pada, pada ...chłodno, szaro i mokro. Psiczka dzisiaj miała szczepienie, dobrze że poprosiłam małża i nas przetransportował, bo bida trzęsła się z zimna. Co prawda do weterynarza nie mam daleko ale puścić jej na ugór nie miałabym serca, mokro byłoby jej i w łapki i sierściucha by jej namokła. Podjechaliśmy , doktor zaszczepiła i wróciliśmy do domu. Po drodze odebrałam paczkę z moją nową torbą sportową :D bo od przyszłego tygodnia wracam na bąsen...zima poszła w piz...albo i dalej, mrozy minęły, Ferdek nie strajkuje akumulatorowo , można wracać. Ooooo już po deszczu, właśnie widzę słonko wyłazi, a mnie się chce tak spać że głowa mała, za chwilę walnę czołem w stół, w związku z tym , zapobiegawczo polecę ćwiczyć z Nikodemem, najwyżej potem wezmę przykład z psic i zalegnę. Co tam jeszcze ciekawego ? Głodna jestem oj głodna i to mocno, no ale nic nad zjedzeniem czegoś pomyślę po ćwiczeniach. Miłego dzionka wszystkim.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.