a co mi z tej wyrozumiałości przychodziło do tej pory?Wciąż coś kręcił,a teraz też myślał,że zmięknę i mu popuszczę.Straszy podziałem majątku,o serwis slubny który dostaliśmy ze straży się upomina(może jak chce podziału to niech poczeka na protokół i będzie wiadomo co się komu należy.Pewnie będę sobie musiała jakąś szopkę zaadoptować żeby móc mieszkać na tym podwórku

Rozmawiał wczoraj pod moją nieobecność z córką i pytał "kto podał sprawę do komornika?"powiedziała muże ona-to wykrzyczał,że spotkamy się w sądzie i znowu wspominał o tym,że ja przez ostatnie lata małżeństwa z jego karty bankomatowej korzystałam(no boziu-przecież mi ją sam dał i pin też,zeby nie przepijać znowu kasy,a też z tych pieniędzy żył)-córka tylko żałował,że nie powiedziała mu tego co ja już usłyszałam w sytuacji gdy wspominał o tej karcie-a mianowicie"mogłaś mu tą kartę zostawić może by się zapił głupi c...l i byłby spokój"

Oj nie będzie łatwo,ale trudno-nie należy się bać wrogów bo ich znamy ,ale bójmy się bardziej fałszywych przyjaciół.

Dietkowo jako tako-trzymam się limitu ok 1350kcal,ale ćwiczę tylko prasując,sprzątając i spacerując.

Wczoraj spotkała się z Pawłem-przyjechał do centrum mojego miasta i spacerowaliśmy ok 2,5 godzinki-był kiktajl w kawiarence i miła rozmowa.Pokazał mi dowód(bo ja nie wierzyłam,że ma 39lat[wygląda,a raczej wcześniej wyglądał na więcej o jakieś 10lat],ale teraz przyjechał lekko zliftingowany-fryzjer lepiej dogolony,tak bardziej odświętnie ubrany.

Mieliśmy się spotkać w sobotę,ale niestetyposzła mi linka ze sprzęgła(tak sądze,że to tylko to),no i nie dojechałam do Sosnowca gdzie mieszka-jego mama nawet prosiła czy by mnie nie poprosił żebyśmy po ziemię do donic nie podjechali.Byłam zdziwiona,bo znamy się niby od 12 lutego,ale spotkaliśmy się dopiero 3 raz licząc niedzielę,a on już wspomniał o mnie mamie?może faktycznie poważnie traktuje tą znajomość.

9 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

Słonko dziś świeci ,ale wiaterek daje nieźle do wiwatu,więc zrezyg nowałam z pracy na ogrodzie,żeby się nie rozchorować(gardełko nadal od marcowej choroby coś drapie).
Upiekłam dziś chlebek i bułeczki no i poległam nieco,bo zjadłam 4 małe bułeczki od 10-14+ kromeczka z serkiem na śniadanko-nie powinno być tak najgorzej jeśli się na kolejne pieczywo nie skuszę,bo postanowiłam do wieczora tylko warzywka i owoce ,ewentualnie mały wiejski serek i na tym koniec.Kusi mnie jedzenie od wczoraj i mam jakąś ochotę cos gotować,bo to już 3 dni bez pracy i jeszcze znajomy wczoraj się rozgadał na temat żarcia i o porady kulinarne prosił-tak do 23,30 plotkowaliśmy na gg i ślinka ciekła,a że nie mogłam iśc spać bo musiałam po 1 po córkę jechać to zjadłam kromala z cebulą.Dziś waga-93,7 i oby do czwartku conajmniej do 93,5 zeszło to 0,5 będzie mniej.Ćwiczyć mi się jakoś nie chce-przydałaby się jakaś kumpela do towarzystwa.Jedynie coś zawsze w domu do zrobienia i odgruzowania znajduję i tak mam już prawie wszystkie szafki w kuchni umyte i zbędne graty wywalone,w pokoju  też większość ogarnięta z kątów,choć wielkiej różnicy nie widać,bo o remont się aż prosi to moje mieszkanko,a póki dach nie zrobiony to nie warto,bo znów mi zaleje sufity i sciany.Mam jeszcze problem,bo mój ex dostał od komornika papierki i się wściekł,ale jak był w  domu nie umiał rozmawiać,tylko smsa mi znów wysłał"dowom sprawa o podział majątku-myślołech że jesteś bardziej inteligentno".odpisałam mu"ok-wolę mieć wszystko na papierze skoro nie chciałeś rozmawiać ,a raczej nie umiałeś".
Nie wiem jak ja to wszystko udźwignę i jak mam z nim się dzielić,ale trudno niech będzie co ma być,byle szybko.

8 kwietnia 2011 , Skomentuj

 dziś się zważyłam i trudno mi w to uwierzyć,ale od wczoraj ubyło mi 0,6kg-pewnie dlatego iż wczoraj mniej piłam ,ale i tak waga czwartkowa jest najważniejsza więc czekam do tego dnia.

Kolejny dzień w domku -mam dużo pracy bo mam zagracony dom i cięzko taki dom uprzątnąć.Ciągłe pranie,składanie same to zresztą wiecie.Marzy mi się by dom był już po remoncie i w mniejszym  stopniu zagracony.

śniadanko-zupa rybna z makaronem,2 śniadanko-ryż z warzywami i tatar150g

6 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

 Taki kołowrót od poczatku miesiąca,że ledwo nadążam,ale dobrze mi z tym,bo ja lubię jak się coś dzieje,a jak mam już dosyć to wystarczy mi dzień leniuchowania i znowu mogę śmigać.
Co do diety kolejny (wczorajszy dzień należy zaliczyć do udanych na tzw OK.Ćwiczenia ostatnio to prace w ogrodzie i mieszkaniu,a dziś pewnie klepanie rolad mnie czeka,bo wczoraj wannę farszu skroilismy w pracy-pytanie tylko czy bedzie ich 100-150-czy aż 200.
Waga na dziś łaskawa-94kg,co po niedzielnej 95,4 jest sukcesem,chyba faktycznie mi się woda zatrzymała w organizmie,bo jak tylko zjadłąm truskawki moczopędne to leję jak z cebra.

4 kwietnia 2011 , Skomentuj


Rano zjadłam śniadano(serek wiejski tylko bo nie miałam apetytu) z teściami,potem na zakupy z teściową-musiałam i jej i swoje zakupy rozlokować w domku,bo ona na próbę pojechała.Pogoda do teraz była super,więc skopałam rabaty przed wejściem i zamiotłam podwórko-teraz tylko jakieś kwiatki wsadzę co kwitną,by było kolorowo i wyciągnę meble ogrodowe pod baldachim i będzie ładnie.No i udało mi się przesadzić miętę i melisę,a mam tego dosyć sporo,bo wsadziłąm ok 10 krzaków i 2 w wiaderkach dla znajomych.+3 melisy.Jak kupię rozmaryn i oregano i tymianek to będzie komplet.Szczypiorek też już na właściwym miejscu rośnie.Teraz się wietrznie zrobiło i będzie pewnie padać,więc pora na przerwę i jakiś posiłek-na obiadek mam paluszki krabowe i fasolkę szparagową.+sok z marchewki.I jeszcze zamrażarkę dziś odmroziłam,bo zalodzona była-jestem z siebie dumna.Ciekawa jestem czy jutro wstanę bez jęczenia-hihi.Córa się śmiała,że chyba dziś coś brałam,bo mnie nosi i śpiewam przy tym-haha.Jeszcze po południu muszę po butlę z gazem zajechać i wymienić,bo jak zwykle w sobotę się skończyła

Na razie dietkowo jest a ćwiczenia pożyteczne,bo zmienia się na korzyść wkoło domu.

2 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

 Nie mam chyba dostatecznej motywacji-sama nie wiem co mnie tak napędziło jak schudłam te 25kg 2 lata temu.Nie potrafię tego w sobie wykrzesać.Tak szybko schudłam 5,5kg,a teraz znowu w górę poszło.Dziś pochłonęłam 3 małe świeże i chrupiące bułeczki z masłem-reszta była ok,bo 2 jabłka,kroma ciemnego z buraczkami i pomidor i ogórek oraz udko bez tłuszczu pieczone.Jutro planuję spacer z Pawłem i długą rozmowę.Niedziela na odpoczynek przeznaczona będzie,a w poniedziałek mam planowane rozmrażanie zamrażarki i kolejne szafki w kuchni.Myszki łapię,bo misię rodzinka okociła-złapałam już 1 dużą i 4 młode-ciekawe czy jeszcze mam te małpice,bo nie mam zamiaru robić syzyfowej pracy przez nie.

31 marca 2011 , Komentarze (1)

 Spedziłam ten dzień aktywnie i widać efekty tej pracy.

Odgruzowałam część garażu,umyłam autko,pranie,kuchnia uprzątnięta-ja jak mam co robić to nawet dietę potrafię zachować jak trzeba,bo nie mam czasu myśleć o pokusach.

Waga na dziś 95,4-niestety wyższa,niz w poprzedni czwartek.Mam zakwasy i jak na razie na rower mnie nie kusi.Jutro po urzedach polatam i do dekarza pójdę spytać kiedy mi ten dach zrobi.Niestety będę musiała całość zapłacić ,żeby mi się na łeb nie lało,choć mój były też jest właścicielem-ciekawa jestem jak ja z niego ściągnę te kilka tysięcy.Ale będę mogła dorobić i zaoszczędzić na remont wewnątrz-może córa coś dołozy będzie łatwiej....

Poważnie zaczynam myśleć o dorabianiu w tym hotelu oddalonym od mojego domu o jakieś 25km,ale jak ustalę rozsądną stawkę godzinową to w wolne dni się zaharuję ale będę miała na jakiś remont i wymiane okna z którego cieknie po ścianie.

30 marca 2011 , Komentarze (1)

 No właśnie niby się staram i nic-zawsze coś po drodze zawalę,albo brak ćwiczeń,albo mało picia,albo ominę jakiś posiłek lub zbyt wielką przerwę zrobię pomiędzy.Jestem doskonała w swej niedoskonałości.

Od jutra 2 dni wolne-latanie po urzędach i pisanie pism do nich-oj skręca mnie na samą myśl.Wciąż myślę,czy podjąć tą dodatkową pracę w sąsiednim hotelu.przydałoby się nieco kasy,bo oszczędności mi się kurczą z miesiąca na miesiąc.

Dziś było w miarę dietkowo-śniadanko-ciemna kroma z buraczkami i jajko,na drugie polędwica surowa -małe carpacio sobie zrobiłam,potem 2 małe bułeczki własnej roboty a na wieczór 2 jabłka.

28 marca 2011 , Skomentuj

 Sobota spędzona w pracy.Niedziela-mniej spania i od 14 miałam gości na zaległe urodziny córki.Zjadłam niestety ciacho,a jak goscie poszli to gadając przez tel wypiłam likier czekoladowy i lekko się sponiewierałam.Dziś śniadanko dietkowe ok 13 zjadłam 2 udka małe z kurczaka z grilla,a niestety wieczór będę niegrzeczna,bo umówiłam się z J.i mamy zamiar wypić połówkę z sokiem.Muszę nieco odreagować,bo mam wciąż pod górę.Byłam u notariusza i muszę się umówić bo nie był obecny-pewnie na czwartek się umówię.Potem komornik i byłoby załatwione,ale uzupełniając rubrykę walnęłam się i musze to jeszcze raz przepisać a cóeka musi podpisać i własciwie ona sama musi wystąpić o te zaległe alimenty.muszę ja znowu zwolnić z jednego dnia by załtwiła to i pozew o podwyższenie alimentów.

Chciałabym mieć to już za sobą i żyć spokojnie.Wolałabym nic nie mieć i mieszkać w szałasie w Bieszczadach,ale tak się niestety nie da i muszę sobie jakoś poradzić.

Od jutra znów dietkowo 

25 marca 2011 , Skomentuj

dziś waga pokazała mi na co ją stać-a raczej mnie-94,7kg-0,6 więcej a miało być 93,5

No ale jak się świętowało w niedzielę lodami,a potem 2 dni w chlebku siedziałam to mam.

Teraz na maksa w pracy siedzę i mamy ciężkie dni -dziś 3 z 4 po kolei,ale damy radę.

Jutro jestem tylko  z Monią-młodszym kucharzem i muszę na niedzielę poszykować na 40 ludzi.

Koledzy proponowali mi żebym sobie dorobiła w hotelu w którym oni teraz sprawdzają teren ,bo wszystkich tam zwolniono i nie mają kucharzy,ale ja wolę nic nie zmieniać-poza tym mam tak nie 16km ,ale pewnie dodatkowo jakieś 13km,więc większość tych groszy na benzynę wydam-wolę bliżej poszukać i rowerem smignąć.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.