Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gabciask

kobieta, 57 lat, Mikołów

163 cm, 116.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zejść ponićej 100kgna początek

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 maja 2011 , Komentarze (2)

 Niby się staram i omijam pokusy,ale w tej kuchni zawsze coś skubnę i skosztuję i teraz jeszcze od switu w pracy i nie zważam na godziny posiłków-efekt taki,że znowu się waham pomiędzy 95,5-98.Kiedy ja w końcu zaskoczę z tą dietą na poważnie-może po 15 po tym wariactwie komunijnym-choć nadal w kalendarzu mamy wiele imprez i wciąż się coś nowego rodzi.
Przez ten kierat niespokojnie śpię-dziś na noc wypijam piwo na spokojny sen-może mi pomoże,żeby się nie budzić co chwila i nie kręcić w kółko w łóżku.
Jutro znów na 6 do pracy idę-mam nadzieję,że wyjdę przed 20-tą.

4 maja 2011 , Komentarze (1)

Miałam mieć dziś wolne ale poszłam do pracy pasztety i krokiety zrobić ,bo na niedzielę kupa roboty się szykuje .Jutro pewnie wcześniej będę musiała iść o 3 godzinki.Koleżanka miała dziś dzień boleści z @,ale miałam wrażenie,że jest zła na mnie,że przyszłam do pracy coś zrobić i im pomóc,a jak usłyszałam,że w niedziele ma zamiar znowu przyjść później to mnie szlag trafił,bo 1-go było o połowę mniej ludzi i ja z szefem kuchni przyszłam do pracy na 7 a kumpel na 8 a ona dopiero po kościele o 9,30 i z pretensjami,że niby już wszystko zrobione i ona nie ma co robić-a wystarczyło się rozejrzeć.A teraz mamy 2 razy więcej ludzi a ona znowu chce przyjąć ok 9,a na 11 mamy już komunię.Zamiast przyjść wcześniej zrobić do obiadu płyty i ciasta i owoce ,a przecież może na 18 do kościoła iść jak już jest po wszystkim-aż boję się odezwać,bo jakaś naburmuszona chodzi-wrrr.Zobaczymy co mój szef Piotrek powie-on ma za miękkie serce jak na szefa kuchni-woli sam przyjść o świcie zamiast rządzić żelazną ręką-wciąż mu to powtarzam,ale....
Mam stresa osobistego i z tą pracą i dziś zaleczam go lodami niestety.

3 maja 2011 , Skomentuj

 Dietkowo jako tako -niestety ćwiczenia 0.
Wczoraj skończyłam wcześniej i podrodze zabrałam Pawła do siebie.Niestety coraz bardziej mnie irytuję to,że całe życie chce ująć w żart taki na siłę ,no i te papierochy-ja stanowczo ich nie zaakceptuję.Rażąco naruszył zaufanie jakim go obdarzyłam i niestety oznajmiłam mu,że się ubiera i zawiozę go do Katowic a on stamtąd do siebie dojedzie busem,a ja do kumpeli poszłam na zwierzenia.
Nie wiem czy on dobrze zrozumiał,ale to było już nasze ostatnie spotkanie,a on mi smsy pisze.

30 kwietnia 2011 , Skomentuj

 Mam wolne dziś ,ale jestem skonana.Wczoraj w pracy na pełnych obrotach mieliśmy tylko 27 osób na wieczór do nakarmienia+hotelowi goście,ale od 10 trwała przygotówka,bo dziś 27+12 osób +hotelowi,a jutro restauracja zamknięta dla ludzi z zewnątrz,bo mamy 5 komunii,w poniedziałek 40 osobowa imprezka+hotelowi.Więc łatwo nie będzie,ale mam wolne 3-go i 4-go,a że Paweł ma też wolne 3 a 4 idzie od południa to spędzimy ten czas razem.Córki stwierdziły,że trochę je denerwuje i pytały czy zawsze stara się być taki zabawny na siłę(czasem trudno się odnaleźć w nowej sytuacji i nie wiadomo jak rozmawiać z dziećmi partnera).Jednak stwierdziły,że jeśli ja będę z nim szczęśliwa to go choćby z tego powodu polubią.
Ja dziś byłam już na zakupach przed weekendem,bo mimo,że zapowiadają deszcze na 3-go to mam nadzieję,że uda się nam grilla odpalić i grillować jakieś kurczaki i kiełbaskę.
Co do diety to dziś juz poległam-miałam ochotę na słodycze i niestety skosiłam  się.
ćwiczeń też nie planuję-bedę miała gwarantowaną bieganinę przez kolejne 2 dni,więc dziś leniuchuję-już na to konto piwko sobie wypiłam i czuję luzik.Dalszą dietę od środy planuję+harówa w pracy bo za tydzień mamy wesele w sobotę i ponad 170 ludzi na 6 komuniach w niedzielę-co jeszcze się urodzi nie wiadomo.

28 kwietnia 2011 , Komentarze (3)

 Niestety świeta się odłożyły i to bardzo-waga wzrosła o 3,5kg-żeby tak w drugą stronę mogło być w takim tempie.
Trudno nie ma zmiłuj i trzeba pracować nad sobą.

26 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

  waga w górę-diety przez ostatnie 2 dni nie było.W niedzielę miałam w domu gościa-był nim Paweł-został na noc i rano jechaliśmy do jego rodziny w okolice Radomska i na groby bliskich z jego strony.W sumie przejechałam wczoraj ponad 350km z przerwami na kawki,ciasteczka i obiady u jego rodziny.W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się nad wodą w Przeczycach i spacer po lesie był,ale tych kcal nie spaliłam na pewno.
Teraz muszę się zbierać już do pracy,bo wcześniej do miasta muszę wstąpić z kluczami dla Pawła,bo zapomniał ich w samochodzie.
Moja starsza podobno powiedziała teściowej,że ten Paweł ją wkurza-ja niestety nie będę się opierała wyłącznie na jej ocenie przy wyborze partnera na resztę życia-jak na razie są rzeczy które mnie irytują w nim,ale widzę,że da sobie co nieco powiedzieć i podpowiedzieć,a ogólnie księciem z bajki nie jest urodą też nie grzeszy,ale ja też nie jestem jakąś księżniczką,a ważne jest to,że jest dla mnie dobry,pomocny i to cenię.Ma jakieś marzenia,plany i w tych planach uwzględnia też mnie,a nawet moje dzieci.
Ciekawa jestem jak zareagują córki jak spytam co sądzą o wspólnej wycieczce w góry z Pawłem-taką propozycję wczoraj sam wysunął-czy to nie miłe?Ja na razie postanowiłam że wyjedziemy sami w maju,a latem jak się oswoją i jak bedziemy nadal ze sobą spytam córek czy pojadą z nami na 2 dni.
Teraz jednak praca na pełnych obrotach mnie czeka i dietowanie mimo tego ogromu jedzenia do przygotowania w pracy.

22 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

 Niestety nie udało się w to ważenie-waga zamiast w dół poszła w górę o 0,4-0,5kg.
Jak jestem wypoczeta zawsze mniej ważę,a tu wystarczył jeden dzień w pracy i weekendowe jedzenie i masz.
Jakoś podenerwowana chodzę,bo widzę jak dzieci olewają porządki-niby cały tydzień cos robią ale ogólnie tylko chyba bałagan-szlag mnie trafia i mam ochotę tak samo zniszczyć im ten nastrój świateczny jak one mnie.Najchętniej wyszłabym jutro z domu i wróciła wieczorem w poniedziałek.Dziś jeszcze do pracy ale mamy mieć na hotelu ok.10 osób tylko więc się nie przerobię,chyba,że szefowa się obudzi,że są święta i cos wymłodzi żeby jej do domu zrobić.Jakbym miała siedzieć na dupie i się nudzić to wolę coś robić-wezme lapka i szydełkowanie i książkę na zmianę,żeby nie usnąć.
Nie licze na spadek wagi po swiętach ,bo już dziś miałam więcej niż wczoraj a tylko kilka cukierków kokosowych zjadłam jak je robiłam.
Leń we mnie siedzi,a trzeba się rozkulać ,bo od 30 kwietnia mamy do 16 maja młyn w pracy.

19 kwietnia 2011 , Komentarze (1)

 Czwartkowe ważenie wypadło nieźle,ale niedzielne nieregularne jedzenie i kebab z piwkiem napewno się odłożą.Niestety wczoraj też zgrzeszyłam-zjadłam 10bułeczek z ziarenkami+ponad pół kostki masła-nie mogłam się oprzeć zapachowi i tej chrupkości,a w dodatku był już wieczór ok 21.Od dziś pokuta.
śniadanko:2 kromeczki+jajecznica z 3 białek i jaja,
2 śniadanie-gruszka
3 posiłek-pomarańcza
4 posiłekzupa z jogurtu doprawiona jak żurek+sałatka z pomidora i ogórka+jabłko
Teraz czekam na samochód-bo znów mi łozysko siadło przednie.
Mam podgląd na warsztat,bo siedzę u siostry na kawce i widać stąd jak na dłoni mechanika-haha
Mam nadzieję,że wszystko będzie ok,bo chcemy z Pawłem i jego mamą jechac w poniedziałek do jego rodzinki w Radomsku.Nadal zastanawiam się czy nie skończyć znajomości z Pawłem,ale chcę jeszcze dać nam szansę,bo choć on jest biedny jak mysz kościelna i niezbyt wykształcony to jego prostota i sposób w jaki się do mnie zwraca i to,że mówił już o mnie swojej mamie i ojcu mnie urzeka i chwyta za serce.Fakt,że żyje marzeniami,ale czy nie lepiej mieć marzenia i dążyć do ich realizacji?Może w tym szaleństwie jest metoda!!!
Ten poniedziałkowy wyjazd da mi jakiś obraz relacji jego z matką i rodziną-podziwiam go za to,że chce ze mną jechać do ludzi których nie znam i chce mnie im przedstawić-tak naprawdę to pierwszy tak rodzinny facet jaki mi się trafił od ponad roku.
W niedzielę przeszlismy spacerując kilka długich km-planuje mnie gdzieś porwać po kolejnej wypłacie .Ostudziłam go mówiąc ,że teraz to my mamy w pracy wesele i komunie,a on na to"tak?to my mamy wesele?fajnie nawet o tym nie wiedziałem"Potem ciągnął mnie do jakiejś restauracji,żeby niby zamówić to nasze wesele i chrzciny-jak to powiedział.Wspominał też o tym ,że musimy list do bociana napisać-na co ja ,że ja już dzieci nie chcę mieć ,bo za stara jestem ,a jak on ma teraz taka ochotę to musi poznać młodszą kandydatkę na mamusię.
Nie wiem jak rozwinie się ta znajomośc,ale na razie traktuję go jak przyjaciela ,a czas pokarze co dalej.
Jutro idę już do pracy po 13 dniach wolnego.Czwartek sprzątam u pani Bogny.Dopiero sobota wolna na jakies porządki końcowe i wypieki ciasta,choc dziś może ciasteczka owsiane upiekę,bo mogą poleżeć,a wygodniej będzie mi je zabrać na tzw prezenciki niż jakieś czekoladowe słodycze ,które rozpuszczą się w samochodzie.Nie chcę jechać z pustymi rękoma,bo nie wypada tak bez zaproszenia do obcych mi ludzi.Zastanawiam się też czy jakieś udka upieczone nie zabrać,bo przecież będziemy tam cały dzień i trudno liczyć tylko na gościnność rodziny Pawła,bo to niezręczna sytuacja.
Pewnie napiszę coś dopiero w czwartek lub sobotę.
Na czwartek planowałam mieć 92,5kg,ale to pewnie nierealne.

14 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

 Dziś zaliczyłam ważenie-93,1-mniej o 0,9kg-to cieszy
Śniadanko było grzeczniutkie-2 ciemnego chlebka z filetem z drobiu i pomidorkiem smarowane jogurtem+ kawa,2 sniadanie warzywa z filetem + buraczki z chrzanem.
Niestety było pół piwa imbirowego i 3 kieliszki 20-25ml adwokata-musiałyśmy się z teściową rozluźnić.
Byłyśmy dziś u pani Notariusz w sprawie naszego domu.Teściowa chciała zmienić akt darowizny i zamiast ja i mój ex dać dom moim córkom.Niestety się nie da bo to nie był testament,ale zapis darowizny jest już w ksiegach wieczystych, tylko rażąca niewdzieczność zgłoszona do roku umożliwia taką zmianę.
Teraz teściowa musi przekonać ex żeby swoją połowę zapisał na córki(ja wtedy też taki zapis zrobię równolegle,ale tylko w razie jego zgody na to.
Bo wszystko rozchodzi się o to,że on swoją połowę może zapisać komukolwiek,a jeszcze jak wpadnie na pomysł,żeby się ożenić to już kaplica-no i mam nadzieję,że nie spłodzi już dzidziusia,bo chyba ta jego Ewunia jest już po menopauzie-haha
oby się zgodził,choć jak dostanie wezwanie na sprawę sadową o podwyższenie alimentów to pewnie się znów oburzy i postawi na swoim.
Co do sprawy u komornika-straszył,wyzywał i nękał nas smsami,a we wtorek przyniósł za dwa miesiące ale tylko to co przysądzone(bo o obiecanej stówie na miesiąc więcej na kieszonkowe dla Dorotki już zapomina regularnie.Córa podpisała,że otrzymała kasę i następnego dnia na prośbę tatusia wycofała pismo u komornika.On w swoim pismie zobowiązał się do płacenia na konto od maja do ukończenia szkoły-lekko mu mina zrzedła jak Dorotka powiedziała,że wybiera się na studia.
Tak więc dziś dzień leniuchowania mam i za nic się chyba nie zabiorę,bo @ mnie męczy i alkohol lekko osłabił.

12 kwietnia 2011 , Komentarze (2)

 
Jestem przygnębiona i zła i sama jeszcze nie wiem jakie złe emocje we mnie drzemią,bo wczoraj moja młodsza córka jak wróciła do domu to usłyszała od babci,że ma być dziś w domu wieczorem bo będzie miała gościa i że niby tatuś się wybiera na jakąś rozmowę i tak jakby z kimś jeszcze.Wściekła się i wyzywała na niego nawet nie mogę przytoczyć jak"że w końcu on ma jej numer tel i może z nią bezpośrednio rozmawiać i że ciekawe co ten"Pi,pipi"znowu ode mnie chce"Uspakajałam ją,że trzeba ten czas spraw komorniczych i sądowych przetrwać,że musi policzyć do 20 zanim powie choć słowo ojcu i ma mówić mało i rzeczowo-czyli teraz za późno na rozmowy skoro wciąż mi odmawiałeś i dawałeś mi tyle ile sam uważałeś,bo niby nie masz z czego,i lepiej żeby rozmawiał z nami w obecności prawnika skoro zaczyna nas straszyć i nękać smsami.A taki wpis zobaczyłam dziś na facebuku -To Dorotka go wpisała.

Mam już dosyć... Straszenie, mówienie "spotkamy się w sądzie", "jeszcze zobaczysz/zobaczycie"
Kiedy ten (ponad 40-letni) człowiek wkońcu dorośnie, zmądrzeje?
mówi sam za siebie jakie emocje targają moim dzieckiem

Ja dziś wyrzyłam się na garażu i w końcu go wybieliłam wapnem i jeszcze sprzątnięcie i poprzebieranie gratów nam zostało,ale w tym to pomoże mi teściu mój kochany.Nahakałam się tyle,że spokojnie mogę to porównać do 3godzinNW.
Śniadanko dziś dietetyczne-2 kromale swojego chlebka z wiejskim ipomidorem szczypior
2 śniadanie-to miseczka żuru na szynce drobiowej pieczarkach i cebuli+kefir
Ok 16 zjem pewnie filet z drobiu z warzywami,a na wieczór pomysłu jeszcze nie mam.
Ciekawe czy będę miała w ogóle apetyt po lub przed tą rozmową bo muszę skontrolować córkę by za dużo nie mówiła w emocjach i sama nad sobą też muszę panować w dwójnasób.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.