cichutki poranek, tylko muzyczka mi brzęczy, psice poszły obie z panem do parku, tam się wyszalały więc teraz jest spokojnie ...układają się do odpoczynku. Ja sobie robię prasówkę oooo właśnie znalazłam taką przerażającą ciekawostkę http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,105912,21414666...
Chłepczę wodę z cytryną, małą kawę, herbatkę owocową i myślę że pora by zjeść śniadanie i nie wiem ...pomidory i kiszony ogórek, czy może kalarepka i marchewka , waga dzisiaj 20 dag ...w górę , no ale uprzedzono mnie że może jeździć w górę i dół. Z jedzonkiem jakie zrobiłam na wczoraj nie mam problemu prawie wszystko wyjechało ..największy bo 2 litrowy! słój został zapakowany fasolką, w dwa mniejsze słoiki zapakowano zupkę, w dwa pudełka placki z kalafiorem i pączki, nawet chlebek który został zabrali , bardzo im smakował i córka prosiła o przepis, podeślę jej , teraz kazałam jej nastawić zakwas :D . Mała psica podbiła ich serca, po pierwsze dzieć był w szoku że ona jest taka malutka, cały dzień wołała na nią Klopsik, co podoba mi się bardziej niż Szczur...a takim mianem określa Whisky młodszy Paszczur. Zięć ześmiał się z figli psiczki i poszli razem spać ułożyła mu się w podołku i tak drzemała. Generalnie doszli do wniosku że psica ma ADHD . Ja już zauważyłam że to są głupawki jedna poranna, druga wieczorna mniej więcej w odstępie 12 godzin, między tymi szaleństwami jest ...cisza. Psica zachowuje się jak ...człowiek, choć nie wiem czy to jest komplement. Pogoda znowu deszczowa...poćwiczę sobie niedługo a potem zacznę szykować listę świątecznych papusiań. Kurcze, mam wielką ochotę na świąteczne drugie danie w postaci mięsa z owocami, chyba takie zrobię a Boa z Goa i jego dzieć dostaną mięso bez owoców...trudno , są w mniejszości , więc obiad podszykuję pod...większość. I to by było na tyle jeśli chodzi o poranne niedzielne przemyślenia. Miłego dzionka i skutecznego leczenia kaca po ostatkowych szaleństwach . Bye
holka
1 marca 2017, 11:55No to mogłabyś w cateringu pracować...A raczej tylko i wyłącznie w produkcji bo jak widać sami odbierają :) Fajnie macie pomyślane z tymi "przejściowymi" świętami...a Ty jesteś perfekcjonistką w przygotowaniach skoro na przeszło 40 dni przed planujesz już menu :)
Beata465
1 marca 2017, 12:02znam moje małpięta...a one znają mnie ..i lada dzień spytają " mamo co szykujesz na święta" :D tzn . Patrycja już ogłosiła że będzie barszczyk biały i mazurek :D:D
pirzonek
26 lutego 2017, 19:51Jakie święta planujesz? Kwietniowe? Wow.
Beata465
26 lutego 2017, 20:10mhm...mamy podział świąteczny, Wielkanoc wypada dla mnie
pirzonek
27 lutego 2017, 07:05:) jak dla mnie zdecydowanie za wcześnie :D ale każdy robi to co lubi ;) Ja co najwyżej mogę zaplanować jedzenie do dwóch dni naprzód ;) na szczęście u nas jeśli już to robimy "święta" w grudniu. Tzn tradycyjną coroczna kolację w Wigilię i uroczysty obiad w 1 dzień BN. Ale bez szaleństw: karp, pierogi, moczka i zupa grzybowa. Zawsze u nas, bo wygodniej ze względu na dzieci logistycznie. Skoro mamy urlop i wolne, to tradycja nakazuje takie świętowanie w rodzinnym gronie. Wielkiejnocy nie obchodzimy :) Może i lepiej, patrząc na ilość pokus w potrawach ... szczególnie te przesłodkie mazurki ....
Beata465
27 lutego 2017, 07:17Tylko że u nas za świątecznym stołem , w gronie rodzinnym, siada 16 osób :D:D więc jest dla kogo szykować
pirzonek
27 lutego 2017, 07:19sporo :) i wesoło :) u nas skromnie my w czwórkę i rodzice z teściami = 6 dorosłych i dwójka dzieci
Topczewa
26 lutego 2017, 17:18Ja byłam dzisiaj na basenie. Intensywne pływanie na plecach z krótkimi płetwami i tak przez 35 min. Aż się spociłam ! :P i to gdzie?! w wodzie:P. Polecam :P) ps.ale Pani jest piękna <3
Beata465
26 lutego 2017, 18:12Ooo dziękuję, ja na basen planuję wrócić 8 marca :D miłego wieczoru
zlotonaniebie
26 lutego 2017, 13:03Telefon, fajna rzecz, ale nie zastąpi kontaktu z żywym człowiekiem. Czasem lepiej umówić się na kawę, niż godzinami szukać lajków w necie :)
Beata465
26 lutego 2017, 13:59Szczególnie jak ktoś uwielbia kawę :D
dede65
26 lutego 2017, 11:32Ha ha dokładnie ten sam artykuł przeczytałam.
Beata465
26 lutego 2017, 12:07:D cóż...naszła mnie refleksja, codziennie mijam kilkadziesiąt młodych osób ...z nosami w smartfonach , nic nie widzą , ba...nic nie słyszą bo gro z nich ma słuchawki na uszach ...przerażające ile tracą, ale chyba nie mają tego świadomości
ellysa
26 lutego 2017, 11:15To tak trzymaj;)
Beata465
26 lutego 2017, 11:32będę
aniaczeresnia
26 lutego 2017, 10:55Przeczytałam Twoj artykuł trzymajac glowe w niewłaściwy sposób...
aniaczeresnia
26 lutego 2017, 10:51Ach ten kac, nie mogloby przejsc? Zapowiada mo się ciężki dzień z tą pękająca głową... miłej niedzieli Ci życzę!
Beata465
26 lutego 2017, 11:04Nie mam pojęcia co to kac :D:D w życiu mnie to nie dotknęło
aniaczeresnia
26 lutego 2017, 11:30Bo nie pijesz czy dobrze tolerujesz?
Beata465
26 lutego 2017, 11:31chyba dobrze toleruję
aniaczeresnia
26 lutego 2017, 11:35Szczęściara!
WiktoriaViki
26 lutego 2017, 10:39czyli trochę o telefonach, nieźle napisali, a Tobie smacznego śniadanka, ja juz po, miłej niedzieli:))))
Beata465
26 lutego 2017, 11:03:D ja smarkfona używam do telefonienia i ew. sesemesów, których za dużo nie ma ...więc mam nadzieję że nie sięgnę brodą klatki piersiowej ( na codzień) :D
ellysa
26 lutego 2017, 10:36Ty niepelnosprawna????chyba Ci sie pomylilo,toz Ty podwojnie jak i powtornie sprawna zarowno na ciele jak i umysle:))))
Beata465
26 lutego 2017, 10:38:D:D heheheh tak serio serio ...lekko niepełnosprawna po przygodach kręgosłupowych jestem ...tylko się tym nie chwalę a i zauważyć trudno :D
sobotka35
26 lutego 2017, 10:15Prędko startujesz z planami świątecznymi:) Ja się nie wyrywam, bo priorytetem jest teraz dokończenie malowania chałupki.A to znów w zawieszeniu, bo inne rzeczy wyskoczyły w tym momencie ważniejsze. No,ale pomyślę, pomyślę jak będzie bliżej ;) Miłej niedzieli:)
Beata465
26 lutego 2017, 10:37u nas wykańczanie chałupki ma się zacząć we wrześniu , skończy się tamtą, przeprowadzka to ta pójdzie do generalnego remontu
Ta-Zuza
26 lutego 2017, 09:54Głupawki u szczyli to norma - nie ADHD. Gdy obecny pies w wieku szczenięcym dostawał fazę głupawki wieczornej miałam ochotę nakryć się cała kołdrą - nie widzieć, nie słyszeć, przeczekać! Poza wieczorna głupawką był spokój! Gdzie znajdę przepis na zakwas? Gdyby mi chleb wyszedł zacnie to może przekonam rodzinę do zdrowszej odmiany pieczywa?;)
Beata465
26 lutego 2017, 10:36Pierwszego dnia rano: Odmierzam pół szklanki mąki żytniej pełnoziarnistej i pół szklanki przegotowanej wody (o temperaturze pokojowej). Umieszczam w dużym słoiku (kompotowym, wcześniej wyparzonym) i dokładnie mieszam. Górę słoika przykrywam gazą lub papierowym ręczniczkiem kuchennym i zabezpieczam gumką. Zostawiam go w ciepłym miejscu (obok pieca, który grzeje wodę, tam jest około 27 stopni C, zimą przy rozgrzanym kaloryferze, wiosną na rozgrzanym od słońca parapecie, chroniąc go jednak pod ciemnym lnianym ręczniczkiem od bezpośrednich promieni słonecznych; latem - kiedy w domu jest bardzo ciepło - można też zostawić na stole, gdzieś w miejscu pozbawionym przeciągów). Wieczorem mieszam zakwas 1 raz, porządnie i zostawiam do rana. Mieszam również za każdym razem, gdy chce 'uciec' ze słoika, ale przy tej ilości zakwasu, to jeszcze nie grozi ;-). Zakwas po każdym dokarmianiu powinien rosnąć. Drugiego dnia rano: Dokarmiam zakwas pierwszy raz, czyli robię dokładnie to samo, co wczoraj. Dodaję mąkę żytnią pełnoziarnistą i wodę (po pół szklanki), mieszam, odkładam w ciepłe miejsce. Optymalna temperatura dla zakwasu to 25 - 27ºC. Wieczorem mieszam, lub nawet wcześniej, jeśli zakwas niebezpiecznie zbliża się do góry słoika. Zakwas dalej rośnie po dokarmianiu - tak już będzie za każdym razem, to najlepsza oznaka jego żywotności. Trzeciego dnia rano: Dokarmiam zakwas, czyli powtórka z dnia poprzedniego. Po około 3 godzinach (zakwas po tym czasie jest wyrośnięty i aktywny) jest on już gotowy do upieczenia pierwszego bochenka! Do wypieku chleba będziecie potrzebować np. 100 g zakwasu, czasem mniej. Co z resztą? Może pozostać na kuchennym blacie, dalej dokarmiany - jeśli kolejnego dnia też planujecie piec chleb. Jeśli nie - wkładacie od razu do lodówki. W lodówce może pozostać do 10 - nawet 14 dni. Tam 'usypia' i nie potrzebuje dokarmiania. Jeśli najdzie Was ochota na pieczenie chleba, wyciągacie zakwas z lodówki, zostawiacie go na 2 - 3 godziny w ciepłym miejscu a po tym czasie dokarmiacie (wystarczą 2 łyżki wody i 2 łyżki mąki; choć nic nie zaszkodzi, jeśli dokarmicie zakwas po pół szklanki i wody i mąki bo np. do wypieku chleba potrzebujecie dużo zakwasu). Po dokarmianiu czekacie kolejne 3 godziny, by zaczął pracować. Następnie odbieracie ilość zakwasu potrzebną do upieczenia chleba, a resztę w słoiku pozostawiacie na blacie lub wkładacie do lodówki... i tak dalej. Moje uwagi: • zakwas po dokarmianiu rośnie, czasem 'szaleje' i podwaja objętość; jeśli niebezpiecznie zmierza do wydostania się ze słoika, należy go zamieszać; • najlepszy do przechowywania zakwasu jest słoik szklany, wyparzony, bardziej wysoki niż szeroki; po pewnym czasie można już zmienić słoik na mniejszy (czasami u mnie w lodówce na dokarmienie czekają zaledwie 3 łyżki zakwasu...) • kiedy zakwas jest już dojrzały, jest mniej wrażliwy, dokarmiam go wodą prosto z kranu (co mu nigdy nie zaszkodziło) • zakwas zachowuje się różnie - czasem prawie nie widać, by coś sie działo, czasem rośnie jak szalony...; zakwas jest aktywny, jeśli ma chociaż malusieńkie banieczki powietrza, a jeśli po dokarmianiu mocno i ładnie rośnie - jest to gwarancja pięknie wyrośniętych bochenków! • zakwas biały pszenny - prosty do otrzymania przez dodanie do niedużej ilości zakwasu żytniego (nawet 1 łyżki) mąki pszennej chlebowej i wody; zazwyczaj robię go na zakwasie żytnim, ponieważ mąka pszenna jest trudniejsza do zakwaszenia • zakwas po odstaniu często się rozwarstwia - na górze gromadzi się woda, na dole mąka - oznacza to, zbyt duże nawodnienie zakwasu, kolejnym razem należy dokarmić go większą ilością mąki niż wody; nie należy się jednak martwić - zakwas cały czas jest dobry i jest to zjawisko normalne • jeśli na zakwasie pokażą się jakiekolwiek ślady pleśni - należy go wyrzucić i nastawić nowy zakwas. Potem dojdziesz do takiej wprawy, że będziesz dosypywała i dolewała na oko :D
Beata465
26 lutego 2017, 10:36Do przykrywania doskonale się nadają bawełniane ściereczki na rolce..dostępne w Rossmanie :D
Ta-Zuza
26 lutego 2017, 10:57Dzięki w imieniu służby! Zuchwale zakładam, że przepis na chleb na powyższym zakwasie znajdę .... w następnym odcinku?;))
Beata465
26 lutego 2017, 11:02na moim blogu ruda-z-garami :D
ellysa
26 lutego 2017, 09:38jeny Ty juz o swietach toc luty jeszcze sie nie skonczyl,no ale dobrze jest miec jakis plan:)))
Beata465
26 lutego 2017, 10:33JAko niepełnosprawna ( umyślnie i nie tylko) muszę mieć więcej czasu na fizyczną działalność świąteczną :D