Taki kołowrót od poczatku miesiąca,że ledwo nadążam,ale dobrze mi z tym,bo ja lubię jak się coś dzieje,a jak mam już dosyć to wystarczy mi dzień leniuchowania i znowu mogę śmigać.
Co do diety kolejny (wczorajszy dzień należy zaliczyć do udanych na tzw OK.Ćwiczenia ostatnio to prace w ogrodzie i mieszkaniu,a dziś pewnie klepanie rolad mnie czeka,bo wczoraj wannę farszu skroilismy w pracy-pytanie tylko czy bedzie ich 100-150-czy aż 200.
Waga na dziś łaskawa-94kg,co po niedzielnej 95,4 jest sukcesem,chyba faktycznie mi się woda zatrzymała w organizmie,bo jak tylko zjadłąm truskawki moczopędne to leję jak z cebra.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
fiodorowicz
6 kwietnia 2011, 11:40Dobrze ,że spada.Woda jest wszędzie i w naszym organizmie też ,aby do przodu i trwać na posterunku.
Starsza.pani
6 kwietnia 2011, 08:06Gabrysiu, miłego dnia. Energiczna z Ciebie kobieta !!! Powodzenia.