Spedziłam ten dzień aktywnie i widać efekty tej pracy.
Odgruzowałam część garażu,umyłam autko,pranie,kuchnia uprzątnięta-ja jak mam co robić to nawet dietę potrafię zachować jak trzeba,bo nie mam czasu myśleć o pokusach.
Waga na dziś 95,4-niestety wyższa,niz w poprzedni czwartek.Mam zakwasy i jak na razie na rower mnie nie kusi.Jutro po urzedach polatam i do dekarza pójdę spytać kiedy mi ten dach zrobi.Niestety będę musiała całość zapłacić ,żeby mi się na łeb nie lało,choć mój były też jest właścicielem-ciekawa jestem jak ja z niego ściągnę te kilka tysięcy.Ale będę mogła dorobić i zaoszczędzić na remont wewnątrz-może córa coś dołozy będzie łatwiej....
Poważnie zaczynam myśleć o dorabianiu w tym hotelu oddalonym od mojego domu o jakieś 25km,ale jak ustalę rozsądną stawkę godzinową to w wolne dni się zaharuję ale będę miała na jakiś remont i wymiane okna z którego cieknie po ścianie.
Starsza.pani
1 kwietnia 2011, 07:23Gabrysiu, pracowita z ciebie kobieta. Młoda jesteś to i chęci i zapału dużo, a jak to się jeszcze przekłada na wymierne efekty, to dobrze. Dobrze, że dbasz o ten domek ( mieszkanie), ale jak ex. jest współwłaścicielem, to bierz rachunki na siebie, w razie czego będziesz miała poświadczenie. Życzę Ci, żebyś dzisiaj pozałatwiała wszystko, pozdrawiam.