Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

MAm bardzo szerokie zainteresowania, jak to mówią moi znajomi jestem " kobietą renesansu" . Miałam być chirurgiem, zostałam prawnikiem ale wciąż uczę się czegoś nowego . Uwielbiam książki, zdobywanie wiedzy, wypady do klubów i wiele wiele innych

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1052657
Komentarzy: 42998
Założony: 5 stycznia 2007
Ostatni wpis: 27 grudnia 2023

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Beata465

kobieta, 59 lat, Radom

173 cm, 110.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 marca 2017 , Komentarze (19)

ziiiiimno, ale może to mnie zmobilizowało do ruchliwości . Waga raniuśko była dla mnie baaardzo łaskawa i pokazała znowu mniej, pognałam zaczyniłam chleb, wyrasta już, podszykowałam rybkę na obiad niech przechodzi aromatem estragonu, zrobiłam surówkę : biała kapusta , marchewka, jabłko, por , papryka doprawiona łyżką majonezu i łyżką śmietany. Zrobiłam wielką michę to będzie też na jutro dla mamy, po południu usmażę sznycelki indycze, to jej zawiozę jutro obiad, zgodnie z sugestią Długorękiej. Teraz kończę śniadanie , zakładam bluzę i lecę patykować , jak robienie dobrze cielu, to robienie. Nie ma to tamto ;). Mimo szarości i zimnicy życzę wam udanej niedzieli. 

11 marca 2017 , Komentarze (77)

Obiecałam i zrobiłam ...jestem niczym kocica perska ..niebieska :D 

z boku oprawek jest taki " myk" 

10 marca 2017 , Komentarze (37)

Dobranoc...idziemy spać :D:D miłych snów

10 marca 2017 , Komentarze (43)

w związku z zapytaniem " gdzie jestem, bo poszłam na targ i zaginęłam" iż...padam na pysk...w chwilach gdy jestem. Od kiedy wróciłam na bąsen...umieram ze zmęczenia, tzn. jeszcze się nie przyzwyczaiłam do wstawania 5 30 a nawet wcześniej bo Whisky zaczyna poranny wściek macicy ok 4 50 . I już słyszę wrrrr, brrrrrrr, prrrrrrrrrrrrr..a czasem nawet hau. W środę pojechałam na basen, wczoraj wstałam i piekłam obiecany chleb dla Długorękiej, dzisiaj basen, po 3 miesięcznej przerwie, nie przywykłam jeszcze do tak wczesnego budzenia się . Poza tym, albo na targ...albo czekam na klientki, które się umawiają i nie przychodzą wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr.....nawet nie zadzwonią, że nie przyjdą , zrobiłabym coś innego w tym " przepadłym" czasie. A co do ich nie przychodzenia " nie mój wóz nie będzie mnie wiózł". Jest w piśmie z Sądu termin na odpowiedź? Jest . Nie będzie odpowiedzi, wniosek zostanie zwrócony. Nie moje zmartwienie, ja się umówiłam i czekałam. Tak poza tym ..ledwie dzisiaj zipię(spi). Rano 50 baseników , dzisiaj było cudnie ...tylko 4 osoby w wodzie , widać miasto opanowała jakaś zaraza , z pożytkiem dla aktywistów basenowych(ninja). Przyjechałam do domu, szykowałam się do kata a że Bankomat dzsiaj długo w domu przebywał, to wpadłam na pomysł , iż by mnie podrzucił na pocztę. Ostatnio listonosz doprowadził mnie do furii, jestem w stanie zrozumieć że nie chce listów z ciuchami nosić, ale żeby mi nie przynieść listu z tuszem do rzęs?? Ooooo wkurzyłam się , bo teoretycznie dzisiaj nie miałabym czasu iść na pocztę ( umówiona klientka, która nie dotarła do tej pory), jutro fryzjer, do którego mam pomaszerować 5km. W poniedziałek basen, tradycyjne zakupy i wizyta u mamy. I dopiero ew. we wtorek mogłabym iść na pocztę. Dobrze , że dzisiaj się udało . Z poczty powędrowałam sobie do kata, miałam dłuuuższy spacer niż zwykle. Po drodze wypatrzyłam cudne buty....teraz muszę uścibolić 270 zł, bo buty mi okropnie się spodobały :D. Jeszcze dwa lata temu nie spojrzałabym na buty za tą cenę...ale z upływem czasu ...ewoluuję. Zresztą wysoki obcas już zdecydowanie nie jest znośny dla mojego kręgosłupa , a te buty mają stabilny słupek o wysokości w sam raz ...wygodne są no i buty z " jajem" czyli coś dla mnie ....kocham " bluwersować" jak to ja mówię...przeciętnego obywatela , obywatelkę też. Trzeba będzie potrząsnąć słoiczkiem z kaską za bożonarodzeniowe wypieki , potem to jakoś wkomponuję w wydatki, za które kaskę zwraca małż ;) A zresztą...babski dzień był i nic...nadchodzą urodziny ...może nastąpić kumulacja ..prezentowa :D. Zameldowawszy iż jednak żyję, żadna zmora nie chciała mnie zadusić , nawet kolanami za szyję, spróbuję przytrenować oko...wezmę przykład z psic. Najadły się jabłek i  śpią snem sprawiedliwego. Miłego początku weekendu wszystkim.  

Ps. buci wyglądają tak 

8 marca 2017 , Komentarze (42)

o żesz ty orzeszku ...utopiłabym się dzisiaj. Taka długa przerwa jest dla mnie niewskazana. Przez dwie długości nie mogłam zsynchronizować sobie oddechu, ale na trzeciej już było jak powinno być. 1.25 km przepłynięte, tego mi bardzo brakowało, ale już jest ok. Basen pusty, złośliwa Ania, wpuściła nas dzisiaj wcześniej , o dziwo...albo kobieta w ciąży jest albo poszła na nią skarga , tak jak obiecywała jedna z pływających. Wczoraj mile mi się zaczął tydzień ...mówię wczoraj , bo poniedziałku w rozjazdach nie liczę. Usłyszałam od mojego ulubionego optyka " noooo pani Beato pani się skurczyła" po czym poubolewał nad tym ...że oprócz wału atlantyckiego zmniejszyły mi się...wyspy szczęśliwe :D. Ja tam tego nie zauważyłam no ale ...niektórzy panowie są bardzo uważnymi obserwatorami ;). Waga sobie dalej pomału spada, choć muszę sobie uzdę ściągać. Wczoraj koszmarnie chciało mi się czegoś słodkiego , matko wypiłam chyba z 1,5 l herbat owocowych, żeby nie wpaść w regały i nie wepchać czegoś do paszczy. Ale sobie posłałam umyślną wiązankę melodii zbójnickich a wręcz zbójowych i zapanowała dyscyplina. I tym oto wyznaniem grzechów kończę moją notatkę, wszystkim świętującym życzę miłego dnia, masy kwiatów, życzeń, prezentów, niespodzianek i co tam wam się jeszcze przytrafi a ja zaraz ruszam na targ..bo mi potwór ogołocił szafkę z migdałów i orzechów ( na diecie jest ...bo w wyniku późnego jedzenia posiłków i nie możności ich spalenia, jak to rzekła ...dupa jej rośnie) muszę uzupełnić ubytki. Ahoooooj

7 marca 2017 , Komentarze (52)

hello, hello, to ja wasza " donosicielka" senatowa. Konferencja super udana, sporo ciekawych wiadomości i do tego nowości. Ciekawi prelegenci głównie ze środkowej Europy , był nawet jeden gość z Portugalii, on tam jest odpowiednikiem mojej szefowej czyli Społecznym Rzecznikiem Otyłych. Oczywiście o ile parlamentarzyści z zespołu zdrowia byli ciekawymi prelegentami o tyle " książę" minister zdrowia ...masakra. Oczywiście bredził poza tematem. Wykorzystałam obecność dietetyków na konferencji i pociągnęłam pracownice SGGW katedry żywienia ( dr habilitowana) za język na temat WO. Niestety moje panie i panowie, ten sposób odżywiania został przez nią i drugą panią naukowiec zjechany totalnie. To zwykła dieta redukcyjna , przy czym niestety niebezpieczna . Tydzień WO , bardzo proszę, na dwa już się krzywiły, natomiast sześć - zdecydowanie szkodliwe, efekt tak długiego odżywiania się pokarmem warzywno owocowym - kwasica, drugi uboczny efekt...rzucanie się na jedzenie zaraz po zakończeniu postu, bo organizmowi brakuje wielu ważnych dla niego składników. Wniosek: jeśli już ktoś chce jechać na warzywkach i owocach to krótko i od początku musi mieć świadomość, że po zakończeniu tego poszczenia nie może wrócić do " normalnego" jedzenia. 

Druga rzecz, która zabrzmiała bardzo interesująco padła z ust szefa instytutu genetyki i hodowli zwierząt PAN na temat nutrigenomiki , to nauka badająca wpływ żywności na geny. Czyli ..jak to jedzenie może nam zmienić geny i prowadzić do np. otyłości, co już niektórzy naukowcy ( bodaj szkoccy) twierdzą od jakiegoś czasu. 

Generalnie dzień wczorajszy uważam za bardzo udany miałam okazję siedzieć obok takich sław dietetytki jak np. prof Magdalena Białkowska, kto z was oglądał onegdaj Klub kwadransowych grubasów, ten mógł widzieć ją często. 

Wróciłam do domu zmęczona ale zadowolona. Mam w domu dwa dni Paszczura, dobrze że się szybciej obrobi, bo miałam mieć Trzy dni ...bez mała Kondora :D

Życzę wam cudnego dnia, u mnie piękne słonko, będzie się świetnie maszerowało do kata. Bye 

Ps. nie gadałam nic na konferencji, w imieniu chorych na otyłość wypowiadała się szefowa naszej Fundacji ( czyli społeczny rzecznik otyłych) . (pa)

6 marca 2017 , Komentarze (9)

dzisiaj mnie nie ma :D( co niektórych może to ucieszyć) i nie będę mędziła. Tzn. jestem ale w Senacie na mieźdunardodnej konferencji na temat otyłości. Niedługo wyjeżdżam i wrócę po ciemnicy. Miłego początku nowego tygodnia , choć pogoda ...beeee, deszcz jak obiecywali. Bye

5 marca 2017 , Komentarze (42)

tym niedzielnym porankiem, słonko świeci, temperatura rośnie, ja już w stroju kijkowym. Zjem śniadanie i lecę do parku, niestety las wziął w łeb. Koleżanka w piątek i wczoraj miała bardzo wysoki cukier i nie miała odwagi wypuszczać się na taki wysiłek, wczoraj popracowałam et chałupa ale dzisiaj zjem śniadanko i lecę krążyć po parku niczym satelita ...jednym słowem będę robiła za księżyc:D na razie wciąż w pełni, ale dzisiaj ta szklana małpa pokazała mi 114,6 kg, czyli po 3 tygodniach nie ma mnie 5,7 kg. I dobrze niech leci w pi...du albo i dalej, tylko niech pamięta żeby nie wracać8) Życzę wam miłej niedzieli pełnej słońca, ruchu oraz innych przyjemności. Do siego....ahoj 

3 marca 2017 , Komentarze (30)

otworzyły mi się ślepka. Właściwie to jeszcze po ciemnicy, nie mogłam już zasnąć , kręciłam się, wierciłam, czekałam aż psice pojawią się w moim łożu, żeby budzić . A tu nic....cisza , panien niet. W końcu sięgnęłam na półkę po komórkę...osz kurza stopa, 5 27. Ani chybi mój organizm życzy sobie już powrotu na basen, bo będę musiała wstawać o takiej mniej więcej porze. Dobra, dobra...od środy wracam. Zaraz idę do kata, tak sobie siedzę, słucham i z wieści wynika że powinno być ciepło, ba, bardzo ciepło. Odziałam się do ...kamizelki i będę się przedziewała. Jest pochmurno, 4 C a odczuwalna - 2, muszę zmienić koncepcję. Kamizelka, owszem ciepła, tylko rękawów brak, a w moim golfiku mogą mi bicepsy się wychłodzić. Więc oblekę kurtałkę. :D. Co do skutków poszczenia, chyba mi smak wysubtelniał, właśnie zakończyłam śniadanie jabłkiem. O matko....jakie było słodkie, głowa mała. Do tej pory nie odczuwałam aż takiej słodyczy. i oki, skoro jabłko wydaje mi się tak słodkie, to słodkie może być obrzydliwie słodkie, ale nie będę się teraz decydowała na sprawdzanie tego założenia. Po drodze do kata wejdę do Aldiego mają mango w bardzo atrakcyjnej cenie, rzekłabym...za grosze :D . Zakupię to będę mogła sobie zrobić  koktail, bo mam też jarmuż do zagospodarowania. To końcowo zimowe wiuwanie rozwala mi ciało. Wczoraj przed wichurą tak mnie potwornie bolała lewa ( niepełnosprawna) noga, że myślałam iż zamienię się w wilka, albo innego wyjca afrykańskiego, z roku na rok, coraz mocniej i mało przyjemnie odbieram spadki ciśnienia. No cóż...może zacznę dorabiać jako żaba biegająca po drabince ....będę baro(wym)metrem(alkohol).  Miłego dzionka wam życzę.Oooo chmurki się rozstępują, czyżby słonko miało wyleźć. 

2 marca 2017 , Komentarze (31)

pani Elizejskich Pól ....pozwolę sobie na Beethovena (muzyka). Wdrapałam się dzisiaj na wagę a tam...115 kg czyli ..5,3 mniej od momentu jak się zaczęłam pościć , nie mylić z puszczaniem, bo wtedy to ani chybi 10 by już ubyło i kilo i lat:D Cieszy mnie to bardzo. Jak zlazłam i się odziałam...to nawiedziła mnie Długoręka, pierwsze co ...to przywabiła ducha...czyli Whisky..bo ta psina ma takie śmieszne kudełki, które sterczą wokół jej całego ciałka niczym aureola, nadając jej ciut ...nierzeczywistą postać.

no i ...siestra wyciągnęła słój ze śniadaniem...kolor żywności ...zielony, ale smak ...dobry , w drodze łaski dostałam łyżkę do oblizania :PPI tak sobie rozprawiamy o tym i o owym, jemy śniadanie, ona " zielono mi" a ja " zielono czerwono i kiełkowo" wszedł mój małż popatrzył i pyta " a co ty szwagierka jesz" na co moja błyskotliwa siostra odrzekła " wymiocinki szwagierku, wymiocinki" ( odrzekła w bardziej dosadny sposób) i w ten sposób zaspokoiła męską ciekawość. Zamówiła sobie chlebek na przyszły tydzień, tylko muszę dopytać, czy chleb ma być upieczony na rano czy na wieczór i pojechała sobie .A ja sobie poszłam...dzisiaj miałam pazury pełnowymiarowe  do roboty czyli górne i dolne. Oczywiście jak na marzec przystało poleciałam rozgogolona tzn. w mojej futrzanej kamizeleczce, a tu ludziska jeszcze w ciepłych kurtkach,  no to jestem w stanie zrozumieć, jak startowałam było 5 C , ale owinięcia ciepłym szalikiem aż pod nos a nad nosem równie ciepła czapka to już nie bardzo rozumiem. I żeby nie było, że trafiłam na pojedynczy egzemplarz, który np. dopiero wyszedł z grypy. Ludzie wciąż niesamowicie boją się powietrza ( vide moja teściowa i siostry mojego małża)a potem się dziwią ...że one takie słabowite i ciągle zaziębione. Ale...ich zmartwienie , ja zamiast na leki wydaję na fajne rajstopy , takie właśnie sobie dzisiaj zakupiłam. I przepojona tą radością, która mnie trzyma od rana, lecę szykować obiadek. A chwilowo się nawodnię. Miłego popołudnia wszystkim . Ahooooojjjjjjj

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.